0
Hamal99 9 czerwca 2021 15:16
-- 09 Cze 2021 14:46 --

Nadchodzi lato, covid wydaje sie że powoli odpuszcza, więc na rozgrzewkę przed wyjazdami wrzucam relację z wyprawy do Włoch w zeszłym roku tuż przed pandemią.
Naszemu autku niedługo stuknie wiek pełnoletni, więc w ramach pokazania dzieciom świata jako rodzina 2+3 zdecydowaliśmy się na wyprawę samochodową do Włoch. Taka wyprawa wymaga pewnych przygotowań, niektórych nawet długodystansowych, ale postanowiłem wziąc to na klatę i zostać rodzinnym organizatorem i przewodnikiem. Przy planowaniu spędziłem długie godziny, nie będę zanudzał, jeśli jest ktoś zainteresowany to chętnie podam szczegóły mojego podejścia do tematu. W każdym razie aby było taniej na termin wybraliśmy pierwszy tydzień ferii zimowych no i kosztowo samolot odpada. Założenie było takie aby zwiedzić jak najwięcej, ale też nie zamęczyć się, nie spędzać urlopu w kolejkach do atrakcji i jednocześnie nie pójść z torbami. Poza tym auto leciwe więc w razie nieprzewidzianych sytuacji typu awaria samochodu dzieci mają jeszcze drugi tydzień ferii, a my rodzice - 4 dni urlopu na żądanie.

A więc w drogę, nocleg zaplanowałem nie w samej Wenecji tylko w pobliżu aby było taniej, a do Wenecji dojeżdżać pociągiem. Trasę ok 1230 km pokonaliśmy "na raz" jadąc od 4:00 do 18:15 spokojnie i bez szaleństw. Tylko w Czechach na odcinku bez autostrady na grobli na jeziorze jadąc ślimaczo w korku auto przede mną przywaliło w tył innego, bo się kierowca zagapił , uff dobrze że to nie my byliśmy przed nim. Dalej do kwatery dojeżdżamy już bez przygód. Przed wyjazdem zebrałem trochę informacji na temat zimy i ogrzewania kwater we Włoszech, jeśli ktoś jest zainteresowany to mogę podać jakieś szczegóły, pod tym kątem Włochy to nieco dziwny kraj. W każdym razie w pokoju nie mieliśmy kaloryferów tylko klimatyzator.
Wenecję odwiedzamy następnego dnia w niedzielę 9.02 . Jest to początek karnawału więc spodziewałem sie że turystów będzie mnóstwo. Z naszej kwatery do Wenecji mieliśmy dostać się pociągiem, więc wyszliśmy odpowiednio wcześnie jednak zaczęła się już włoska rozlazłość, planowy pociąg miał godzinne opóźnienie co spowodowało że wbiliśmy się w większe tłumy. Spod stacji kolejowej mieliśmy popłynąć tramwajem wodnym - vaporetto na plac św Marka. Kupiliśmy bilety i po skasowaniu stanęliśmy w kolejce - przed nami stało tylko 5 Włoszek. Cieszyłem sie że tak mało, ale okazało się jednak że obok jest druga kolejka - jakby priorytetowa nie wiem może ktoś mi wyjasni, a tramwaje wodne przypływały strasznie załadowane ludźmi (podejrzewam że z parkingów samochodowych), a obsługa wpuszczała tylko tych z tej drugiej kolejki priorytetowej. Kiedy już 2 tramwaje odpłynęły bez ruchu w naszej kolejce Włoszki zrobiły obsłudze ostrą awanturę, jednak zostały uspokojone że do następnego już wpuszczą z naszej kolejki. W końcu przypływa vaporetto i obsługa wpuszcza te 5 Włoszek i 4-ro z nas ale przede mną już blokują drogę, ale wołam "Familia !" i przeciskam się do przodu więc jeszcze udaje mi sie wsiąść. Akurat ! Wsiadły tylko moje nogi ale tyłek i pół tułowia jest na zewnątrz. Taki ścisk. Jednak jest pewien plus - mam najlepszy widok na kanał Grande z całego vaporetto. Sporo ludzi wysiada przy moście Rialto i dalej płynie się już komfortowo.


