+1
pifko 9 listopada 2020 23:12
Jako że większość Polaków uziemionych w Kolumbii przez ostatnie ponad pół roku wraca do kraju, a sporo "naszych" przełożyło loty na czas późniejszy, powodowany uporem, że bez względu na to, co się będzie działo - LECĘ, postanowiłem pisać relację w miarę możliwości na bieżąco.
Zapewne nie będzie to relacja na konkurs, bo nie mam takiego pióra jak niektórzy, poza tym będzie "dużo za dużo" informacji praktycznych, a mało fotek, ze względu na to, że podróżujemy tylko z plecakiem, do tego telefon, ładowarka i kasa w kieszeni ;) .

Bilety kupione w lutym na stulecie KLM po cenie baaaaaaaaardzo korzystnej i to spod domu.
Pierwotny termin 7 listopada z powodu przedłużenia zakazu lotów z Europy przeniesiony na 12 listopada z przesiadką w Panamie.
Planu nie będę opisywał, gdyż jest on nadal żywym organizmem i z powodu świeżo napływających wiadomości jest stale modyfikowany, poza tym życie napisze swój plan.
Odprawa już jutro, wylot w czwartek o 06:30 z Gdańska, a zatem czas start...Hej @barson. Kupowałem przez rankomat w Proamie. Do końca listopada promocja. Zwracają 100złZanim zaczniemy cieszyć się pobytem w Kolumbii trzeba wypełnić na stronie migracioncolombia.gov.co formularz Checkmig na 24 do 1 godziny przed przylotem. Już na pierwszej stronie Zonk! W rubryce nr lotu nie przyjmuje mojego CM0415. I to w zadnym formacie, ze spacją, bez spacji, z zerem, bez zera. Człowiek jeszcze przed wyjściem zbulwiony. Na lotnisku też się nie udało. W Amsterdamie w KLM też nie wiedzieli jak to ugryźć. Sprawdziłem na kayaku i taki lot o takim numerze jest. Jak nie wypełnię to mnie na lotnisku w Bogocie wsadzą w samolot powrotny. Zrezygnowany w ostatnim akcie rozpaczy ściągnąłem apke Checkmig i tam w rubryce "nr lotu" można wpisać tylko cyfry. Wpisałem 0415 i po odrzuceniu zera przeszło dalej. Wpadlibyście na to?
Po wypełnieniu do końca przyszedł mail z potwierdzeniem. Szybki zrzut ekranu i do samolotu.
Teraz siedzimy już w Panamie i czekamy na lot do Bogoty. Image@elwirka niektórzy to nazywają chwilowym przerostem tarczycy...[emoji16]
@naimad w zasadzie w ogóle nikt nas nie kontrolował, po wyjściu z samolotu z D146 tranzytem podeszliśmy pod E201 skąd był wylot do Bogoty, oczywiście nie można wyjść z lotniska bo potrzebny test PCR zrobiony max 48h przed przylotem. Przed wejściem na pokład sprawdzają Checkmig.

Dzień 1 Bogota- Neiva
Chyba tak to będę opisywać, żeby się nie pogubić.
Około północy wylądowaliśmy w Bogocie. Do hotelu z lotniska mieliśmy około 6 km.
Hotel załatwił transfer (20k)
Rano śniadanie w cenie pokoju, pakowanie i mieliśmy 3km do Terminala Salitre, skąd autobusem wyruszyliśmy do Neivy, gdzie planujemy nocleg.
Po drodze jeszcze wymieniliśmy kasę i kupiliśmy SIM.
Odnośnie waluty: 1000 COP to 1 zł. Tak mi będzie łatwiej przeliczać. Najlepszy kurs wymiany na lotnisku to Aerocambio. Dają 3450 COP za 1USD. To dobra opcja na wymianę kilkudziesięciu dolców na ruchy. Na mieście najlepszy kurs jaki znaleźliśmy był w Centro Comercial Salitre (3570 COP za USD). Wychodząc z Centrum było stoisko gdzie dawali SIM Virgin a płaciło się za doładowanie. 1.5 GB, 150 minut lokalnych, Whatsapp i Tinder free + 600MB na FB wszystko za 25k COP.
Image Image Image
A takie wycieraczki odkażające są przy wejściu do autobusu.@HandSome całkowicie się z Tobą zgadzam. Nadmiar szkodzi, ale jedno małe pifko z rana, jak śmietana. A wieczorem Grande Cerveza na temperatury powyżej 30 st jest w sam raz... Image

