0
Tom Stedd 8 sierpnia 2021 08:08
50.jpg


Mały akcent, a cieszy. Wszystkie betonowe kosze pomalowane są na różowo. A może na fioletowo?

51.jpg


Jako że bardziej cenię wizyty w spelunkach, niż w restauracjach Michelina, to polazłem do przydworcowej mordowni. Wystrój ubogi i lepiej było nie zaglądać w część a’la kuchenną, bo ludzie o słabszej tolerancji na brud, rdzę i estetykę mogliby uciec przerażeni. Także panie sprzedające jedzenie i picie wyglądały jak z głębokiego PRL-u. Zamówiłem sobie jedno piwo butelkowe (niecałe 3 zł) i posiedziałem z kwadrans. Uwagę zwróciła zapyziała szklanka i girlandy z lepów na muchy.

52.jpg



53.jpg


Jak zauważyłem, wykwalifikowani pijacy biorą kielich gorzałki (obowiązkowe minimum 100 ml), w taką jak moją brudną szklankę małe piwo i tym piwem popijają wódkę. Taki zestaw to często taki jakby przerywnik w codzienności, bo klienci wpadają na chwilę, piją i od razu wychodzą. Panie sprzedające były nader tolerancyjne, bo do lokalu można było i wprowadzić rowery, i spożywać kupioną w sklepie gorzałkę. A gdy ktoś poczuł potrzebę fizjologiczną, to mógł udać się do ubikacji z takim to tronem wykończonym prawdziwym drewnem. PS. Nie, to nie moje siki, tak po prostu wyglądał ten przybytek.

54.jpg


A’propos kibelków. Mam jakąś manię, bo mnie nic bardziej nie wkurza na Ukrainie, jak kible. Można w niespodziewanych miejscach naciąć się na kible tureckie, czyli porcelanową dziurę (np. dworzec kolejowy w Kijowie), ale to, co spotkałem na stadionie w Jaworowie, pobiło wszystko, co do tej pory widziałem. Osoby wrażliwe są proszone o pominięcie tego fragmentu.
Otóż na stadionie był budynek z kibelkami, z zewnątrz nawet w miarę wyglądający, ale już zbliżywszy się na kilka metrów zaczynało walić syfem, że aż mdliło. Zdołałem wejść tylko do przedsionka i poświęciłem się, żeby uwiecznić takie coś.

55.jpg



56.jpg


Dla objaśnienia szokujących widoków. Można sikać do tej rynny wzdłuż ścian. Można sikać lub robić kupę do tych strasznych dziur. Zauważyliście brak drzwi? Pomijając to obrzydliwe miejsce, można wyobrazić sobie podobny przybytek, ale w lepszym stanie. Wchodzicie i widzicie, że ktoś aktualnie sra. I co zrobicie? Dla mnie niewyobrażalne. Przepraszam za taką tematykę, ale to czasami jest proza życia. Nie muszę dodawać, że nie skorzystałem z atrakcji kibla na stadionie.
Powrót do Polski miał małe perturbacje. Z Jaworowa do Mościsk dotarłem marszrutką, ale na granicę musiałem wziąć już taksówkę, za którą zapłaciłem około 30 zł za kilkanaście kilometrów (nie było marszrutki, a dosyć się śpieszyłem). Na granicy zero ludzi, sprawne przejście po okazaniu potwierdzenia szczepienia i już znalazłem się w Polsce. Niestety, przygraniczna strefa załapała się w zasięg roamingu i skasowało mnie na polskim numerze na 22 złote za transfer 0,5 MB. Zabolała własna głupota, bo niepotrzebnie włączyłem ten numer. Do Rzeszowa dojechałem busem Neobusa z jedną osobą, a do swojego miasta piętrowym Neobusem. I to wszystko za 1 PLN.

57.jpg


A na koniec relacji jakże czytelna informacja zamieszczona w Medyce na koszu na śmieci przy jednym z parkingów:

58.jpg


Dodaj Komentarz

Komentarze (2)

adam1987 8 sierpnia 2021 12:08 Odpowiedz
Super są te relacje. Od jakiegoś czasu przymierzam się do podobnej podróży, ale jakoś nigdy nic z tego nie wychodzi. Jak tylko Neobus wrzuca nową pulę, to przez pół dnia prowadzę ze sobą wojnę jak bardzo bezsensowna jest taka podróż i jak bardzo chce gdzieś pojechać.Takie bezdrzwiowe toalety, choć czystsze, to mam wrażenie spotkałem na dworcu w Odessie kilka lat temu. Tylko niestety, akurat były używane. Do tej pory mam uraz, tym bardziej, że były to czasy, kiedy nie wiedziałem o istnieniu tego typu przybytków z dziurami w podłodze.
chupacabra 8 sierpnia 2021 12:08 Odpowiedz
Takie bezdrzwiowe toalety to pikuś. W Chinach (Pekin) nie ma nawet przegródek. Panowie czytając gazetę lub pisząc smsy na telefonach podają sobie, kurtuazyjnie, papier toaletowy.