001.JPG




002.JPG




003.JPG




004.JPG




005.JPG




006.JPG




007.JPG




008.JPG



-- 09 Cze 2021 14:50 --

Widoki z dzwonnicy przy placu św Marka


009.JPG




010.JPG



Rozpoczął się już karnawał więc ludzie tańczą


011.jpg



Korzystamy z usług gondoli. W kwestii czystości wody w weneckich kanałach to moim zdaniem jest to ściek. Na zdjęciu Mostu Westchnień widać jak z pałacu Dożów była wypompowywana woda, co tam pływa to nie chcę nawet mówić, choć faktycznie smrodu nie czuć, ale już w takich bardziej ciasnych kanałach gdzie wymiana wody jest wolniejsza wyraźnie czuć stęchliznę.


012.JPG



Następnie pieszo zwiedzamy miasto:


013.JPG




014.JPG



Wracając z Wenecji na naszą kwaterę ze zdziwieniem spostrzegłem że we Włoszech nazwy ulic nadaje się komunistom, tutaj ulica A. Gramsci-ego który wymyślił ideę komunistycznego marszu przez instytucje, która niestety jest realizowana w Unii Europejskiej.


015.JPG



Taka ciekawostka, pomimo że region Wenecji leży jeszcze w klimacie umiarkowanym to piece gazowe montowane są na zewnątrz mieszkań, dla nas nietypowe rozwiązanie, widocznie temperatura rzadko spada w zimie poniżej zera i woda w rurze nie zamarza.


016.JPG



-- 09 Cze 2021 14:54 --

Następnego dnia jedziemy do Rzymu, ale odległość jest taka że spokojnie można zrobić przystanek w Pizie i zwiedzić Plac Cudów. Ponieważ nie byłem w stanie przewidzieć dokładnej godziny przyjazdu, więc wejścia na krzywą wieżę nie rezerwowałem, na miejscu okazało się że bez problemu kupiliśmy bilety, wejście mieliśmy za 5 minut i jeszcze było 28 biletów wolnych na tą godzinę. Podobno w sezonie nie do pomyślenia, może ktoś się wypowie. W baptysterium wysłuchujemy śpiewu pokazującego akustyczne właściwości tego budynku.


017.JPG




018.jpg




019.JPG



Na terenie całego kompleksu za płotem rdzewieje sobie dźwig który prawdopodobnie podtrzymywał krzywą wieżę gdy trwały prace wzmacniające podłoże aby uchronić ją przed przewróceniem.


020.jpg



Następnie ruszamy na kwaterę którą w związku z ograniczonym budżetem zarezerwowałem pod Rzymem z zamiarem dojeżdżania do centrum pociągiem. Spędzimy tu 4 dni z których 2 powinny wystarczyć na zwiedzenie miasta.

-- 09 Cze 2021 14:57 --

Kolejnego dnia ruszamy na podbój Rzymu. Zaczynamy od Koloseum, na które mamy dla dorosłych wydrukowane bilety na konkretną godzinę, ale dla dzieci taka opcja jest niedostępna. Nigdzie w internecie nie znalazłem dokładnego opisu jak wejść do środka z dziećmi, a mieliśmy z tym pewne trudności, bo nawet sama obsługa wprowadza w błąd. Jeśli ktoś jest zainteresowany to mogę opisać dokładniej.


021.JPG




022.jpg



Po wyjściu z Koloseum zwracam uwagę że kolejka do wejścia dla osób bez rezerwacji jest już całkiem spora. Następnie zwiedzanie zaczynamy od strony Palatynu, a potem Forum Romanum.


023.JPG




024.JPG




025.JPG



Na Forum Romanum znajduje sie obiekt z czasów przedrzymskich - kamień z wyrytymi napisami - prawdopodobnie było tu sanktuarium Vulkana. Obiekt nie był dostępny, zrobiłem zdjęcie plakatu.