Dzień 2 Neiva- Pustynia Tatacoa-Neiva (to ta pustynia co niedawno Martyna Wojciechowska się zachwycała)
Po dobrym śniadaniu ruszamy na pustynię Tatacoa. Plan był zaliczyć pustynię do południa i ruszyć na nocleg do Mocoa.
Jak mówi przysłowie "Powiedz Bogu o swoich planach to się uśmieje".
Żeby nie przebijać się przez korki na drugą stronę miasta stanęliśmy przy trasie i próbowaliśmy złapać bus z Neivy do Villavieja.
Po godzinie przejechał. Niestety pełen i się nie zatrzymał. Zrozumieliśmy, że to jedno z tych miejsc gdzie ten manewr nie wyjdzie i musimy cofnąć się na Terminal. Tak mieliśmy kilka lat temu w drodze na Machu Picchu gdzie musieliśmy cofnąć się do Cusco.
Gdy dojechaliśmy autobusem miejskim na Terminal okazało się że busy na 6-8 osób jadą co godzinę, a oczekuje 14 osób. I w ten oto sposób do Villavieja dojechaliśmy około 13.00 a to tylko 30 km. Co ciekawe, to jeżdżą vany 7-osobowe, busy 9 os i terenowe Hiluxy, wszystko firmy Coomotor.
Słońce już tak grzało, że wzięliśmy tuk-tuka za 40k po negocjacjach. Zawiózł, poczekał aż obejdziemy czerwoną La Cuzco, poopowiadał trochę, a w drodze powrotnej zadzwonił do Coomotora żeby trzymali dla nas 2 miejsca, także zaraz mieliśmy busa powrotnego do Neivy.
Na terminalu kupiliśmy jeszcze bilety na następny dzień. Taka ciekawostka: na oficjalnej stronie Coomotora bilet kosztował 83k, pani w kasie też chciała 83k ale po pytaniu, czy taniej się nie da, powiedziała, że opuści na do 70k. I w ten oto sposób mieliśmy obiad dla 2 osób i 2 duże browarki gratis...[emoji6]
Image Image Image ImageDzień 3 Neiva-Mocoa
Pierwotny plan zakładał podróż z Neivy do Cano Cristales, ale po otrzymaniu potwierdzenia z kolumbijskiego Ministerstwa Środowiska, że Park La Macarena będzie zamknięty i strzeżony do czerwca 2021 postanowiliśmy ruszyć w stronę ekwadorskiej granicy do Ipiales, zobaczyć najpiękniejszą świątynię wg rankingu The Telegraph...[emoji12]
Miało to zająć kilka dni, po drodze wulkan Azufral i Laguna Verde. Plany wielkie i kolejny chichot losu. Ale po kolei...
Pierwszy odcinek z Neivy do Mocoa to 320 km i mieliśmy go łyknąć jak byk kartofla i do wieczora przebić się przez góry do Pasto.
Pobudka o 4.30 bo z Terminala mieliśmy ruszyć o 6.00. Niestety autobus przyjechał 2 godziny spóźniony, zanim ruszyliśmy jeszcze tankowanie i przerwa dla pasażerów jadących całą noc z Bogoty.
Trasa ciężka, kontrole policji, korki.
Po 11h o 17.00 dojechaliśmy do Mocoa.
Zajechani jak konie po westernie postanowiliśmy zostać na nocleg.
Hotelik niczego sobie za 20k. Kolejny raz nocleg kosztował poniżej założonego budżetu na 50k.
Korzystając z blogów i innych różnych źródeł założyliśmy dużo większy budżet niż wydajemy naprawdę. Jemy i mieszkamy jak lokalni. Nie korzystamy z Hiltona...[emoji16]
Na przełęczy wysoko w górach zatrzymaliśmy się na kawkę i słodki placek. Zestaw kosztował 1k (1zł)!
Obiad w Tuquerres: dwie zupy, dwa kompoty i duży zestaw frytki, ryż, zestaw surówek i pstrąg z grilla - 8k. I jak tu wydać założone 20 $ dziennie na żarcie? I znów na biletach na jutro wynegocjowaliśmy 20k. Jak tak dalej pójdzie to przywiozę z powrotem więcej kasy niż wziąłem do Kolumbii na wystawne życie...[emoji23] Image
Ponieważ dzisiaj "dzień drogi" to i fotki typowo drogowe [emoji590] Image Image Image Image Image

