Czesc. To moja pierwsza relacja na f4f, wiec prosze o wyrozumialosc, ale jakas krytyka bedzie mile widziana. Dlaczego Nowa Zelandia? Jezeli tu zagladacie to pewnie nie musze odpowiadac na to pytanie. Dla mnie i dla mojej zony zdecydowany nr 1 wsrod naszych wspolnych wypadow. Wiele osob powie, ze wciaz nieosiagalna, ale czy na pewno? Ocencie sami.
Celem byla wyspa poludniowa - moim zdaniem nieporownywalnie lepsza od polnocnej (odwiedzonej w 2015) - i zaliczenie wszystkich najpiekniejszych "miejscowek".
Cala podroz odbyla sie na przelomie lutego i marca 2017 i trwala tylko (lub az) 15 dni. Jest to koncowka lata w Nowej Zealndii, wiec traktujemy to ciagle jako sezon (tak - ceny sa troche wyzsze).
Startowalismy w Londynie. Lot z LHR (Heathrow) do CHC (Christchurch) obslugiwany przez Emirates i Quantas z przesiadkami w Dubaju i Melbourne trwal okolo 28h. Szybko, komfortowo i okolo 750eur od osoby (w obie strony).
Na miejscu zanim jeszcze pojawil sie "Jetlag" zalatwilismy wynajem auta. Rzut beretem od lotniska znajduje sie Apex Car Rentals. Polecam! Za wynajem Toyoty Corolli (rocznik 2010) na cale 13 dni zaplacilem 650eur z pelnym ubezpieczeniem (zero excess). Moja drobna rada: Warto wykupic caly pakiet, patrzac na to jak po Nowej Zelandii jezdza niemcy i jankesi. Badzcie ostrozni!
Jeszcze tylko slowo dotyczace noclegow. My wybralismy opcje moteli. Cenowo okolo 70eur za dobe (na 2 osoby), a do dyspozycji: kuchenka, lodowka, prywatna lazienka, darmowe wi-fi, tv itp. Bardzo wygodnie, zawsze czysto i bez zadnych problemow.
Przygode czas zaczac!
Dzien 1
Tak jak pisalem wczesniej, musielismy walczyc z przestawieniem czasowym (cale 12h), wiec na poczatek zaplanowalismy tylko przejazd i zwiedzanie okolic jeziora Tekapo. Malowniczo polozone wraz z najczesciej fotografowanym kosiolem w calej Nowej Zelandii. Z Christchurch do Tekapo jedzie sie okolo 3h i co warto wiedziec, google maps podaje bardzo precyzyjnie czasy przejazdu jezeli chodzi o caly kraj, wiec mozna duzo zaplanowac wczesniej.
Church of the God Shepherd Jezioro Tekapo
Polecam rowniez wjechac autem na szczyt jednej z gor otaczajacych Tekapo zeby zobaczyc Mt John Observatory i przepiekna panorame jeziora. Niestety za te przyjemnosc od 2017 roku musimy zaplacic (chyba 5NZD).
Dzien 2
Jako ze dnia poprzedniego o godzinie 17:00 juz ostro spalismy, postanowilsmy wykorzystac okazje i zerwac sie z lozek juz okolo 3:00 nad ranem zeby zobaczyc Tekapo pod oslona nocy. Dla nie wtajemniczonych znajduja sie tam "najciemniejsze nieba swiata" czyli raj dla astro-freekow. Zdjecia oddaja tylko czesc tego co doswiadczylismy.
Droga mleczna w Tekapo
Dodam jeszcze ze jazda noca w tych okolicach nie jest dla ludzi o slabych nerwach. Dlaczego? Plaga zajacow! Setki (nie zartuje) tych stworzen wybiega na drogi, wiec miejcie sie na bacznosci. Wlasnie w takich okolicznosciach dojechalismy do kolejnego jeziora polodowcowego - Pukaki, gdzie przywital nas piekny wschod slonca i najwyzsza gora w NZ czyli Mt Cook.
Mt Cook o wschodzie slonca
Niesamowicie malownicza trasa wzdluz jeziora Pukaki zaprowadzila nas do Aoraki Mt Cook Village, skad wyruszylismy na dwa planowane tego dnia szlaki czyli: Tasman Glacier Walk
oraz Hooker Valley Track
Nie sa to wymagajace wspinaczki (bardziej spcery). Zajmuja kolejno 2h i 4h razem z postojami. Ruszajac dalej w droge mielismy jeszcze czas zeby zobaczyc Clay Cliffs w okolicach miejscowosci Omarama, po drodze jeszcze raz mijajac piekne jezioro Pukaki.
