0
2catstrooper 15 sierpnia 2020 18:04
shisa-taketomi2x600.jpg


Oh, i jeszcze jedno. Z Taketomi, jak i z Ishigaki mozna wybrac sie na wycieczke na sandbank. Albo, wyspe-widmo, jak to tutaj nazywaja, bo jest widoczna jedynie podczas odplywu.

phantom-island5x800.jpg




phantom-island4x800.jpg



phantom-island1x800.jpg



phantom-island3x800.jpg



phantom-island2x800.jpg



I tak zakonczyla sie moja sierpniowa przygoda na Okinawie.

shisa-taketomi1x600.jpg



taketomi-view2x800.jpg



P.S. O, i jeszcze jedno. Teraz mi sie przypomnialo, wiec dodaje.
W drodze powrotnej z Taketomi plynelam promem pocztowo-towarowym, ktorego nie ma w rozkladzie rejsow. Po prostu byl przy nabrzezu, pan lodkowy pomachal do mnie i kilku innych osob czekajacych na rejsowy prom, spojrzal na nasze bilety i kazal nam wsiadac.
Siedzielismy pomiedzy workami i paczkami. Bylo fajnie.@marcinsss Poprawiona wersja przyslowia jest super! Dzieki!!!

Ale, wiesz co? Ja tak w zasadzie to polubilam Ishigaki i caly archipelag Yaeyama. Musze jeszcze odwiedzic wyspe Hatoma i jeszcze jedna (niezamieszkana) i wtedy bede miala clay komplet. O, i na Iriomote chce wrocic. I koniecznie na wyspe Hateruma. I oczywiscie musze wrocic na Yonaguni, bo koszulka ktora kupilam mezowi na Yonaguni skurczyla sie po pierwszym praniu. Wiec musze kupic mu druga.

O Yonaguni (tak, o podwodnych monumentach tez) bedzie w nowej relacji. Juz nad nia pracuje.

I teraz tak mnie wzielo na Okinawe, ze chce odwiedzic jak najwiecej zamieszkanych wysp. Juz nawet kombinowalam czy ten voucher od Emirates mozna by uzyc na mega tourne po Okinawie latajac JALem, bo przeciez sa partnerami. Ale Emirates powiedzialo mi, ze nie. Buuuu...

Do Okinawy mojego "garnka" tym razem nie bralam, bo lecialam sama i nie moglam znalezc mojego selfie-sticka. Ale jakbym garnek miala, to oczywiscie, ze bylby na mojej glowie. Inaczej ANA i JAL przyszaruczkowalyby sie do ilosci mojego bagazu podrecznego.@marcinsss

Tak na powaznie, jak mi sie zachce, to zakladam.
Polska:

gas_mask_trooper_copy.jpg



Dhaka:

dhakax800.jpg



Kolkata:

kolkatax550.jpg



Tokio:

kumamonx550.jpg



Bo kto mi zabroni? Heh!

Dodaj Komentarz

Komentarze (30)