Sępy na ulicach Mocoa ImageDzień 4 Mocoa-Pasto-Tuquerres

Kolejny dzień w drodze. Z lekkim opóźnieniem około 6.45 ruszamy busem z napędem 4x4 do Pasto. W sumie to tylko 150 km więc wydawałoby się niedużo, ale jak kierowca zaczął spuszczać powietrze z kół do 1 bar to wiedziałem, że będzie groźnie. Przez ponad 3h zrobiliśmy 70 km z wys 800 mnpm do 3300 mnpm. Krajobrazy przepiękne, czasami mgły, deszcz, kilkadziesiąt cm od kół widać przepaści kilkusetmetrowe. Ostre podjazdy, przejeżdżanie przez strumienie przelewające się groźnie przez drogę.
Przy tak nagłych zmianach wysokości czuć jak organizm wariuje.
Image Image
Po osiągnięciu najwyższego punktu zaczynamy zjeżdżać. Po dojechaniu do najbliższej wioski kierowca dopompowuje koła i asfaltem docieramy około południa do Pasto.
Tam szybka przesiadka na bus do Tuquerres i po dwóch godzinach dojeżdżamy. Zjadamy pyszny obiadek i szukamy opcji na jutrzejszy treking na wulkan [emoji291].Dzień 5 Tuquerres- Ipiales
Niestety lokalne społeczności nikogo nie wpuszczają pod wulkan Azufral. Zamknięty od 2017 podobno z powodu grupek bogatych szczyli ze stolicy ćpających, palących ogniska w parku, rozbijających namioty na terenach chronionych i zostawiających fury śmieci. Nikogo nie wpuszczą dopóki rząd nie wyda regulacji prawnych.
Wsiedliśmy więc do busa i ruszyliśmy do Ipiales, miasta w którym znajduje się podobno najpiękniejszą świątynia na świecie.
Około południa byliśmy pod świątynią. Mieliśmy farta, bo o 12.20 zamykali. Średnio co 2 godziny jest otwierana dla zwiedzających na kilkanaście minut. Kolorowe iluminacje o 18.30 tylko w soboty, niedziele i święta. Image Image Image Image Image Image ImageDzień 6. Ipiales-Pasto
Oj ciężko się śpi na wysokościach około 3000mnpm. Sen jakiś taki płytki. Herbatka z liści koki trochę by pomogła ale "panowiesprzedajacycukierkinaulicy" mają liście ale już przetworzone...[emoji41]
Kilka lat temu jak wchodziliśmy na Huayna Potosi w Boliwii spaliśmy w schronisku na h 5200mnpm, gdyby nie liście koki w postaci herbatki i żucia, to bym chyba umarł...[emoji6]
Po śniadaniu ruszyliśmy do Pasto. Znaleźliśmy hotel (30k) niedaleko terminala autobusowego bo jutro do godziny 10.00 musimy dotrzeć na lotnisko. Mamy loty Pasto-Bogota-Cali-Cartagena.
Kilka fotek z brzydkiego miasta, parę ładnych miejsc się znalazło...[emoji16] Image Image Image Image Image Image

Po kilku dniach w Kolumbii poczyniliśmy już pewne spostrzeżenia. Na przykład, że jest nienaturalnie czysto wszędzie, nawet na ulicach. To nie jest Ameryka Południowa jaką znamy. Jakieś plusy ma ten cały covid. Co prawda to tylko spostrzeżenia, do jakichkolwiek opinii jeszcze daleko, ale jak chcecie wiedzieć duuuużo więcej o Kolumbii to polecam blog ludziepodrozuja.pl pary z Trójmiasta podróżujących po świecie swoim Defenderem. Traf chciał, że ugrzęźli w Kolumbii na ponad 8 miesięcy i na prawdę jest o czym czytać. Przed wyjazdem sam spędziłem tydzień na czytaniu ich bloga a i tak nie udało się uniknąć wpadki, ale o tym później. Na razie musimy przerwać nasza podróż i lecieć do Bogoty do Konsulatu...[emoji24]Nie. Byliśmy jednymi z pierwszych i to z Panamy. Nawet na lotnisku byli zdziwieni skąd te białasy...[emoji16]
Są oczywiście tego plusy dodatnie i plusy ujemne. Pusto, tanio, nie ma chińskich turystów.
Z minusów to większość atrakcji zamkniętych i jako samotni turyści z Europy jesteśmy wystawieni na odstrzał jak łosie. Jest bezpiecznie, ale wczoraj straciliśmy paszporty. Poszukiwania nic nie dały. Policja sporządziła raport i umieściła nr dokumentów na swojej stronie. Umieściliśmy posty na kilku portalach FB w Pasto, ale dzisiaj w południe lecimy do Bogoty do Ambasady po nowe papiery. Jutro o 9.00 mamy spotkanie.
Nie zazdroszczę, wczoraj Ambasador zaczął dopiero pracę w Bogocie a już się wrzepił na minę...[emoji23]@tropikey Nazywają mnie mistrzem spojlerów...[emoji12]
@naimad sprytnie z kieszeni wyjęli pomiędzy katedrą a innym kościołem...[emoji24]@kostek966 oby Ci wyszło co planujesz.
Niestety znak czasów. A z tymi paszportami to jest tak, że kroku nie zrobisz bez. Na terminal wchodzisz, mierzenie temperatury, spisanie protokołu sanitarnego, potrzebne paszporty. Kupno biletu - paszporty, przechodzisz do poczekalni- odkażanie i paszporty, wchodzisz do autobusu - odkażanie butów, kontrola biletów i paszportów.
A teraz taki dzień gdzie są dwie przesiadki, czyli 3 przejazdy. Do tego wejście gdzieś do marketu i meldowanie w hotelu daje jakieś 20 użyć paszportów to po kilku dniach człowiek już nie chowa głęboko paszportów tylko trzyma w kieszeni. Skutki tego smutne...[emoji86]
maginiak napisał:
pifko napisał:
Jest bezpiecznie, ale wczoraj straciliśmy paszporty.