Droga ktora prowadzi do klifow to (od pewnego momentu) niestety szutrowka. Prawdziwy koszmar dla kierowcy! Nasz dzien konczy sie niespodziewanym zalamaniem pogody w miejscowosci Oamaru na wschodnim wybrzezu.
Dzien 3
Znowu wczesna pobudka i ruszamy na poludnie. Cel: Moeraki Boulders o wschodzie slonca. Zajezdzamy. Parking pusty. Cafe jeszcze zamkniete. Przy glazach tylko my. Zachmurzenie duze, ale na szczescie bez opadow. Jest magicznie!
Pare fotek i jedziemy dalej. Nieopodal znajduje sie latarnia morska Katiki Piont - doskonale miejsce na bliskie spotkania z dosc nietypowymi jak dla "nas" mieszkancami Nowej Zelandii.
Warto dodac, ze znow bylismy tam sami! Tylko my i otaczajaca nas natura. Pogoda zaczynala sie poprawiac, a my dalej w drodze na poludnie - kierunek Dunedin, a konkretnie Otago Peninsula i Tunnel Beach. Kolejna porcja wspanialych widokow. Co do Tunnel Beach, to do plazy prowadzi bardzo strome i dlugie zejscie. Niby nic nadzwyczajnego, ale niestety jest to tez droga powrotna. Bardzo, bardzo meczaca! Czy warto? Bez watpienia TaK!
Zapuszczamy sie dalej na poludnie i dzien konczymy w Kaka Point.
Dzien 4
Ach te wschody slonca! Tym razem zaczynamy ogladajac latarnie morska i Nugget Point.
Brniemy dalej w okolice Catlins jadac wzdluz "Southern Scenic Route". Pogoda tym razem nie sprzyja, ale w jakis sposob dodaje uroku naszym spacerom w wybranych atrakcjach regionu. Niesamowite wodospady, lesne szlaki czy przybrzezne jaskinie robia na nas niesamowite wrazenie, a co dopiero kapiel miejscowych z delfinami przy Curio Bay!
Zaliczamy jeszcze cieply posilek i reszte dnia spedzamy w drodze do Manapouri. Przed nami Park Narodowy Fiordland!
CDN
Relacji czesc dalsza:
Dzien 5 i 6
Na dworze jeszcze ciemno. Drogi puste. Zaliczamy ostre hamowanie ratujac zycie kolejnego oposa ktory wlasnie przebiegal przez droge. (Nowozelandczycy nie znosza tych malych szkodnikow i beda wam bardzo wdzieczni jezeli rozjedziecie kilka z nich - i to nie jest zart!) Podazamy w strone Zatoki Milforda. Pogoda niezla, ale to co widzimy przed nami nie napawa optymizmem. Wszystkie postoje zostawiamy na droge powrotna (z nadzieja ze nie bedzie padac).
Panorama wjazdu do Tunelu Homera
Kea - jedyna na swiecie papuga gorska, ktora mozecie podziwiac tylko w Alpach Poludniowych NZ Sprytne ptaszysko uwielbia turystow, wiec nie trudno je spotkac przemierzajac tamte rejony.
To jeden z "typowych" widokow w parku narodowym Fiordland
A oto Zatoka Milforda. Tak wyglada prawie codziennie, bo o slonce tam bardzo trudno. Chwile po zrobieniu fotki zaczelo tak lac, ze uciekalismy do samochodu zamiast pakowac sie na statek rejsowy. Ponizej wrzuce dwa zdjecia z 2015 gdzie udalo nam sie zobaczyc ten "osmy cud swiata" w troche innej aurze.
Niestety ow dnia padac nie przestalo, wiec duzo wiecej nie udalo nam sie zobaczyc. Z niecierpliwoscia czekalismy na dzien kolejny - Doubtful Sound Cruise! No coz... pogoda znow wygrala. Poza pieknym porankiem w Manapouri skad zaczynala sie wycieczka, na fiordach czekaly chmury i deszcz. Najwiekszym pozytywem calej wyprawy okazalo sie stado delfinow, ktore przez kilka minut plywalo dookola naszego statku.
Poranne slonce na jeziorze Manapouri.
