+1
pifko 9 listopada 2020 23:12
Image

W Palomino okazało się, że plaży nie ma. Ostatni huragan zabrał plażę, część palm, część ogródków restauracyjnych, a w jednym miejscu połowę domu.
Nie pozostało nic innego jak poszukać hotelu z basenem. Jako, że od kilku lat Palomino stało się bardzo turystyczną miejscowością to ceny za hotel w pierwszej linii przy plaży to 300-700 zł.
Ale kilkaset metrów dalej ceny już bardziej chrześcijańskie...[emoji6]

Wieczorem spotkaliśmy się z Basią i Carlosem, którzy mieszkają w Kolumbii już 9 lat. Już wtedy wyczuli, że w PL coraz ciężej. Zamknęli pewien rozdział z swoim życiu i postanowili żyć w cieplejszym, karaibskim miejscu[emoji2513][emoji1635].
Carlos studiował w Polsce, żył tam wiele lat i prowadził różne działalności i biznesy. Świetnie mówi po polsku, wiedzę o Polsce i naszych realiach posiada ogromną, w tym twórczość Barei, swój chłop normalnie...
Wieczór trochę się przeciągnął, ale dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy o stosunkach polsko- kolumbijskich, jak i o samej Kolumbii. Image Image ImageDzień 15 Palomino- Taganga
Ponieważ w Palomino nie było za bardzo co robić, po zjedzeniu lunchu ruszyliśmy w stronę Tagangi z zamiarem plażowania.
Przejeżdżając koło Parku Tayrona zobaczyliśmy, że jest otwarty. Zatrzymaliśmy się podpytać co i jak, i postanowiliśmy wrócić tu jutro.
Co prawda od Palomino do Parku lało, ale mieliśmy nadzieję na rozpogodzenie następnego dnia. Kilka kilometrów za Parkiem przestało lać i smażyło słońce.
Gdy już dojechaliśmy do Tagangi i zameldowaliśmy się w hotelu, ruszyliśmy na plażę z zamiarem popływania w morzu.
Niestety właśnie w tym momencie o 17.00 panowie porządkowi i Policja gwizdkami oznajmili koniec plażowania. Wszyscy z wody won i wypad z plaży bo zamykamy...[emoji33]. I tyle z plażingu...
Image

Nie pozostało nic innego jak wejść na jakąś górkę i delektować się pięknym zachodem...[emoji3508] Image Image Image
tropikey napisał:
A może dacie radę dotrzeć jeszcze do tej świeżynki?
https://www.lonelyplanet.com/articles/c ... c-rock-art
Bylibyście pewnie pierwszymi Polakami na miejscu :D
Czytałem jakiś czas temu o tym i była to wyprawa bardzo ciężka przez dżunglę. Na pewno kilkutygodniowa. Pewnie za kilka lat stanie się atrakcją. Najpierw dla najbogatszych helikopterami, później dla mniej majętnych. Postęp niestety dotyka każdej dziedziny. Niedługo może doczekamy przejazdu największym hardkorem jakim jest Darien. Na razie tylko Cejrowski z Pawlikowską przeszli. I to boso...[emoji16][emoji23][emoji2957]Dzień 16 Taganga- Park Tayrona- Santa Marta
Prognozy niestety na kolejne dwa dni dla nas i w sumie cały tydzień, deszczowe.
Mimo to wsiadamy wcześnie rano w autobus i jedziemy 40 km do parku przekonać się na własnym płaszczu przeciwdeszczowym.
Z Tagangi do Santa Marta podjechaliśmy z Izą i Krzysztofem. My wsiedliśmy do autobusu do Tayrona, a oni pojechali oddać auto na lotnisko w Cartagenie, do miasta skąd braliśmy auto i gdzie mieszkają.
Niestety najgorszy scenariusz się potwierdził. Ściana wody. Nawet kasjerzy parkowi mówili, że tak od kilku dni i nie wiadomo jeszcze jak długo. Co ciekawe deszcz zaczynał się dopiero 20 km od Parku. Poza tym część ścieżek i Pueblito pozamykane.
Nie pozostało nic innego jak wrócić do Santa Marta się wygrzać. Image Image Image