No cóż, jak mawiał Ed Stark, wszystko co wypowiedziane przed "ale" jest gó.no warte.

Powodzenia w ambasadzie...
...ale chociaż nikt nam kosy pod ziobro nie wsadził, tylko kulturalnie obmacał...[emoji6]Dzień 7 Pasto- Bogota
Dzisiaj wg planu mieliśmy dolecieć wieczorem do Cartageny de Indias. Jak już wiecie jutro rano mamy spotkanie z Konsulem w Bogocie. Reszta odcinków przepadła.
Co prawda wielkiej straty nie ma. Jak już pisałem w innym dziale nt Kolumbii, kupno biletu (np. przekierowanie z Kayaka na Gotogate) z Pasto do Bogoty to ok 300 zł, ale jak się kupi z Pasto do Cali przez Bogotę to ten bilet na 2 loty kosztuje 150 zł. Oczywiście jak ktoś ma za cel Bogotę to nie musi wykorzystywać lotu do Cali...[emoji6]
Takich patentów jest więcej, ale to się nadaje do TS.
Lot narodowym przewoźnikiem Kolumbii to wręcz gównoloty. Nic do picia, żadnych przekąsek, nawet zdrapek nie ma...[emoji23]
Cała trasa ładna pogoda a nad Bogotą Armagedon. Ulice zalane, niektóre dzielnice całe pod wodą, masakra. Wszystko w wieczornych wiadomościach. Sytuacja jak czasami w Wawie lub Gdańsku gdzie po dwugodzinnej ulewie miasto zbiera się kilka miesięcy.
W ogóle teraz jest czas La Niñi. Ulewy i huragany niszczą całe kraje. Honduras zmielony okrutnie Image

Wyspy San Andres prawie zmyte z powierzchni. Wybrzeże karaibskie Kolumbii też nawiedzają ulewy zalewające miasta. Dostałem wiadomość, że otwarcie Parku Tayrona zostało przesunięte na bliżej nieokreśloną przyszłość. Już wysłałem do nich zapytanie.
Jeszcze tylko wizyta wieczorem w dyskoncie Ara (taka nasza Biedra, zresztą też Jeronimo Martins) po wiktuały i reset...[emoji1649][emoji534][emoji2420][emoji1634][emoji1635] Image Image ImageDzień 8 Bogota- Cartagena
O 9.00 byliśmy już w Ambasadzie, wypełniliśmy wnioski, dołączyliśmy zdjęcia zrobione dnia poprzedniego i wnieśliśmy opłatę (160k/os). Chwilę potem Konsul podrobił nowe paszporty. Całość zajęła 40 minut.
Chwilę potem na ławce w parku, żeby nie tracić czasu kupowaliśmy już bilety lotnicze do Cartageny.
Problem polegał na tym, że bilety na stronie linii lotniczej były drogie. A tańsze bilety na polskiej stronie Gotogate lub Kiwi.com można było kupić dopiero na 16.05 bo gdy w Kolumbii była 10.00 to w Polsce 16,00, znaczyło to że mam 5 minut na kupno dwóch osobnych biletów. 5 minut później mógłbym kupić dopiero na 20.00.
Ale udało się. [emoji86][emoji1635].
Jeszcze tylko pożegnalna kawka z Bogotą na tarasie i ruszamy. 1500m do P500, bezpośredniego autobusu na lotnisko.
W autobusie próba odprawy na lot, ale Kiwi jeszcze nie zarejestrowało sprzedaży w Aviance i nie dostaliśmy e-ticketa na maila. Dopiero po ściągnięciu aplikacji udało się po nr rezerwacji zrobić odprawę.
Wysiadając z autobusu na lotnisku mieliśmy już gotowa odprawę, jeszcze tylko wydrukowaliśmy bilet w self check desku i mogliśmy odetchnąć.
Po półtoragodzinnym locie jesteśmy w końcu w ciepłym miejscu. Ostatni tydzień na wysokościach około 3000 mnpm dało w kość. Po dojściu do hotelu, zjedzeniu kolacji padliśmy nieżywi.
Jutro zwiedzanie Cartageny...
Image Image Image Image Image ImageDzień 9. Cartagena de Indias
Cartagena miejscami przypomina mi Kubę. Stare auta, zaniedbane uliczki żywcem wyjęte z Hawany, nawet sprzedawane na straganikach oryginalne cygara Cohiba, ulubione Fidela... Image Image Image