Zostawiamy wiec Fiordland w tyle, z ogromnym niedosytem. Matka natura wygrala! Ruszamy do Queenstown pokonujac malownicza trase wzdluz jeziora Wakatipu.
Dzien 7
Queenstown, czyli swiatowa stolica sportow ekstremalnych, przywitalo nas wspaniala letnia aura. Po szybkim sniadaniu ruszylismy skoro swit w strone slynnej "Queenstown Gondola" aby udac sie na wznieisenie, z ktorego rozciaga sie niesamwita panorama miasta i wspomnianego jeziora Wakatipu. To wlasnie z tego punktu rozpoczelismy wspinaczke na znajdujacy sie 1750 mnpm - Ben Lomond. Niestety samego szczytu nie udalo sie zdobyc, ale i tak dotarlismy naprawde wysoko konczac na Ben Lomond Saddle. Calosc (wraz z wjazdem kolejka) zajela okolo 6h.
Zdjęcia nocne są rewelacyjne! Biorąc pod uwagę, że za kilka dni ma być promocja CA również na loty do NZ, może dadzą mi dodatkowego kopa w tamtym kierunku
:DWysłane z mojego P9 przy użyciu Tapatalka
Powtórzę za poprzednimi komentującymi - zachwycające zdjęcia. W NZ byłam tylko na Wyspie Północnej, więc tym bardziej zaostrzyłam sobie apetyt na Wyspę Południową. Piękna podróż. Gratuluję
:)Zastanawia mnie tylko jedno. Dlaczego we wstępie prosisz o wyrozumiałość? Poczułam się jakbym czytała Piekielnych
;)
link do strony z relacją dodany do ulubionych w przeglądarce - fiu fiu, mężczyźni podobno nie mają marzeń tylko cele do zrealizowania. Moja ich lista urosła o kolejną pozycję
:-)
Niestety nie wiedziec dlaczego moj interfejs nie pozwala mi na edycje posta, wiec nie moge zakonczyc relacji.@calcium300 Jezeli pokusze sie o napisanie relacji z 2015 (obie wyspy w 2 tyg) to obiecuje wiecej zdjec.@travelerka Jestem "straszna kaleka" jezeli chodzi o jezyk polski, wiec wole dmuchac na zimne
;)Co do wyspy poludniowej to jest ona jak zupelnie inny kraj vs polnoc.
Brrrrrrrawa i wielkie dzieki!Przy twoich zdjeciach i zręcznych komentarzach ożywają najlepsze wspomnienia, a palce same ukladaja sie na klawiaturze w 'NZ wyspa poludniowa' - by wyszukiwac bilety. Gratulacje za relację! Skromność zbyteczna, nie dziwię się, ze trafiłeś do nominacji na relację miesiąca - przeoczyć taki wątek byłoby szkoda! aż się chce głosowac, a potem przeczytać (obejrzeć!) jeszcze raz. Nowa Zelandia obok Islandii to moj TOP2 na swiecie:) Osobiscie zawsze postrzegałem Islandię piękniej (szczególnie na odludziu) ale oglądając Wasze zdjęcia nabieram bardzo poważnej ochoty by sprawdzić NZ jeszcze raz;) co za oko! Uznanie!
No to chyba się zakocham ! Wprawdzie będę w tydzień musiała wyciąć i ogarnąć to co zobaczyliście, ale już się jaram
:DA relację z północnej też chętnie obejrzę
To moja pierwsza relacja na f4f, wiec prosze o wyrozumialosc, ale jakas krytyka bedzie mile widziana.
Dlaczego Nowa Zelandia? Jezeli tu zagladacie to pewnie nie musze odpowiadac na to pytanie.
Dla mnie i dla mojej zony zdecydowany nr 1 wsrod naszych wspolnych wypadow. Wiele osob powie,
ze wciaz nieosiagalna, ale czy na pewno? Ocencie sami.
Celem byla wyspa poludniowa - moim zdaniem nieporownywalnie lepsza od polnocnej (odwiedzonej w 2015) -
i zaliczenie wszystkich najpiekniejszych "miejscowek".
Cala podroz odbyla sie na przelomie lutego i marca 2017 i trwala tylko (lub az) 15 dni. Jest to koncowka lata
w Nowej Zealndii, wiec traktujemy to ciagle jako sezon (tak - ceny sa troche wyzsze).