Chociaż tematyka na basenie się zgadzała. Prawie jak w Parku Tayrona.
Plaża w Santa Marta to niestety kawałek syfu wydzielony pomiędzy terminalem kontenerowym a portem jachtowym z wodą przypominającą zupę ogórkowa z oczkami tłuszczu. Oczywiście wpis do księgi zdrowia, odkażanie i mierzenie temperatury obowiązkowe. Dobrze chociaż, że już nie trzeba robić zapisów na godzinę przez aplikację "moja plaża+"...[emoji2957]
Chwilę posiedzieliśmy na plażce i wróciliśmy do hotelu popływać i zapić smutki...[emoji6]
Image ImageDzień 17 Santa Marta- Barranquilla
Dzisiaj w zasadzie mamy przemieścić się do Barranquilli i znaleźć nocleg niedaleko lotniska, bo następnego dnia lecimy do Bogoty, gdzie z lotniska bierzemy auto i mamy 6 dni freestylu.
Tak przynajmniej myśleliśmy...[emoji33]
Najpierw dostałem na maila informację od KLM, że lot do Europy został odwołany.
Pierwsza myśl to druga fala pandemii i zostaniemy tu zablokowani przez rok.
Radość przerwała druga wiadomość, że zamiast 6 grudnia, polecimy 3 grudnia...[emoji2959]
A ja właśnie zapłaciłem za 6 dni wynajmu auta.
Szybki kontakt z KLM w Amsterdamie i już po godzinie miałem zmienioną rezerwację na najbliższy lot po 3 grudnia, czyli na 7 grudnia. Dobre i to...[emoji16]
Po takim stresie żeby rozwiązać kłębek nerwów trzeba było udać się do najbliższego sklepu celem zakupu czegoś mocniejszego...[emoji898]
Image@elsylwio
Mi sprawdzali tylko Checkmig. Nawet nie wzięli formularza, który dawali stewardzi w samolocie. Chyba był dla miejscowych. Apka nie jest obowiązkowa. Sami Kolumbijczycy się z niej śmieją jak my z naszej...[emoji23]

Dzień 18 Barranquilla- Bogota- Ibaque
Dzień znowu zaczął się od wybuchu bomby atomowej, potem było już tylko ciekawiej...[emoji291]
Wieczorem dnia poprzedniego robiłem odprawę na lot do Bogoty. Moja odprawa przeszła gładko, ale przy odprawie mojej drugiej połowy pojawił się problem i komunikat, żeby zgłosić się do help desku tak więc na lot o 11.00 stawiliśmy się już o 8.00. Okazało się, że bilet został skasowany. Pół godziny rozmów z różnymi szczeblami nie dało wyjaśnienia kto skasował. Pośrednik ( Gotogate), linia lotnicza czy może ja osobiście w jakimś stanie hiperkinetycznej katatonii...[emoji2957]
Nie mamy pańskiej rezerwacji i co mi pan zrobi? [emoji16]
Pani w wielkodusznym geście zaproponowała nowy bilet za 300 zł (poprzedni 87 zł), podziękowałem grzecznie [emoji867] i przez apkę kupiłem za 200 zł. Później wyjaśnię to z Gotogate.
Na razie szybka odprawa na nowy bilet, check in i w końcu luz.
Była jeszcze chwila przed lotem to przedłużyłem o jeden dzień wynajem auta, w końcu to KLM podarował mi ten jeden dzień w Kolumbii...[emoji322][emoji2513]
Viva Air Colombia to jakość niższa nawet od Wizira czy Rajana. Fotele kubełkowe z plastiku jak w tramwaju sprzed lat

Image

Po dolocie do Bogoty odebraliśmy auto z wypożyczalni. Nówka Logan z przebiegiem 500 km. Będziemy docierać...[emoji2510]
Do Salento i tak nie dojedziemy już dzisiaj więc postanowiliśmy pozwiedzać i jechać dopóki nam się nie znudzi. Po drodze zahaczyliśmy o ewenement jakim jest wodospad Taquendama i mroczny, omszały hotel na skale z widokiem na tenże wodospad. Niestety z powodu mgły samego wodospadu nie widzieliśmy, ale czuliśmy go doskonale, gdyż są to ścieki z Bogoty. Smród z uszkodzonej kompostowni na Wysypisku Szadółki to pikuś...[emoji2961] Image Image

Po kilku godzinach i już po zmroku wybór na nocleg padł na Ibaque. Trafiliśmy na absolutnie cudownych właścicieli hostelu, ale o tym w następnym poście.Dzień 19 Ibaque- Salento- Cocora Valley- Pereira
W hostelu w Ibaque nie mieliśmy śniadania w cenie, mimo to zostaliśmy zaproszeni przez przemiłych właścicieli na pyszną kawę i śniadanie. Towarzyszyły nam dwa wesołe amstaffy.
Image Image