026.JPG



Na drzewie siedziała sobie papuga choć wydaje mi się że klimat w Rzymie jest dla nich zbyt chłodny i musiały tam zostać sztucznie wpuszczone.


027.JPG



A to kamień do którego mierzono wszystkie odległości w całym Cesarstwie Rzymskim. Czyli wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.


028.JPG



-- 09 Cze 2021 15:02 --

Po wyjściu z Forum Romanum idziemy pod kolumnę Trajana i tam zaczepia nas jeden z murzyńskich nagabywaczy na tandetę. Przed wyprawą czytałem trochę o takich typach i byłem przygotowany, jednak spryciarz zaczął od dzieci, zanim się zorientowałem zaczął im zapinać na nadgarstkach jakieś rzemyki z metalowymi słonikami. Trudno, przejedzie się na nas, byłem na to przygotowany. Zaczyna nagabywać o pieniądze, mówię że nic od nas nie dostanie, jak usłyszał że jesteśmy z Polski to oczywiście "Lewandowsky ... Lewandowsky... Polish people - happy people". Mówię że i tak nic nie dostanie, jestem z Polski i nie dam się ocyganić. "Polish people - rich people." Tym mnie trochę wkurzył, jakbym był rich tobym tu nie gnał samochodem tyle kilometrów. W końcu odchodzimy dalej z tymi rzemykami, trudno, facet straci, jego ryzyko zawodowe, chłop został już parę metrów z niczym i użył już chyba ostatniej deski ratunku czyli spuścił smutno głowę. Ja bym był nieczuły... ale w tym momencie żona sie ugięła. No daj mu coś, mówię żebrakom nie daję bo to ich demoralizuje. Ale zwraca uwagę że w końcu dał nam te rzemyki więc nie za darmo. Ech kobiety... mają za miękkie serca, no dobra, daję się przekonać, wołam go i daję mu euraka. Jest zadowolony, widać już zarobiony. Pytam jeszcze skąd jest, okazuje sie że z Kenii. Aha ! Czyli żaden z niego uchodźca, w Kenii nie ma wojny, a kraj najbiedniejszy też nie jest bo Amerykanie i Europejczycy jeżdżą tam na safari, czyli po prostu zwykły ekonomiczny imigrant. I tak mam wyrzuty sumienia że go zdemoralizowałem tym eurakiem, ale może następnym razem jak usłyszy język polski to chociaż nie będzie taki ochoczy do nagabywania Polaków.


029.JPG




030.JPG



Dalej idziemy już oglądając klasyczne obiekty turystyczne, Pasquino - rzeźba która przez setki lat robiła za kładkę, a jak zaczęto brukować ulicę , to podniesiono i z powodu startej twarzy zaczęto nazywać Pasquino oraz pojawił sie zwyczaj przyklejania do niej kartek z różnymi niepochlebnymi opiniami - stąd nazwa paszkwil. Potem Piazza Navona, Panteon, Hiszpańskie Schody, Fontanna di Trevi.


031.JPG




032.JPG




033.JPG




034.JPG




035.JPG




036.JPG



Idąc jedną z ulic widzimy otwarta bramę a za nią piękny ogród prawie nikogo nie ma, wchodzimy na chwilę i odpoczywamy. Bardzo przyjemne miejsce na chwilę odpoczynku, nie wiedziałem co to za miejsce, potem sprawdziłem na mapie, że to był mały ogród na tyłach Pałacu Weneckiego.


037.JPG




038.JPG



Dochodzimy do Ust Prawdy i okazuje się że w kolejce stoi ok 100 osób. Zupełnie sie tego nie spodziewałem, byłem przekonany że w lutym bedzie pusto. Przyglądamy się przez kratę z boku, każdy wkłada rękę, pozuje do zdjęcia, coś mówi i patrzy czy mu ręki nie odgryzie, średnio kilkanaście sekund na osobę, czyli jakieś pół godziny stania, rezygnujemy i idziemy do metra wzdłuż Circus Maximus gdzie stał największy rzymski amfiteatr i odbywały się wyścigi rydwanów. Kończymy na dzisiaj zwiedzanie.