Startowalismy w Londynie. Lot z LHR (Heathrow) do CHC (Christchurch) obslugiwany przez Emirates i Quantas
z przesiadkami w Dubaju i Melbourne trwal okolo 28h. Szybko, komfortowo i okolo 750eur od osoby (w obie strony).
Na miejscu zanim jeszcze pojawil sie "Jetlag" zalatwilismy wynajem auta. Rzut beretem od lotniska znajduje sie
Apex Car Rentals. Polecam! Za wynajem Toyoty Corolli (rocznik 2010) na cale 13 dni zaplacilem 650eur z pelnym
ubezpieczeniem (zero excess). Moja drobna rada: Warto wykupic caly pakiet, patrzac na to jak po Nowej Zelandii
jezdza niemcy i jankesi. Badzcie ostrozni!
Jeszcze tylko slowo dotyczace noclegow. My wybralismy opcje moteli. Cenowo okolo 70eur za dobe (na 2 osoby),
a do dyspozycji: kuchenka, lodowka, prywatna lazienka, darmowe wi-fi, tv itp. Bardzo wygodnie, zawsze czysto i
bez zadnych problemow.
Przygode czas zaczac!
Dzien 1
Tak jak pisalem wczesniej, musielismy walczyc z przestawieniem czasowym (cale 12h), wiec na poczatek
zaplanowalismy tylko przejazd i zwiedzanie okolic jeziora Tekapo. Malowniczo polozone wraz z najczesciej
fotografowanym kosiolem w calej Nowej Zelandii. Z Christchurch do Tekapo jedzie sie okolo 3h i co warto
wiedziec, google maps podaje bardzo precyzyjnie czasy przejazdu jezeli chodzi o caly kraj, wiec mozna duzo
zaplanowac wczesniej.
Church of the God Shepherd
Jezioro Tekapo
Polecam rowniez wjechac autem na szczyt jednej z gor otaczajacych Tekapo zeby zobaczyc Mt John Observatory
i przepiekna panorame jeziora. Niestety za te przyjemnosc od 2017 roku musimy zaplacic (chyba 5NZD).
Dzien 2
Jako ze dnia poprzedniego o godzinie 17:00 juz ostro spalismy, postanowilsmy wykorzystac okazje i zerwac sie z
lozek juz okolo 3:00 nad ranem zeby zobaczyc Tekapo pod oslona nocy. Dla nie wtajemniczonych znajduja sie tam
"najciemniejsze nieba swiata" czyli raj dla astro-freekow. Zdjecia oddaja tylko czesc tego co doswiadczylismy.
Droga mleczna w Tekapo
Dodam jeszcze ze jazda noca w tych okolicach nie jest dla ludzi o slabych nerwach. Dlaczego? Plaga zajacow!
Setki (nie zartuje) tych stworzen wybiega na drogi, wiec miejcie sie na bacznosci. Wlasnie w takich okolicznosciach
dojechalismy do kolejnego jeziora polodowcowego - Pukaki, gdzie przywital nas piekny wschod slonca i najwyzsza
gora w NZ czyli Mt Cook.
Mt Cook o wschodzie slonca
Niesamowicie malownicza trasa wzdluz jeziora Pukaki zaprowadzila nas do Aoraki Mt Cook Village, skad wyruszylismy
na dwa planowane tego dnia szlaki czyli:
Tasman Glacier Walk
oraz Hooker Valley Track
Nie sa to wymagajace wspinaczki (bardziej spcery). Zajmuja kolejno 2h i 4h razem z postojami.
Ruszajac dalej w droge mielismy jeszcze czas zeby zobaczyc Clay Cliffs w okolicach miejscowosci Omarama,
po drodze jeszcze raz mijajac piekne jezioro Pukaki.
Droga ktora prowadzi do klifow to (od pewnego momentu) niestety szutrowka. Prawdziwy koszmar dla kierowcy!
Nasz dzien konczy sie niespodziewanym zalamaniem pogody w miejscowosci Oamaru na wschodnim wybrzezu.
Dzien 3
Znowu wczesna pobudka i ruszamy na poludnie. Cel: Moeraki Boulders o wschodzie slonca.
Zajezdzamy. Parking pusty. Cafe jeszcze zamkniete. Przy glazach tylko my. Zachmurzenie duze,
ale na szczescie bez opadow. Jest magicznie!
Pare fotek i jedziemy dalej. Nieopodal znajduje sie latarnia morska Katiki Piont - doskonale miejsce
na bliskie spotkania z dosc nietypowymi jak dla "nas" mieszkancami Nowej Zelandii.