Kawałek dalej pięknie odnowione postkolonialne kamienice
Image Image Image
Image

Widzicie karaibską señorę z ananasem na głowie? Image

Po południu spotkaliśmy się z Izą i Krzysztofem z ludziepodrozuja.pl.
Zaprowadzili nas do fajnej i niedrogiej knajpki na super obiad. Potem pokręciliśmy się po mieście w poszukiwaniu pifka i murali. Jedno i drugie znaleźliśmy w dzielnicy Getsemani.

Dodaj Komentarz

Komentarze (40)

barson 12 listopada 2020 16:52 Odpowiedz
Cześć @pifko !Mam wylot 17.12 do Bogoty. Czy wykupowałeś jakieś ubezpieczenie podróżne z opcją uwzględniająca sprawy medyczne (w tym COVID) na terenie Kolumbii?Możesz coś konkretnego poradzić?Udanego pobytu :) Będziemy śledzić relację. pozdrówka
pifko 12 listopada 2020 23:23 Odpowiedz
Hej @barson. Kupowałem przez rankomat w Proamie. Do końca listopada promocja. Zwracają 100zł
elwirka 13 listopada 2020 06:22 Odpowiedz
pifko napisał: Człowiek jeszcze przed wyjściem zbulwiony. Tego słowa nie znałam. "Zbulwiony" znaczy, że nadąłeś się ze złości jak bulwa?;-)
naimad 13 listopada 2020 10:29 Odpowiedz
Na tranzycie w Panamie rozumiem, że interesuje ich tylko bilet na kolejny lot? Niczego nie wymagają więcej?
pifko 13 listopada 2020 22:28 Odpowiedz
@elwirka niektórzy to nazywają chwilowym przerostem tarczycy...[emoji16]@naimad w zasadzie w ogóle nikt nas nie kontrolował, po wyjściu z samolotu z D146 tranzytem podeszliśmy pod E201 skąd był wylot do Bogoty, oczywiście nie można wyjść z lotniska bo potrzebny test PCR zrobiony max 48h przed przylotem. Przed wejściem na pokład sprawdzają Checkmig.Dzień 1Chyba tak to będę opisywać, żeby się nie pogubić. Około północy wylądowaliśmy w Bogocie. Do hotelu z lotniska mieliśmy około 6 km. Hotel załatwił transfer (20k) Rano śniadanie w cenie pokoju, pakowanie i mieliśmy 3km do Terminala Salitre, skąd autobusem wyruszyliśmy do Neivy, gdzie planujemy nocleg. Po drodze jeszcze wymieniliśmy kasę i kupiliśmy SIM.Odnośnie waluty: 1000 COP to 1 zł. Tak mi będzie łatwiej przeliczać. Najlepszy kurs wymiany na lotnisku to Aerocambio. Dają 3450 COP za 1USD. To dobra opcja na wymianę kilkudziesięciu dolców na ruchy. Na mieście najlepszy kurs jaki znaleźliśmy był w Centro Comercial Salitre (3570 COP za USD). Wychodząc z Centrum było stoisko gdzie dawali SIM Virgin a płacił się za doładowanie. 1.5 GB, 150 minut lokalnych, Whatsapp i Tinder free + 600MB na FB wszystko za 25k COP.
vitamin-a 14 listopada 2020 10:27 Odpowiedz
Checking. Trzymamy kciuki.:)
vitamin-a 15 listopada 2020 05:08 Odpowiedz
Checking. Trzymamy kciuki. :)
handsome 15 listopada 2020 05:08 Odpowiedz
Tak se spoglądam na...cerveza Andina i ten napis na dole...,,nadmiar alkoholu szkodliwy dla zdrowia" :mrgreen: A obstawiałem , że pijesz (desayuno?) 0% :lol:
pifko 17 listopada 2020 13:04 Odpowiedz
Dzień 4 Mocoa-Pasto-TuquerresKolejny dzień w drodze. Z lekkim opóźnieniem około 6.45 ruszamy busem z napędem 4x4 do Pasto. W sumie to tylko 150 km więc wydawałoby się niedużo, ale jak kierowca zaczął spuszczać powietrze z kół do 1 bar to wiedziałem, że będzie groźnie. Przez ponad 3h zrobiliśmy 70 km z wys 800 mnpm do 3300 mnpm. Krajobrazy przepiękne, czasami mgły, desz, kilkadziesiąt cm od kół widać przepaści kilkusetmetrowe.Przy tak nagłych zmianach wysokości czuć jak organizm wariuje.