Droga do Salento zajęła nam kilka godzin. Przed zwiedzaniem wsunęliśmy jeszcze falafela w zestawie dnia. Zawsze to jednak odmiana po typowym kolumbijskim żarciu. Image Image Image Image

Po zwiedzaniu kolorowego Salento pojechaliśmy na zachód słońca do doliny Cocory, miejsca gdzie rosną palmy woskowe, narodowy symbol Kolumbii.
Piękne miejsce, szkoda tylko, że przekształcone w Disneyland, taki festiwal kiczu...[emoji17] Image Image Image Image

Mieliśmy zarezerwowany nocleg w Dolinie, żeby pójść o wschodzie podziwiać palmy.
Niestety odwołali nam nocleg w jedynym hotelu w Dolinie. Najbliższy nocleg w rozsądnej cenie był w Pereirze, 60 km dalej, także nie było sensu już wracać.Dzień 20 Pereira- Medellin
Z Pereiry mieliśmy około 20 km do Santa Rosa de Cabal gdzie chcieliśmy wygrzać nasze kości w gorących źródłach. Miejsce przepiękne, zdecydowanie przerosło nasze oczekiwania. Dzień mają podzielony na kilka turnusów. My skorzystaliśmy z najmniej zatłoczonego między 7.30-10.30 a jednocześnie najtańszego (25k). Image Image Image Image

Wygrzani i zregenerowani ruszamy pełni planów na cały dzień. Przejechaliśmy przez bramki autostrady wnosząc opłatę i po 10 km korek. Pierwsze minuty mieliśmy nadzieję, że za kilka minut ruszamy. Zaczęliśmy się pytać ludzi, którzy powychodzili z samochodów i zaczęli sobie piknikować, o co chodzi? Dowiedzieliśmy się, że autostrada jest zamykana codziennie pomiędzy 8.00 a 20.00. No zajebiście! Przypomniałem sobie uśmiech Pani pobierającej opłatę za wjazd...[emoji2959]
Odcinka pomiędzy La Felisa a La Pintada objechać się nie da. Po lewej wysokie góry, po prawej w dole rzeka. Można oczywiście wrócić do miasteczka (opłata na wyjeździe) i przejechać po 20.00 (kolejna opłata za wjazd, a tanio nie jest).
Tylko, że w okolicy nie ma nic ciekawego. Postanowiliśmy i my popiknikować sobie na autostradzie, a że zakupy jakieś tam mieliśmy, to z głodu i pragnienia nie umarliśmy.
O 17.00 ruszyliśmy wahadłowo, co kilka kilometrów odczekując godzinę na kolejną możliwość przejazdu i tak po 22.00 dojechaliśmy do Medellin. ImageDzień 21 Medellin-Guatape-San Roque
Dzisiejszy dzień znowu zapowiadał się pięknie. Spacer po Medellin, kupno pamiątek, owoców i warzyw na targu, wymiana pieniędzy w kantorze, kawka i ciastko przed wyjazdem w trasę... Image
Image Image

Droga do Guatape również przebiegła gładko. Dojechaliśmy do słynnej Piedra del Peñol. W rzeczywistości wygląda jeszcze piękniej. Image Image Image Image Image Image

Zjedliśmy jeszcze pyszny obiad i ruszamy w trasę. Kilkanaście kilometrów do bramek na autostradzie poszło gładko. Gdy zobaczyliśmy zamknięte bramki i sznur tirów na zgaszonych silnikach już było wiadomo, że kolejny plan psu w gardło...[emoji33]
Ominęliśmy cały sznur pojazdów i spytaliśmy obsługę co się stało. Okazało się, że kilkadziesiąt kilometrów dalej, w okolicach San Luis, autostrada spłynęła do rzeki. Drogę otworzą może za kilka tygodni...
Do tej pory jeszcze się wahaliśmy czy skrócić zaplanowaną trasę o Kanion Chicamocha, Baricharę, San Gil i kolorową rzekę Las Gachas. Teraz już nie mieliśmy wątpliwości. Znaleźliśmy alternatywną trasę. Niestety już w kierunku Bogoty. Trzeba był cofnąć się do Medellin kilkadziesiąt kilometrów i ominąć San Luis od północy. Trochę było hardcorowych dróg ale Logan dał radę.[emoji12]
Znaleźliśmy na szybko nocleg na bookingu przy trasie i tak już po zmroku trafiliśmy do malowniczego San Roque.
ImageOj tak. Kilka fajnych dni spędziliśmy razem[emoji41]. Właśnie siedzimy na lotnisku i za 2 godziny powrót do kraju. Tu restauracje czynne, ciepło, rum, fiesta, piwo tańsze od wody.
Żal d**ę ściska. Śladem Izy i Krzyśka jakiejś podróży nie dokończymy i pozostaniemy z otwartym biletem. [emoji6]
Image Image Image ImageDzień 22 San Roque- Villa de Leyva
Na śniadanie oprócz owoców i jajecznicy mieliśmy arepy z popcornu. Arepa to taki placek z mąki kukurydzianej i wody zapieczony na patelni lub specjalnej blasze. Do naszych arepek oprócz mąki dodany został mielony popcorn. Pychota Image Image

