0
jekyll 13 października 2021 22:23
Image

Image

Skoro wstaliśmy tak wcześnie rano, to jako pierwsi pojawiliśmy się na „pysznym śniadaniu”. Tak zaczęliśmy nazywać ten codzienny zestaw, od którego zaczynaliśmy dzień.
Zaraz po nim jedziemy odwiedzić, to najpiękniejsze miasteczko Grecji (tak mówił przewodnik). Właściwie to będziemy tam urzędować prawie cały dzień.

Image

Bardzo byłam ciekawa Oia a kolejność zwiedzania Santorini nie była przypadkowa.
Chciałam najpierw zobaczyć inne części i miasteczka wyspy a TĄ „petardę” zostawić sobie na potem :D
Miasteczko jest położone na klifie, na wysokości 150 m n.p.m., dominuje tradycyjna zabudowa.
Bielone domy i wąskie kręte uliczki. Gdzieniegdzie można wypatrzyć kościółek. Przewodnik mówi, że jest ich 79. Wierzę w to :)
W miasteczku znajdują się dwa rodzaje budynków. Wykute w skale, które kiedyś należały do żeglarzy i zbudowane na szczycie klifu, które były własnością kapitanów i armatorów.
Większość odbudowana po trzęsieniu ziemi w 1956 r.

Image

Image

Image

Oia na pewno jest jednym z najczęściej odwiedzanych na Santorini. Najbardziej fotogenicznym i najbardziej zatłoczonym.
Dlatego chcieliśmy je zobaczyć najpierw rano.

Rano vs. popołudnie
Image

Żadnego planu nie mamy, jak zwykle. Na głównym deptaku idziemy po prostu za innymi turystami.
Nie wiem, czy tak dobrze się ich trzymaliśmy, czy w tym miasteczku nie da się zgubić.
Trafiliśmy we wszystkie miejsca, do których chcieliśmy dotrzeć.

Image

Image

Image

Główny deptak, wyłożony marmurem, oblepiony jest sklepami, butikami, pracowniami artystycznymi a od strony morza restauracjami i kafejkami.
Oczywiście z niebanalnym widokiem.
Odbijając z niego, trafiamy na dzwonnice i charakterystyczne niebieskie kopuły kościoła.

Image

Image

Image

Oczywiście rano jest sporo fotografów, którzy realizują płatne sesje. Czytałam, że taka sesja może kosztować 200 euro. Nie wiem, czy to prawda.
Nam jednak to nie przeszkadza. Powiem, że gorzej było po południu.
Przy dzwonnicach była sesja i czekałam, i czekałam, aż pani zrealizuje wszystkie swoje wymyślone pozy.
W innych miejscach, z których trzeba mieć zdjęcie, ustawiały się kolejki, żeby zrobić zdjęcie. Wcale niemałe.
Wiele przejść prowadzi do hoteli i jest zamkniętych.

Image

Image

Image

Image

Zeszliśmy też do portu Ammoudi. 260 schodków. Spacer w dół jest przyjemny. Powrót w w upale to masakra. Jednak podjęliśmy wyzwanie :)
Nie będę nic pisać o osiołkach, które osiołkami nie są. Można je najpierw poczuć a potem spotkać, w drodze do.
Port natomiast to szmaragdowa woda kontrastująca z czerwonym zboczem i spokojną atmosferą.
W porcie można zajrzeć do tawerny, gdzie można skosztować owoców morza, słuchając szumu fal i obserwując pluskającą wodę.
Można też kupić zimną wodę, na powrót, której nam brakło :D

Image

Image

Image

Drugi powód dlaczego odwiedziliśmy miasteczko rano. Chciałam sobie poszukać miejsca na zachód słońca.
Czytałam, że na zachód słońca w Oia trzeba przyjechać wcześniej (co najmniej dwie godziny) i że ściągają tam tłumy.
Trochę z tego kpiłam w myślach ;) No ile jest takich amatorów zachodów słońca jak ja :D
Ludzie mają wywalone, po prostu jadą odpocząć, a nie ścigać najlepsze światło do zdjęć.
Grubo się pomyliłam :lol:
Poniżej najlepsze miejsce obejrzenie zachodu słońca. Ruiny zamku weneckiego. Dwie godziny przed zachodem.

Image

Image

Image

Image

Pomimo że byliśmy dwie godziny wcześniej, wszystkie miejscówki, które sobie wytypowałam, były zajęte.
Normalnie ludzie się w nich ustawili i nawet o 1 cm się nie przesuwali.
Wcisnęliśmy się gdzieś koło tego kościółka w już ciasny szpaler ludzi. I czekaliśmy.

Image

W końcu stwierdziłam, że to bez sensu. Nie będziemy siedzieć tutaj jeszcze godzinę. Daliśmy ponieść się tłumowi.

Image

Image

Trochę krążyliśmy, było to na pewno przyjemniejsze niż sterczenie w miejscu. Na sam zachód dotarliśmy na sam koniec deptaka, do wiatraka.