naimad 19 listopada 2020 14:38 Odpowiedz
Super macie! W Ipiales niezłe pustki, jak byłem 2 lata temu nie było gdzie palca wcisnąć. Turystów w ogóle jakiś spotykacie?
pifko 19 listopada 2020 18:28 Odpowiedz
Nie. Byliśmy jednymi z pierwszych i to z Panamy. Nawet na lotnisku byli zdziwieni skąd te białasy...[emoji16]Są oczywiście tego plusy dodatnie i plusy ujemne. Pusto, tanio, nie ma chińskich turystów.Z minusów to większość atrakcji zamkniętych i jako samotni turyści z Europy jesteśmy wystawieni na odstrzał jak łosie. Jest bezpiecznie, ale wczoraj straciliśmy paszporty. Poszukiwania nic nie dały. Policja sporządziła raport i umieściła nr dokumentów na swojej stronie. Umieściliśmy posty na kilku portalach FB w Pasto, ale dzisiaj w południe lecimy do Bogoty do Ambasady po nowe papiery. Jutro o 9.00 mamy spotkanie. Nie zazdroszczę, wczoraj Ambasador zaczął dopiero pracę w Bogocie a już się wrzepił na minę...[emoji23]
maginiak 19 listopada 2020 18:38 Odpowiedz
pifko napisał:Jest bezpiecznie, ale wczoraj straciliśmy paszporty.No cóż, jak mawiał Ed Stark, wszystko co wypowiedziane przed "ale" jest gó.no warte.Powodzenia w ambasadzie...
naimad 19 listopada 2020 21:40 Odpowiedz
@pifko współczuję, a wiecie w jaki sposób straciliście paszporty? zgubienie czy na pewno kradzież? Nas typek chciał okraść w Ipiales na dworcu od razu po wyjściu z autokaru wykorzystując moment odbierania bagaży z luku, na szczęście mu się nie udało.
tropikey 19 listopada 2020 22:00 Odpowiedz
pifko napisał: Jest bezpiecznie, ale wczoraj straciliśmy paszporty.No i cały suspens z poprzedniego odcinka poszedł się dy... yyy, znaczy się, uleciał :D
pifko 19 listopada 2020 22:41 Odpowiedz
@tropikey Nazywają mnie mistrzem spojlerów...[emoji12]@naimad sprytnie z kieszeni wyjęli pomiędzy katedrą a innym kościołem...[emoji24]
kostek966 19 listopada 2020 23:10 Odpowiedz
powiem krótko, cała Ameryka, dwa ostatnie wyjazdy i 2 zostawionego tam telefony, a lecę oby znowu w kwietniu, chyba wezmę atrapę, a paszportu to żona nie daje mi w ogóle, tylko trzyma zawsze na "klacie"
pifko 20 listopada 2020 02:05 Odpowiedz
@kostek966 oby Ci wyszło co planujesz. Niestety znak czasów. A z tymi paszportami to jest tak, że kroku nie zrobisz bez. Na terminal wchodzisz, mierzenie temperatury, spisanie protokołu sanitarnego, potrzebne paszporty. Kupno biletu - paszporty, przechodzisz do poczekalni- odkażanie i paszporty, wchodzisz do autobusu - odkażanie butów, kontrola biletów i paszportów. A teraz taki dzień gdzie są dwie przesiadki, czyli 3 przejazdy. Do tego wejście gdzieś do marketu i meldowanie w hotelu daje jakieś 20 użyć paszportów to po kilku dniach człowiek już nie chowa głęboko paszportów tylko trzyma w kieszeni. Skutki tego smutne...[emoji86]
pifko 20 listopada 2020 02:09 Odpowiedz
maginiak napisał:pifko napisał:Jest bezpiecznie, ale wczoraj straciliśmy paszporty.No cóż, jak mawiał Ed Stark, wszystko co wypowiedziane przed "ale" jest gó.no warte.Powodzenia w ambasadzie......ale chociaż nikt nam kosy pod ziobro nie wsadził, tylko kulturalnie obmacał...[emoji6]