Mając złe doświadczenia z planowaniem ruszyliśmy z cichą nadzieja dojechania do Villa de Leyva. Dystans 350 km w warunkach kolumbijskich to nie lada wyczyn.
I tak jadąc sobie niespiesznie przez góry i doliny, łąki, błota i przełęcze, na zachód słońca dotarliśmy do celu.
Tego nieplanowanego oczywiście. Od teraz postanowiliśmy nieplanować...[emoji6]
Image Image

Dodaj Komentarz

Komentarze (40)

barson 12 listopada 2020 16:52 Odpowiedz
Cześć @pifko !Mam wylot 17.12 do Bogoty. Czy wykupowałeś jakieś ubezpieczenie podróżne z opcją uwzględniająca sprawy medyczne (w tym COVID) na terenie Kolumbii?Możesz coś konkretnego poradzić?Udanego pobytu :) Będziemy śledzić relację. pozdrówka
pifko 12 listopada 2020 23:23 Odpowiedz
Hej @barson. Kupowałem przez rankomat w Proamie. Do końca listopada promocja. Zwracają 100zł
elwirka 13 listopada 2020 06:22 Odpowiedz
pifko napisał: Człowiek jeszcze przed wyjściem zbulwiony. Tego słowa nie znałam. "Zbulwiony" znaczy, że nadąłeś się ze złości jak bulwa?;-)
naimad 13 listopada 2020 10:29 Odpowiedz
Na tranzycie w Panamie rozumiem, że interesuje ich tylko bilet na kolejny lot? Niczego nie wymagają więcej?
pifko 13 listopada 2020 22:28 Odpowiedz
@elwirka niektórzy to nazywają chwilowym przerostem tarczycy...[emoji16]@naimad w zasadzie w ogóle nikt nas nie kontrolował, po wyjściu z samolotu z D146 tranzytem podeszliśmy pod E201 skąd był wylot do Bogoty, oczywiście nie można wyjść z lotniska bo potrzebny test PCR zrobiony max 48h przed przylotem. Przed wejściem na pokład sprawdzają Checkmig.Dzień 1Chyba tak to będę opisywać, żeby się nie pogubić. Około północy wylądowaliśmy w Bogocie. Do hotelu z lotniska mieliśmy około 6 km. Hotel załatwił transfer (20k) Rano śniadanie w cenie pokoju, pakowanie i mieliśmy 3km do Terminala Salitre, skąd autobusem wyruszyliśmy do Neivy, gdzie planujemy nocleg. Po drodze jeszcze wymieniliśmy kasę i kupiliśmy SIM.Odnośnie waluty: 1000 COP to 1 zł. Tak mi będzie łatwiej przeliczać. Najlepszy kurs wymiany na lotnisku to Aerocambio. Dają 3450 COP za 1USD. To dobra opcja na wymianę kilkudziesięciu dolców na ruchy. Na mieście najlepszy kurs jaki znaleźliśmy był w Centro Comercial Salitre (3570 COP za USD). Wychodząc z Centrum było stoisko gdzie dawali SIM Virgin a płacił się za doładowanie. 1.5 GB, 150 minut lokalnych, Whatsapp i Tinder free + 600MB na FB wszystko za 25k COP.
vitamin-a 14 listopada 2020 10:27 Odpowiedz
Checking. Trzymamy kciuki.:)
vitamin-a 15 listopada 2020 05:08 Odpowiedz
Checking. Trzymamy kciuki. :)
handsome 15 listopada 2020 05:08 Odpowiedz
Tak se spoglądam na...cerveza Andina i ten napis na dole...,,nadmiar alkoholu szkodliwy dla zdrowia" :mrgreen: A obstawiałem , że pijesz (desayuno?) 0% :lol:
pifko 17 listopada 2020 13:04 Odpowiedz
Dzień 4 Mocoa-Pasto-TuquerresKolejny dzień w drodze. Z lekkim opóźnieniem około 6.45 ruszamy busem z napędem 4x4 do Pasto. W sumie to tylko 150 km więc wydawałoby się niedużo, ale jak kierowca zaczął spuszczać powietrze z kół do 1 bar to wiedziałem, że będzie groźnie. Przez ponad 3h zrobiliśmy 70 km z wys 800 mnpm do 3300 mnpm. Krajobrazy przepiękne, czasami mgły, desz, kilkadziesiąt cm od kół widać przepaści kilkusetmetrowe.Przy tak nagłych zmianach wysokości czuć jak organizm wariuje.