Image

Image

Przed i podczas zachodu słońca takich tłumów jeszcze nie widziałam. Nigdzie.
Te tłumy odbierają całą magię całemu spektaklowi. Przynajmniej dla mnie.
Nie był on też najładniejszy, jaki w życiu widziałam, ale okoliczności były szczególne i na pewno, na długo go zapamiętam.
Zostaliśmy jeszcze chwilę po zachodzie.

Image

Image

Image

ImageDzisiaj ostatni dzień mamy do dyspozycji samochód. Z naszej listy "do zobaczenia" zostało już niewiele miejsc.
Na ten dzień wyznaczamy sobie dwa: starożytna Thira i Skaros Rock.
„Ruinki” i stare zamczyska/twierdze to to, co bardzo lubimy. Mają w sobie jakąś tajemnicę :D

Image

Starożytna Thira położona jest na szczycie góry Mesa Vouno, oddzielającej dwa kurorty Santorini: Parissę i Kamari.
Można sią tam dostać pieszo szlakiem z krótszym (z Perissy) lub dłuższym (z Kamari), bądź autem.
My oczywiście ruszamy z Kamari. Sam dojazd jest już sam w sobie przeżyciem.
Wąska, brukowana droga wije się zygzakiem w górę. Im wyżej, tym widoki coraz lepsze.

Image
Widok na Perissę

Image
Widok na Kamari

Na końcu drogi znajduje się rondo, gdzie można spokojnie nawrócić i zaparkować.
Jak nie ma miejsca, samochody parkują wzdłuż drogi. Co widać na zdjęciu.

Image

W pobliżu ronda jest kasa ale to jeszcze nie koniec wspinania, jeśli chcemy dotrzeć do ruin miasta.
Jest piekielnie gorąco, pot leje się po plecach, a my pniemy się do góry. Nie ma lekko.

Image

W VIII w. p.n.e. na Santorini przybyli doryccy koloniści ze Sparty wraz ze swoim przywódcą Therasem (od imienia którego wzięła się nazwa) i założyli osadę wzdłuż wąskiego grzbietu wzgórza.
Wysokość 360 m n.p.m sprawiała, że był to doskonały punkt obserwacyjny na morze a okoliczne skały stanowiły naturalną fortyfikację.
Z upływem czasu miasto się rozrastało i stało się ośrodkiem religijnym, administracyjnym i handlowym wyspy.

Image

Image

Jest to drugie co do ważności stanowisko archeologiczne na wyspie po Akrotiri.
Wykopaliska rozpoczęły się pod koniec XIX r. z inicjatywy niemieckiego archeologa. W XX w. kontynuowane przez naukowców z Grecji.

Image

Dzięki nim wiemy, że przez miasto przebiegała główna, szeroka i brukowana ulica, poprzecinana mniejszymi, poprzecznymi.
Początkowo rozwijało się ono wokół agory, która znajduje się naprzeciwko teatru wbudowanego w zbocze skały.

Image

Image

Image

Odnaleziono tutaj budynki użyteczności publicznej, świątynie, rezydencje. Funkcjonowały też łaźnie publiczne. Wszystko to ze spektakularnymi widokami.

Image

Odkopane w starożytnej Thirze artefakty świadczą, że wyspa utrzymywała kontakty biznesowe z innymi wyspami Cyklad, Grecją a nawet Afryką.
Zbiory można zobaczyć w muzeum w Firze.

Image

Image

Po południu jedziemy do Imerovigli. Naszym celem jest Skaros Rock.
Już raz się do niej przymierzaliśmy ale było strasznie gorąco. Teraz też tak jest.
Do końca się łudzę, że M odpuści :lol:

Image

Image

Image

Ścieżka zaczyna się przy kościele Agios Georgios


Dodaj Komentarz

Komentarze (6)

tomo14 14 października 2021 05:08 Odpowiedz
Relacja fajna, ale czemu w dziale Bałkany a nie Grecja ?
jekyll 14 października 2021 05:08 Odpowiedz
Taka organizacja forum :)
jekyll 7 stycznia 2022 23:08 Odpowiedz
Gdyby ktoś miał ochotę zobaczyć filmy z wyspy, to zapraszam :D Uprzedzam, że dopiero się uczymy filmować :) https://youtu.be/Kos7FetHfyA
antek12 8 czerwca 2022 05:08 Odpowiedz
Bardzo dziękuję za relację, była przydatna podczas mojej 4 dniówki na Santorini. Szczególnie za miejscówkę Paralia Vlichada - plaża Vlichada. Tylko tu jest autentycznie wulkaniczny czarny piasek - w reszcie miejscówek jak np Perissa tylko "żwirek", no i przede wszystkim te klify - poezja.
jekyll 8 czerwca 2022 23:08 Odpowiedz
@Antek12 bardzo się cieszę, że moja bazgranina komuś się przydała :D Na mnie ta plaża też wywarła ogromne wrażenie ;)
tarman 8 czerwca 2022 23:08 Odpowiedz
Piękne foty. Jakim sprzętem robione?