kalispell 16 sierpnia 2020 09:49 Odpowiedz
Podoba mi się Twój sposób relacji! Z niecierpliwością czekam na dalszą część:)
adam-pawel 23 sierpnia 2020 18:50 Odpowiedz
Chciałem się tam wybrać, jak już otworzą granicę i kowidowe szaleństwo trochę się uspokoi, ale po relacji wychodzi, że nie bardzo się opłaca ;)
2catstrooper 24 sierpnia 2020 00:35 Odpowiedz
Nie bardzo sie oplaca, bo jest relatywnie drogo w stosunku do tego, co sie za to dostaje, to fakt.Ale uwazam, ze warto sie wybrac. Polece znowu we wrzesniu, bo znalazlam bardzo tani bilet na lot bezposredni Haneda - Ishigaki (ANA) za jedyne 25000 jenow, wiec zal byloby nie skorzystac. Teraz tylko miec nadzieje, ze tajfun w tym czasie nie uderzy.Piszac ta relacje podaje troche kontekstu, bo akurat moge, bo rozumiem co ludzie naokolo mnie mowia. A ze typowe japonskie konwenanse typu honne-tatemae sa na odleglych wyspach Okinawy bardzo luzno traktowane (mentalnosc lokalnych lokalesow, a nie tokijskich transplantow, rozni sie znacznie od reszty Japonii), wiec akurat mowia dosyc ciekawe rzeczy. I zazwyczaj nie zdaja sobie sprawy z tego, ze ich rozumiem. A jak lokalni-lokalni nie chca, zeby przyjezdny zrozumial, to przestawiaja sie na jezyk okinawski i nie ma problemu.
cypel 24 sierpnia 2020 15:29 Odpowiedz
Dobrze się czyta i interesujące spostrzeżenia.Taka trochę podróż za karę :lol:Chyba niejednemu wielbicielowi Japonii po przeczytaniu Twojej relacji świat się zawali :mrgreen:
maginiak 24 sierpnia 2020 16:43 Odpowiedz
Perspektywa osoby mieszkającej w Japonii jest na pewno szersza. Element egzotyki, który zwiększa atrakcyjność podróży dla osób mieszkających na co dzień w Europie w zasadzie też tutaj odpada. Chłodne spojrzenie jak widać (nomen omen) robi różnicę.Ja byłam na Ishigaki w zimie kilka lat temu i wróciłam zachwycona. Niby Japonia, ale trochę bardziej na luzie. Niewielu turystów, puste koralowe plaże, fantastyczne jedzenie, serdeczni i pomocni ludzie. Ale to ostatnie być może tylko mi się wydawało, bo ni w ząb nie kumam japońskiego, nie mówiąc o dialekcie z Okinawy ;)
stasiek-t 24 sierpnia 2020 16:56 Odpowiedz
Ciekawie się czyta o innej Japonii, ale nie ukrywam, że jeśli chodzi o mnie ten jeden zwrot przebija wszystko: :D 2catstrooper napisał: Ten przepis jest powszechnie lamany, ale co kilka lat policja sie uwzina i robi drogowe “sprzatanie”.
2catstrooper 27 sierpnia 2020 04:10 Odpowiedz
@cypel, no masz racje, prawie za kare. Ale na tyle mi sie podobalo, ze wracam za 3 tygodnie. A wielbiciele Japonii to juz temat na osobna ksiazke :lol: @maginiak, jak wiesz, to nie bylo moje pierwsze podejscie do Ishigaki, ale masz racje, ze punkt widzenia = punkt siedzenia. Czy jakos tak. No i fakt, ze byla to podroz podczas pandemii, na pewno mial duzy wplyw na to, jak widzialam pewne sprawy.@Stasiek_T, wiesz, oni tak tak z angielska nazywaja (jak twierdzi nasz "rodzinny" policjant) - street sweeping, zazwyczaj podczas sezonow wakacyjnych, hehehe... :mrgreen: W tym roku, z oczywistych przyczyn, tego nie robili. Ale juz maja wspaniale plany na przyszly rok, jesli ta nieszczesna olimpiada dojdzie do skutku (w co osobiscie bardzo watpie).
pestycyda 24 listopada 2020 13:57 Odpowiedz
Halo.... :) Tak tylko pospieszam, tu się czeka na ciąg dalszy :)
2catstrooper 26 listopada 2020 05:08 Odpowiedz
Sorry, sorry! Listopad to u mnie najgorszy miesiac w pracy. A do tego telefon mi padl, a w nim byla wiekszosc zdjec. Zdjecia juz odzyskane, ale troche bylo z tym zachodu.Postaram sie skrobnac kolejny odcinek w nadchodzacy weekend.
correos 9 sierpnia 2021 17:08 Odpowiedz
DAWAJ DAWAJ :) Z CAPS LOCKA BY BARDZIEJ ZMOTYWOWAC
tropikey 9 sierpnia 2021 17:08 Odpowiedz
Ależ oczywiście :)Prawdę mówiąc, to faktycznie zapomniałem już o tej relacji i myślałem, że to zupełnie nowa :D