naimad 19 listopada 2020 14:38 Odpowiedz
Super macie! W Ipiales niezłe pustki, jak byłem 2 lata temu nie było gdzie palca wcisnąć. Turystów w ogóle jakiś spotykacie?
pifko 19 listopada 2020 18:28 Odpowiedz
Nie. Byliśmy jednymi z pierwszych i to z Panamy. Nawet na lotnisku byli zdziwieni skąd te białasy...[emoji16]Są oczywiście tego plusy dodatnie i plusy ujemne. Pusto, tanio, nie ma chińskich turystów.Z minusów to większość atrakcji zamkniętych i jako samotni turyści z Europy jesteśmy wystawieni na odstrzał jak łosie. Jest bezpiecznie, ale wczoraj straciliśmy paszporty. Poszukiwania nic nie dały. Policja sporządziła raport i umieściła nr dokumentów na swojej stronie. Umieściliśmy posty na kilku portalach FB w Pasto, ale dzisiaj w południe lecimy do Bogoty do Ambasady po nowe papiery. Jutro o 9.00 mamy spotkanie. Nie zazdroszczę, wczoraj Ambasador zaczął dopiero pracę w Bogocie a już się wrzepił na minę...[emoji23]
maginiak 19 listopada 2020 18:38 Odpowiedz
pifko napisał:Jest bezpiecznie, ale wczoraj straciliśmy paszporty.No cóż, jak mawiał Ed Stark, wszystko co wypowiedziane przed "ale" jest gó.no warte.Powodzenia w ambasadzie...
naimad 19 listopada 2020 21:40 Odpowiedz
@pifko współczuję, a wiecie w jaki sposób straciliście paszporty? zgubienie czy na pewno kradzież? Nas typek chciał okraść w Ipiales na dworcu od razu po wyjściu z autokaru wykorzystując moment odbierania bagaży z luku, na szczęście mu się nie udało.
tropikey 19 listopada 2020 22:00 Odpowiedz
pifko napisał: Jest bezpiecznie, ale wczoraj straciliśmy paszporty.No i cały suspens z poprzedniego odcinka poszedł się dy... yyy, znaczy się, uleciał :D
pifko 19 listopada 2020 22:41 Odpowiedz
@tropikey Nazywają mnie mistrzem spojlerów...[emoji12]@naimad sprytnie z kieszeni wyjęli pomiędzy katedrą a innym kościołem...[emoji24]
kostek966 19 listopada 2020 23:10 Odpowiedz
powiem krótko, cała Ameryka, dwa ostatnie wyjazdy i 2 zostawionego tam telefony, a lecę oby znowu w kwietniu, chyba wezmę atrapę, a paszportu to żona nie daje mi w ogóle, tylko trzyma zawsze na "klacie"
pifko 20 listopada 2020 02:05 Odpowiedz
@kostek966 oby Ci wyszło co planujesz. Niestety znak czasów. A z tymi paszportami to jest tak, że kroku nie zrobisz bez. Na terminal wchodzisz, mierzenie temperatury, spisanie protokołu sanitarnego, potrzebne paszporty. Kupno biletu - paszporty, przechodzisz do poczekalni- odkażanie i paszporty, wchodzisz do autobusu - odkażanie butów, kontrola biletów i paszportów. A teraz taki dzień gdzie są dwie przesiadki, czyli 3 przejazdy. Do tego wejście gdzieś do marketu i meldowanie w hotelu daje jakieś 20 użyć paszportów to po kilku dniach człowiek już nie chowa głęboko paszportów tylko trzyma w kieszeni. Skutki tego smutne...[emoji86]
pifko 20 listopada 2020 02:09 Odpowiedz
maginiak napisał:pifko napisał:Jest bezpiecznie, ale wczoraj straciliśmy paszporty.No cóż, jak mawiał Ed Stark, wszystko co wypowiedziane przed "ale" jest gó.no warte.Powodzenia w ambasadzie......ale chociaż nikt nam kosy pod ziobro nie wsadził, tylko kulturalnie obmacał...[emoji6]