sudoku 21 listopada 2020 22:37 Odpowiedz
pifko napisał:@naimad sprytnie z kieszeni wyjęli pomiędzy katedrą a innym kościołem...[emoji24]Chyba oglądali Wiadomości w TV Polonia i wydawało im się, że to paszporty raju mlekiem i miodem płynącego, a nie jakiegoś, za przeproszeniem, San Escobar.
kostek966 21 listopada 2020 23:45 Odpowiedz
Podejrzewam, że mieli ochotę na coś innego
japonka76 22 listopada 2020 21:08 Odpowiedz
pifko napisał:Chwilę potem Konsul podrobił nowe paszporty. tam w tej Ameryce Południowe to nawet konsul podrabia paszporty [emoji6]
sudoku 23 listopada 2020 20:29 Odpowiedz
Widać, że szybko się zaaklimatyzował.
tropikey 23 listopada 2020 20:52 Odpowiedz
Poprosimy o nazwę tego lokalu, albo chociaż jakąś podpowiedź, gdzie szukać :)
vitamin-a 25 listopada 2020 15:53 Odpowiedz
Zaraz, zaraz, a czy czasem ta wysepka Pablo to nie nazywa się czasem San Escobar? ? Znajomy pytał.
vitamin-a 26 listopada 2020 05:08 Odpowiedz
Zaraz, zaraz, a czy czasem ta wysepka Pablo to nie nazywa się czasem San Escobar? ? Znajomy pytał.
pifko 28 listopada 2020 05:08 Odpowiedz
!!! Informacja z ostatniej chwili. Sąd Najwyższy Kolumbii nakazał rządowi przywrócenia kwarantanny i testów dla przylatujących obcokrajowców. Tylko jeszcze nie wiadomo kiedy się uprawomocni i kiedy rząd wyda rozporządzenie. To informacja od znajomego Kolumbijczyka, który notabene studiował w Polsce...[emoji6]
tropikey 28 listopada 2020 08:03 Odpowiedz
Nawet nie wyłapałem momentu, w którym przestali wymagać testu, ale faktycznie, jest jakieś zamieszanie:https://noticias.caracoltv.com/colombia ... en-al-pais
tropikey 1 grudnia 2020 17:11 Odpowiedz
A może dacie radę dotrzeć jeszcze do tej świeżynki?https://www.lonelyplanet.com/articles/c ... c-rock-artBylibyście pewnie pierwszymi Polakami na miejscu :D
poomex 1 grudnia 2020 17:11 Odpowiedz
Niesamowita sprawa! Tyle tylko że dotrzeć z okolic Tagangi, pewnie poprzez Villavincencio, w rejon Serranía de la Lindosa to dobre kilka dni podróży. Inna rzecz, że taka podróż też sama w sobie może być interesująca, zwłaszcza ostatni odcinek.
tropikey 1 grudnia 2020 17:19 Odpowiedz
jeśli @pifko się jednak nie zdecyduje, zawsze może się potem usprawiedliwić, że i tak Tony Halik już tam pewnie był ;)A tak na serio, to ciekawe, kiedy będzie to udostępnione dla zwiedzających. Mam być w Kolumbii we wrześniu. Kto wie...
pifko 2 grudnia 2020 05:03 Odpowiedz
tropikey napisał:A może dacie radę dotrzeć jeszcze do tej świeżynki?https://www.lonelyplanet.com/articles/c ... c-rock-artBylibyście pewnie pierwszymi Polakami na miejscu :DCzytałem jakiś czas temu o tym i była to wyprawa bardzo ciężka przez dżunglę. Na pewno kilkutygodniowa. Pewnie za kilka lat stanie się atrakcją. Najpierw dla najbogatszych helikopterami, później dla mniej majętnych. Postęp niestety dotyka każdej dziedziny. Niedługo może doczekamy przejazdu największym hardkorem jakim jest Darien. Na razie tylko Cejrowski z Pawlikowską przeszli. I to boso...[emoji16][emoji23][emoji2957]
elsylwio 4 grudnia 2020 10:54 Odpowiedz