micnur 10 sierpnia 2021 17:08 Odpowiedz
Też chętnie poczytam i pooglądam :)
piwili 11 sierpnia 2021 05:08 Odpowiedz
I ja też
tropikey 15 sierpnia 2021 12:08 Odpowiedz
A ta niechęć właścicieli guesthousów do cudzoziemców to z powodu covid, czy raczej taka wyssana z mlekiem matki?
2catstrooper 15 sierpnia 2021 12:08 Odpowiedz
Raczej z powodu zlonierzy amerykanskich stacjonujacych na Okinawie. I z powodu covid.Naha to jedyne miejsce w Japonii gdzie jak do tej pory spotkalam sie z otwartym rasizem wobec mojej osoby. Ale o tym w nastepnym odcinku.Teraz ide pracowac jak zmieniac wymiary tych zdjec bez photoshopu.
piwili 16 sierpnia 2021 05:08 Odpowiedz
2catstrooper napisał:Raczej z powodu zlonierzy amerykanskich stacjonujacych na Okinawie. I z powodu covid...A nie jest czasem tak, że takie ekstremalne sytuacje, jak np. COVID powodują, że to co jest skrywane wychodzi na jaw?
2catstrooper 16 sierpnia 2021 05:08 Odpowiedz
@piwili ekstremalne sytuacje sa wtedy, kiedy zlonierze amerykanscy gwlaca okinawskie nastolatki (co zdarzalo sie niestety z zastraszajaca regularnoscia), niechec do nie-Azjatow (a kazdy nie-Azjata to oczywiscie Amerykanin) jest tam raczej na porzadku dziennym i nigdy nie byla skrywana. Covid dodal tylko wygodna wymowke, ktora wczesniej nie istniala. Teraz biznesy moga po prostu odmowic obslugi klienta, ktorego koloru skory nie lubia.
piwili 16 sierpnia 2021 12:08 Odpowiedz
Zupełnie nie wiedziałem o bazach amerykańskich na Okinawie i całej tej sytuacji. Trochę poczytałem i teraz więcej rozumiem.
dmw 23 sierpnia 2021 12:08 Odpowiedz
-- 23 Sie 2021 10:31 -- Zaskoczyły mnie dwie sprawy opisane w Twojej relacji. Ten rasizm w stosunku do Amerykanów, nigdy bym Japończyków o to nie podejrzewał ale z drugiej strony sami Jankesi sobie winni.Oraz brak subordynacji i poszanowania przepisów przez Japończyków. U nas funkcjonuje mit jakoby Japończycy byli niesamowicie karni i zdyscyplinowani - a tu takie zaskoczenie. Dobrze, że tak to opisałaś.
2catstrooper 23 sierpnia 2021 17:08 Odpowiedz
@DMW, rasizm w Japonii to chleb powszedni. Jako biala kobieta naleze do klasy uprzywilejowanej i jak do tej pory (poza Naha) chyba zdarzylo mi sie ze trzy razy do tej pory, ze cos bylo nie tak, bo nie jestem Japonka. Zazwyczaj jednak, jak ludzie sie zorientuja, ze kumam co mowia, to traktuja mnie lepiej niz tublycza kobiete. Ale juz inne kolory skory tak latwo nie maja.A co do Japonczykow przestrzegajacych przepisow, to powiedzmy, tak. Japonczycy sa mistrzami w udawaniu, ze przepisy szanuja i przestrzegaja.A jak ktos ich zlapie na lamaniu przepisow? To beda klaniac sie do samej ziemi i przepraszac, ze przepisy zlamali. Jest tu nawet takie powiedzenie, ze "Kazdy moze robic co chce, jesli tylko potem przeprosi."
billabong 12 września 2021 12:08 Odpowiedz
2catstrooper napisał:Bo w Japonii nie ma czegos takiego jak samoobrona. Jesli zrani sie przestepce, lub potencjalnego przestepce, to on moze nas oskarzyc i sad w Japonii przyzna mu racje. Podjelam ryzyko, bo mialam nadzieje, ze skoro on powiedzial policjantowi, ze jestesmy malzenstwem, to nie bedzie teraz sie skarzyl, ze zniszczylam mu wypozyczony rower.No i jako gaijin - nieważne rezydent czy nie, i tak praktycznie przed sądem byłabyś na przegranej pozycji.A co do faceta - ふざけるな. Szkoda, że to nie był betonowy rów, taki jakie spotyka się na głównych wyspach do odprowadzania wody. :)Super relacja, mam nadzieję, że gość nie zepsuł Ci reszty urlopu. Koniec OT.
maginiak 12 września 2021 17:08 Odpowiedz
@2catstrooper Moje wspomnienia z Ishigaki są tak dobre, i to głównie za sprawą niespotykanej wręcz życzliwości mieszkańców, że przyznam że naprawdę z trudem mi się czytało o Twoich doświadczeniach :(
2catstrooper 13 września 2021 12:08 Odpowiedz