Warto dodac, ze znow bylismy tam sami! Tylko my i otaczajaca nas natura.
Pogoda zaczynala sie poprawiac, a my dalej w drodze na poludnie - kierunek Dunedin, a konkretnie
Otago Peninsula i Tunnel Beach. Kolejna porcja wspanialych widokow.
Co do Tunnel Beach, to do plazy prowadzi bardzo strome i dlugie zejscie. Niby nic nadzwyczajnego,
ale niestety jest to tez droga powrotna. Bardzo, bardzo meczaca! Czy warto? Bez watpienia TaK!
Zapuszczamy sie dalej na poludnie i dzien konczymy w Kaka Point.
Dzien 4
Ach te wschody slonca! Tym razem zaczynamy ogladajac latarnie morska i Nugget Point.
Brniemy dalej w okolice Catlins jadac wzdluz "Southern Scenic Route". Pogoda tym razem nie sprzyja, ale w jakis
sposob dodaje uroku naszym spacerom w wybranych atrakcjach regionu. Niesamowite wodospady, lesne szlaki czy
przybrzezne jaskinie robia na nas niesamowite wrazenie, a co dopiero kapiel miejscowych z delfinami przy Curio Bay!
Zaliczamy jeszcze cieply posilek i reszte dnia spedzamy w drodze do Manapouri. Przed nami Park Narodowy Fiordland!
CDN
Relacji czesc dalsza:
Dzien 5 i 6
Na dworze jeszcze ciemno. Drogi puste. Zaliczamy ostre hamowanie ratujac zycie kolejnego oposa ktory wlasnie
przebiegal przez droge. (Nowozelandczycy nie znosza tych malych szkodnikow i beda wam bardzo wdzieczni jezeli
rozjedziecie kilka z nich - i to nie jest zart!)
Podazamy w strone Zatoki Milforda. Pogoda niezla, ale to co widzimy przed nami nie napawa optymizmem. Wszystkie
postoje zostawiamy na droge powrotna (z nadzieja ze nie bedzie padac).
Panorama wjazdu do Tunelu Homera
Kea - jedyna na swiecie papuga gorska, ktora mozecie podziwiac tylko w Alpach Poludniowych NZ
Sprytne ptaszysko uwielbia turystow, wiec nie trudno je spotkac przemierzajac tamte rejony.
To jeden z "typowych" widokow w parku narodowym Fiordland
A oto Zatoka Milforda. Tak wyglada prawie codziennie, bo o slonce tam bardzo trudno.
Chwile po zrobieniu fotki zaczelo tak lac, ze uciekalismy do samochodu zamiast pakowac
sie na statek rejsowy. Ponizej wrzuce dwa zdjecia z 2015 gdzie udalo nam sie zobaczyc ten
"osmy cud swiata" w troche innej aurze.
Niestety ow dnia padac nie przestalo, wiec duzo wiecej nie udalo nam sie zobaczyc.
Z niecierpliwoscia czekalismy na dzien kolejny - Doubtful Sound Cruise!
No coz... pogoda znow wygrala. Poza pieknym porankiem w Manapouri skad zaczynala sie
wycieczka, na fiordach czekaly chmury i deszcz. Najwiekszym pozytywem calej wyprawy
okazalo sie stado delfinow, ktore przez kilka minut plywalo dookola naszego statku.
Poranne slonce na jeziorze Manapouri.
Zostawiamy wiec Fiordland w tyle, z ogromnym niedosytem. Matka natura wygrala!
Ruszamy do Queenstown pokonujac malownicza trase wzdluz jeziora Wakatipu.
Dzien 7
Queenstown, czyli swiatowa stolica sportow ekstremalnych, przywitalo nas wspaniala letnia aura.
Po szybkim sniadaniu ruszylismy skoro swit w strone slynnej "Queenstown Gondola" aby udac sie na
wznieisenie, z ktorego rozciaga sie niesamwita panorama miasta i wspomnianego jeziora Wakatipu.
To wlasnie z tego punktu rozpoczelismy wspinaczke na znajdujacy sie 1750 mnpm - Ben Lomond.
Niestety samego szczytu nie udalo sie zdobyc, ale i tak dotarlismy naprawde wysoko konczac na
Ben Lomond Saddle. Calosc (wraz z wjazdem kolejka) zajela okolo 6h.