0
Tom Stedd 26 października 2021 11:22
Tytuł nawiązuje do moich poprzednich relacji, ale czy Stryj można nazwać małym miasteczkiem? Raczej nie, bo liczy podobno około 60 tysięcy mieszkańców. Podobno, bo na ulicach nie widać tłumów, niewiele jest bloków, dominują kamienice i mniejsze domy. Przyjmijmy zatem, że Stryj to jednak małomiasteczkowa Ukraina. A Żydaczów i Żurawno zostały przeze mnie jedynie „dotknięte”.
Dojazd do Stryja był prosty. Na granicę do Medyki dojechałem Neobusem za 2 zł, potem do Lwowa marszrutką za 12 zł, a na koniec busem do Stryja za 9 zł.
Internet powie o kilku ciekawostkach dotyczących tego miasta. To w nim po raz pierwszy na Ukrainie nad miejskim ratuszem rozpostarto niebiesko-żółtą flagę narodową zamiast flagi ZSRR. Stryj w przeszłości był bastionem UPA i innych organizacji nacjonalistycznych, ale to dyskusja na inny temat, niekoniecznie interesujący podróżnika amatora. To dawne polskie miasteczko, ważny ośrodek kolejowy. Ja spojrzę na to miasto z perspektywy osoby, która lubi Ukrainę i dostrzega zalety nawet w teoretycznie nieciekawym miejscu.
Po zakwaterowaniu w bardzo porządnym hotelu Le Grande udałem się na spacer po mieście. Na głównej ulicy rzucają się w oczy akcenty standardowe jak na Ukrainę – miejsca upamiętnienia ofiar wydarzeń na Majdanie w Kijowie i wojny na wschodzie kraju (ATO). Sporo było flag czerwono-czarnych, wiszących obok niebiesko-żółtych.

1.jpg



2.jpg



3.jpg



4.jpg


W Stryju można zwiedzić muzeum historyczne. Dominuje tematyka dotycząca UPA, czyli może być drażliwa dla niektórych Polaków, jednak jak słusznie zauważyła pewna Polka ze Stryja, dla wielu Ukraińców bandytą był Piłsudski, tak jak dla wielu Polaków bandytą był Stiepan Bandera. Trzeba znać historię, ale nie szukać w niej punktów zapalnych, które dzielą narody.

5.jpg



6.jpg



7.jpg



8.jpg



9.jpg



10.jpg



11.jpg



12.jpg



13.jpg



14.jpg


Jak zwykle na Ukrainie poleciałem na miejscowy stadion i jak zwykle mocno zawiodłem się. Remont to chyba tradycja.

15.jpg



16.jpg



17.jpg



18.jpg


Stadionu nie było, ale w centrum miasta było muzeum miejscowego klubu Skała. Niestety, było akurat zamknięte.

19.jpg



20.jpg


Miasteczka ukraińskie jednoznacznie kojarzą się z mnóstwem pomników mniej lub bardziej znanych osobistości.

21.jpg



22.jpg



23.jpg



24.jpg


W Stryju można znaleźć szpital. Budynek z wyglądu dosyć kiepski, ale jak dumnie brzmi nazwa szpitala po angielsku …

25.jpg



26.jpg


W mieście jest sporo różnych świątyń. Jest i kościół katolicki, i różne cerkwie prawosławne.

27.jpg



28.jpg



29.jpg


Niemym świadkiem przeszłości i tragicznych losów stryjskich Żydów jest synagoga, a właściwie jej ruiny. Odzyskała ją gmina żydowska, ale nie została w sumie zabezpieczona, nie mówiąc o jej odnawianiu.

30.jpg


W Stryju krzyżują się szlaki kolejowe. Dworzec jest duży, plac przed nim jeszcze większy, a pociągów w sumie jak na lekarstwo. Za to co nieco po angielsku jest napisane. W pobliżu dworca jest sporo dawnych zakładów kolejowych, na bocznicach stoją stare wagony, lokomotywy i inne żelastwo.

31.jpg



32.jpg



33.jpg


Stryj to miasteczko z szerokimi ulicami, starymi domostwami, perełkami architektury. Nie znam się na architekturze, ale amator budynków byłby zachwycony podziwiając nawet stuletnie domy. Wolno, zbyt wolno idzie ich renowacja.

34.jpg



35.jpg



36.jpg



37.jpg



38.jpg



39.jpg



40.jpg



41.jpg



42.jpg


Zdecydowanie najładniejszym budynkiem w Stryju jest miejskie centrum kultury.

43.jpg



44.jpg



45.jpg


Będąc na Ukrainie często szukam w internecie lub „na żywo” kontaktów z miejscowymi Polakami. Tak było i tym razem – namierzyłem panią, która działała w kilku polskich stowarzyszeniach i prowadziła polską szkołę. Od słowa do słowa i zostałem zaproszony na wycieczkę kolejnego dnia z młodzieżą szkolną na konkurs literacki i dla upamiętnienia miejsca historycznego, ważnego dla Polaków.
Rano stawiłem się przed budynkiem Centrum Kultury Polskiej. Zostałem zaproszony do środka, gdzie pani Tatiana przedstawiła mi historię tego miejsca i przybliżyła różne formy działania. Co ciekawe, ze Stryjem związany był Kornel Makuszyński (urodził się i mieszkał w tym mieście). Każdy kojarzy go z Koziołkiem Matołkiem, ale to także autor wielu utworów patriotycznych.

46.jpg



47.jpg


Pani Tatiana pokazała mi wydanie rosyjskie przygód Koziołka Matołka. Jak wiadomo w polskiej edycji Matołek nosił czerwone spodenki, a w rosyjskiej – różowe. Dlaczego? Żeby nie kojarzył się z barwami polskimi. Dodała też, że postać koziołka, która znajduje się w budynku Centrum, jest jedyną prawdziwą na świecie i tak właśnie powinien być Matołek przedstawiany.

48.jpg



49.jpg




Dodaj Komentarz

Komentarze (5)

meczko 26 października 2021 17:08 Odpowiedz
Quote: i tak właśnie powinien być Matołek przedstawiany.kolejność doboru zdjęć zaraz po tym stwierdzeniu czysto przypadkowa :D :D :D A co do rybich głów, to mogą być całkiem niezłe na zupę. W południowej i południowo-wschodniej Azji potrawy na rybich głowach bywają nawet przysmakami - np. fish head curry.
pawel-p 26 października 2021 17:08 Odpowiedz
w zupie wigilijnej muszą być łby 8-)
warsawreceiver 12 listopada 2021 12:08 Odpowiedz
Bardzo cenię Twoją serię relacji z Ukrainy. W tej niestety nie widać zdjęć.
klapio 17 listopada 2021 23:08 Odpowiedz
Już widać zdjęcia, bardzo fajna relacja :) @Tom Stedd powinieneś dostać od lwowskiej agencji turystycznej jakąś gratyfikacje za regularne pokazywanie i reklamowanie Obwodu Lwowskiego :)
warsawreceiver 18 listopada 2021 12:08 Odpowiedz
Relacja powinna jeszcze raz wziąć udział w konkursie. Naprawdę bardzo ciekawa i wartościowa. ;)