039.JPG




040.JPG



-- 09 Cze 2021 15:04 --

Na kolejny dzień zaplanowałem uczestnictwo w audiencji papieskiej. Niestety musieliśmy bardzo wcześnie wstać żeby zdążyć na pociąg o 6:00, bo kwatera po taniości poza miastem , więc nie liczyłem że dostaniemy się blisko papieża, ale spróbujemy jak najbliżej. Podobno ludzie koczują już od 5-tej aby zająć najlepsze miejsca. I tak o 7:30 byliśmy na placu. Najpierw tłumek do kontroli bezpieczeństwa. Sala audiencyjna jest przez środek przedzielona przejściem, którym przechodzi papież. Miejsca mieliśmy całkiem dobre od tego przejścia dzieliło nas ok 10 krzesełek. Nie mamy szans aby dostać się blisko przejścia, co najwyżej mogłem zrobić poniższe zdjęcie. Nastoletni chłopak z jasnymi włosami, który trochę zasłania papieża okazał się później dla nas ważną osobą, ale o tym za chwilę.


041.jpg




042.jpg




043.JPG



Na więcej już nie liczyłem, ale po audiencji okazało się że połowa sali rusza do wyjścia, i właściwie prawie wszyscy między nami a tym środkowym przejściem zaczęli wychodzić, więc skorzystaliśmy z okazji i szybko podeszliśmy do przejścia, byliśmy w drugiej linii zaraz za tym jasnowłosym chłopakiem ze zdjęcia. Chłopak popatrzył na nasze dzieci i przepuścił je przed siebie do barierki a po chwili sam zaczął odchodzić, pytam go czy na pewno wychodzi, ale odpowiedział że już papieża widział z bliska i drugi raz nie musi. Potem jeszcze ze swoją matką i bratem nie doczekali się i wyszli z sali. Ale jestem mu niesamowicie wdzięczny, dzięki niemu udało się nam stanąć w pierwszej linii przy samej barierce. W końcu doczekaliśmy się i papież rusza do wyjścia, kiedy nas mija skandujemy "Po-lo-nia ! Po-lo-nia !". Papież Franciszek zwraca na nas uwagę i podaje nam rekę. Trwa to kilka sekund i jest trochę celebryckie, ale co tam. Osobiście traktuję wszystkich ludzi jak równych sobie niezależnie od pozycji i myślę że nie ruszyłby mnie uścisk dłoni jakiegoś celebryty czy nawet prezydenta USA, bo uważam że każdy człowiek to jednak tylko człowiek ze swoimi wadami. Jedyną osobą której zwykły uścisk dłoni mógłby zrobić na mnie jakieś wrażenie to papież. To niesamowite jak się nam to udało !


044.jpg



-- 09 Cze 2021 15:08 --

Ruszamy teraz do wyjścia co trochę trwa w tym tłumie, w końcu wychodzimy i wbijamy w kolejkę do bazyliki św Piotra, a w środku już standardy.


045.JPG




046.JPG




047.jpg




048.JPG



Idziemy teraz do metra aby pojechać do bazyliki Laterańskiej. Po drodze mijamy wejście do muzeów watykańskich, nie widać żadnej kolejki ale byłoby to zbyt męczące dla dzieci, a i tak z braku czasu weszlibyśmy tylko dla kaplicy sykstyńskiej, więc odpuszczamy. Chcemy zobaczyć Święte Schody, po których wchodził Jezus prowadzony do Piłata. Jednak kiedy docieramy okazuje się, że otwierają dopiero za godzinę, akurat tyle żeby najpierw zwiedzić bazylikę i baptysterium.


049.JPG





Dodaj Komentarz