sudoku 21 listopada 2020 22:37 Odpowiedz
pifko napisał:@naimad sprytnie z kieszeni wyjęli pomiędzy katedrą a innym kościołem...[emoji24]Chyba oglądali Wiadomości w TV Polonia i wydawało im się, że to paszporty raju mlekiem i miodem płynącego, a nie jakiegoś, za przeproszeniem, San Escobar.
kostek966 21 listopada 2020 23:45 Odpowiedz
Podejrzewam, że mieli ochotę na coś innego
japonka76 22 listopada 2020 21:08 Odpowiedz
pifko napisał:Chwilę potem Konsul podrobił nowe paszporty. tam w tej Ameryce Południowe to nawet konsul podrabia paszporty [emoji6]
sudoku 23 listopada 2020 20:29 Odpowiedz
Widać, że szybko się zaaklimatyzował.
tropikey 23 listopada 2020 20:52 Odpowiedz
Poprosimy o nazwę tego lokalu, albo chociaż jakąś podpowiedź, gdzie szukać :)
vitamin-a 25 listopada 2020 15:53 Odpowiedz
Zaraz, zaraz, a czy czasem ta wysepka Pablo to nie nazywa się czasem San Escobar? ? Znajomy pytał.
vitamin-a 26 listopada 2020 05:08 Odpowiedz
Zaraz, zaraz, a czy czasem ta wysepka Pablo to nie nazywa się czasem San Escobar? ? Znajomy pytał.
pifko 28 listopada 2020 05:08 Odpowiedz
!!! Informacja z ostatniej chwili. Sąd Najwyższy Kolumbii nakazał rządowi przywrócenia kwarantanny i testów dla przylatujących obcokrajowców. Tylko jeszcze nie wiadomo kiedy się uprawomocni i kiedy rząd wyda rozporządzenie. To informacja od znajomego Kolumbijczyka, który notabene studiował w Polsce...[emoji6]
tropikey 28 listopada 2020 08:03 Odpowiedz
Nawet nie wyłapałem momentu, w którym przestali wymagać testu, ale faktycznie, jest jakieś zamieszanie:https://noticias.caracoltv.com/colombia ... en-al-pais
tropikey 1 grudnia 2020 17:11 Odpowiedz
A może dacie radę dotrzeć jeszcze do tej świeżynki?https://www.lonelyplanet.com/articles/c ... c-rock-artBylibyście pewnie pierwszymi Polakami na miejscu :D
poomex 1 grudnia 2020 17:11 Odpowiedz
Niesamowita sprawa! Tyle tylko że dotrzeć z okolic Tagangi, pewnie poprzez Villavincencio, w rejon Serranía de la Lindosa to dobre kilka dni podróży. Inna rzecz, że taka podróż też sama w sobie może być interesująca, zwłaszcza ostatni odcinek.
tropikey 1 grudnia 2020 17:19 Odpowiedz
jeśli @pifko się jednak nie zdecyduje, zawsze może się potem usprawiedliwić, że i tak Tony Halik już tam pewnie był ;)A tak na serio, to ciekawe, kiedy będzie to udostępnione dla zwiedzających. Mam być w Kolumbii we wrześniu. Kto wie...
pifko 2 grudnia 2020 05:03 Odpowiedz
tropikey napisał:A może dacie radę dotrzeć jeszcze do tej świeżynki?https://www.lonelyplanet.com/articles/c ... c-rock-artBylibyście pewnie pierwszymi Polakami na miejscu :DCzytałem jakiś czas temu o tym i była to wyprawa bardzo ciężka przez dżunglę. Na pewno kilkutygodniowa. Pewnie za kilka lat stanie się atrakcją. Najpierw dla najbogatszych helikopterami, później dla mniej majętnych. Postęp niestety dotyka każdej dziedziny. Niedługo może doczekamy przejazdu największym hardkorem jakim jest Darien. Na razie tylko Cejrowski z Pawlikowską przeszli. I to boso...[emoji16][emoji23][emoji2957]
elsylwio 4 grudnia 2020 10:54 Odpowiedz