@maginiak zapytalam sie meza skad taka rozbieznosc, i jego zdanie jest takie:Zagraniczni turysci zazwyczaj myla zyczliwosc z "tatemae" - Japonczycy chca sie pokazac z jak najlepszej strony. Ich prywatne odczucia moga byc diametralnie inne. W tej chwili zagranicznych turystow nie ma. Podrozujacy obcokrajowcy to rezydenci. Dla nich udawac nie trzeba.Do tego trzeba jeszcze dodac ogolna niechec Japonczykow do gaijinow-rezydentow w czasach zarazy. Tu winny jest rzad. Od samego poczatku popychali narracje, ze covid to choroba cudzoziemcow, ze cudzoziemcy ja roznosza, ze cudzoziemcy przywlekli covid do Japonii. Ze cudzoziemcy nie potrafia przestrzegac zalecen anty-covidowych, ze nasza higienia osobista jest zerowa, ze Japonczycy maja wyzsza kulture osobista, intelektualna i to dlatego nie choruja na covid tak jak np. Amerykanie.Jestem bardzo ciekawa jak sytuacja bedzie wygladala kiedy Japonia w koncu otworzy sie na turystow. Jak ta slynna omotenashi (goscinnosc) bedzie wtedy wygladala.
marcinsss 10 października 2021 17:08 Odpowiedz
Świetnie się to czyta. Bardzo lubię sposób, w jaki opowiadasz swoją historię. Szkoda tylko, że aż tyle nieprzyjemnych momentów. W sumie za tytuł mogłaby posłużyć to powiedzenie w wersji poprawionej i uzupełnionej przez Andrzeja Poniedzielskiego: "Jak się nie ma, co się lubi, to nie lubi się też tego, co się ma.".Jak nie znasz, to polecam: https://www.youtube.com/watch?v=M6OWmF1LI9UI jeszcze ciekawostka. Jak przeczytałem, że oprócz maski miałaś też przyłbicę, to pierwsza myśl była: "No ale że ją wpuścili do samolotu w tym hełmie Szturmowca... Niby to Japonia, ale jednak..." :lol: :lol: :lol:
jaco027 10 października 2021 23:08 Odpowiedz
Avatar @2catstrooper zobowizuje :-)
taktyk 11 października 2021 05:08 Odpowiedz
Jako człowiek, związany z Japonią głównie sentymenalnie, ale też biznesowo i zainteresowany zawartością mózgu tychże, bardzo Ci dziękuję za te relacje :) Jest przy tym sporo roboty i babrania się w zdjęcia, ale doceniam bardzo!
2catstrooper 11 października 2021 05:08 Odpowiedz
@marcinsss Poprawiona wersja przyslowia jest super! Dzieki!!!Ale, wiesz co? Ja tak w zasadzie to polubilam Ishigaki i caly archipelag Yaeyama. Musze jeszcze odwiedzic wyspe Hatoma i jeszcze jedna (niezamieszkana) i wtedy bede miala clay komplet. O, i na Iriomote chce wrocic. I koniecznie na wyspe Hateruma. I oczywiscie musze wrocic na Yonaguni, bo koszulka ktora kupilam mezowi na Yonaguni skurczyla sie po pierwszym praniu. Wiec musze kupic mu druga.O Yonaguni (tak, o podwodnych monumentach tez) bedzie w nowej relacji. Juz nad nia pracuje.I teraz tak mnie wzielo na Okinawe, ze chce odwiedzic jak najwiecej zamieszkanych wysp. Juz nawet kombinowalam czy ten voucher od Emirates mozna by uzyc na mega tourne po Okinawie latajac JALem, bo przeciez sa partnerami. Ale Emirates powiedzialo mi, ze nie. Buuuu...Do Okinawy mojego "garnka" tym razem nie bralam, bo lecialam sama i nie moglam znalezc mojego selfie-sticka. Ale jakbym garnek miala, to oczywiscie, ze bylby na mojej glowie. Inaczej ANA i JAL przyszaruczkowalyby sie do ilosci mojego bagazu podrecznego.
marcinsss 11 października 2021 17:09 Odpowiedz
To wspaniale, że Ci się ostatecznie spodobało, choć myślę, że np Święta Helena byłaby ciekawsza. No ale co się odwlecze..."Garnek" mógłby być pomocny w kilku sytuacjach, ograniczyć rasizm na przykład, a i Namolny :twisted: by się na pewno zastanowił dwa razy...A tak poważnie, to Ty go zakładasz w miejscach publicznych? W sensie, że nie na jakichś zlotach fanów SW tylko tak normalnie w metrze czy na ulicy?
maginiak 11 października 2021 17:09 Odpowiedz
@marcinsss Nie widziałeś relacji @2catstrooper z Malediwów, prawda? :)
marcinsss 12 października 2021 05:08 Odpowiedz
maginiak napisał:... prawda? :)Nieprawda. :P