@pifko dzięki za fajną relację :) też lecę wkrótce do Kolumbii i mam pytanie - czy instalowałeś CoronaApp? Jest obowiązek instalowania tej appki? Z tego co czytam są problemy z wprowadzeniem do appki innego numeru niż kolumbijski i zastanawiam się, czy muszę kupować 2 kolumbijskie karty sim po przylocie, żeby odpalić appkę.
pifko 4 grudnia 2020 14:11 Odpowiedz
@elsylwioMi sprawdzali tylko Checkmig. Nawet nie wzięli formularza, który dawali stewardzi w samolocie. Chyba był dla miejscowych. Apka nie jest obowiązkowa. Sami Kolumbijczycy się z niej śmieją jak my z naszej...[emoji23]
elsylwio 4 grudnia 2020 17:34 Odpowiedz
pifko napisał:@elsylwioMi sprawdzali tylko Checkmig. Nawet nie wzięli formularza, który dawali stewardzi w samolocie. Chyba był dla miejscowych. Apka nie jest obowiązkowa. Sami Kolumbijczycy się z niej śmieją jak my z naszej...[emoji23][quote="pifko"]dzięki wielkie za odpowiedź! życzę fajnej końcówki podróży oraz czekam na dalszą relację :)
tropikey 7 grudnia 2020 16:04 Odpowiedz
@pifko: wracając na chwilę do Kartageny:https://www.onet.pl/turystyka/onetpodro ... p,07640b54
pifko 7 grudnia 2020 20:27 Odpowiedz
Oj tak. Kilka fajnych dni spędziliśmy razem[emoji41]. Właśnie siedzimy na lotnisku i za 2 godziny powrót do kraju. Tu restauracje czynne, ciepło, rum, piwo tańsze od wody. Żal d**ę ściska. Śladem Izy i Krzyśka jakiejś podróży nie dokończymy i pozostaniemy z otwartym biletem. [emoji6]
lookaas 22 grudnia 2020 18:25 Odpowiedz
pifko napisał:tropikey napisał:A może dacie radę dotrzeć jeszcze do tej świeżynki?https://www.lonelyplanet.com/articles/c ... c-rock-artBylibyście pewnie pierwszymi Polakami na miejscu :DCzytałem jakiś czas temu o tym i była to wyprawa bardzo ciężka przez dżunglę. Na pewno kilkutygodniowa. Pewnie za kilka lat stanie się atrakcją. Najpierw dla najbogatszych helikopterami, później dla mniej majętnych. Postęp niestety dotyka każdej dziedziny. Niedługo może doczekamy przejazdu największym hardkorem jakim jest Darien. Na razie tylko Cejrowski z Pawlikowską przeszli. I to boso...[emoji16][emoji23][emoji2957]Cejrowski to co najwyżej mógł zrobić boso kilka kroków przed kamerą.To przecież konfabulant tchórz i samochwała.O innych przypadłościach nie wspomnę
danziger 22 grudnia 2020 18:25 Odpowiedz
Szacun dla @pifko za realizację zamierzonej podróży w tych niełatwych czasach. Chcieć to móc ??
pifko 13 stycznia 2021 14:20 Odpowiedz
Dziękuję wszystkim, co przyczynił się do zwycięstwa w konkursie.Jesteście niesamowici. Jeszcze nie wierzę, że to się dzieje na prawdę...❤️
pifko 12 lutego 2021 12:08 Odpowiedz
Dla osób, którym w przyszłości ukradną paszport bardzo ważna informacja, żeby przy wypisywaniu raportu przez policję była zaznaczona adnotacja o kradzieży i to z dopiskiem utrata nieumyślna. Prawie pół wieku żyję już na tym świecie i właśnie się dowiedziałem, że może być zawiniona przeze mnie kradzież :lol: To jakby gwałt też był zawiniony i niezawiniony, a to przestaje być śmieszne. Już trzeci miesiąc bujam się z Urzędem Wojewódzkim, co prawda już widać światełko w tunelu, ale nowego paszportu nie mam nadal. Jak coś się zmieni, poinformuję na bieżąco.