@pifko dzięki za fajną relację :) też lecę wkrótce do Kolumbii i mam pytanie - czy instalowałeś CoronaApp? Jest obowiązek instalowania tej appki? Z tego co czytam są problemy z wprowadzeniem do appki innego numeru niż kolumbijski i zastanawiam się, czy muszę kupować 2 kolumbijskie karty sim po przylocie, żeby odpalić appkę.
pifko 4 grudnia 2020 14:11 Odpowiedz
@elsylwioMi sprawdzali tylko Checkmig. Nawet nie wzięli formularza, który dawali stewardzi w samolocie. Chyba był dla miejscowych. Apka nie jest obowiązkowa. Sami Kolumbijczycy się z niej śmieją jak my z naszej...[emoji23]
elsylwio 4 grudnia 2020 17:34 Odpowiedz
pifko napisał:@elsylwioMi sprawdzali tylko Checkmig. Nawet nie wzięli formularza, który dawali stewardzi w samolocie. Chyba był dla miejscowych. Apka nie jest obowiązkowa. Sami Kolumbijczycy się z niej śmieją jak my z naszej...[emoji23][quote="pifko"]dzięki wielkie za odpowiedź! życzę fajnej końcówki podróży oraz czekam na dalszą relację :)
tropikey 7 grudnia 2020 16:04 Odpowiedz
@pifko: wracając na chwilę do Kartageny:https://www.onet.pl/turystyka/onetpodro ... p,07640b54
pifko 7 grudnia 2020 20:27 Odpowiedz
Oj tak. Kilka fajnych dni spędziliśmy razem[emoji41]. Właśnie siedzimy na lotnisku i za 2 godziny powrót do kraju. Tu restauracje czynne, ciepło, rum, piwo tańsze od wody. Żal d**ę ściska. Śladem Izy i Krzyśka jakiejś podróży nie dokończymy i pozostaniemy z otwartym biletem. [emoji6]
lookaas 22 grudnia 2020 18:25 Odpowiedz
pifko napisał:tropikey napisał:A może dacie radę dotrzeć jeszcze do tej świeżynki?https://www.lonelyplanet.com/articles/c ... c-rock-artBylibyście pewnie pierwszymi Polakami na miejscu :DCzytałem jakiś czas temu o tym i była to wyprawa bardzo ciężka przez dżunglę. Na pewno kilkutygodniowa. Pewnie za kilka lat stanie się atrakcją. Najpierw dla najbogatszych helikopterami, później dla mniej majętnych. Postęp niestety dotyka każdej dziedziny. Niedługo może doczekamy przejazdu największym hardkorem jakim jest Darien. Na razie tylko Cejrowski z Pawlikowską przeszli. I to boso...[emoji16][emoji23][emoji2957]Cejrowski to co najwyżej mógł zrobić boso kilka kroków przed kamerą.To przecież konfabulant tchórz i samochwała.O innych przypadłościach nie wspomnę
danziger 22 grudnia 2020 18:25 Odpowiedz
Szacun dla @pifko za realizację zamierzonej podróży w tych niełatwych czasach. Chcieć to móc ??
pifko 13 stycznia 2021 14:20 Odpowiedz
Dziękuję wszystkim, co przyczynił się do zwycięstwa w konkursie.Jesteście niesamowici. Jeszcze nie wierzę, że to się dzieje na prawdę...❤️
pifko 12 lutego 2021 12:08 Odpowiedz
Dla osób, którym w przyszłości ukradną paszport bardzo ważna informacja, żeby przy wypisywaniu raportu przez policję była zaznaczona adnotacja o kradzieży i to z dopiskiem utrata nieumyślna. Prawie pół wieku żyję już na tym świecie i właśnie się dowiedziałem, że może być zawiniona przeze mnie kradzież :lol: To jakby gwałt też był zawiniony i niezawiniony, a to przestaje być śmieszne. Już trzeci miesiąc bujam się z Urzędem Wojewódzkim, co prawda już widać światełko w tunelu, ale nowego paszportu nie mam nadal. Jak coś się zmieni, poinformuję na bieżąco.