W porównaniu z tym co powyżej kolejne osiedle jest zupełnie zwyczajne i jednocześnie najlepiej znane.
Tzw Kapusty z Creteil zostały zbudowane w latach 1968 - 1974 wg projektu Gerarda Grandvala.
Osiedle, sąsiadujące z uniwersytetem jest bardzo zadbane. Oprócz kapust znajdują się na nim szkoła i przedszkole o bardzo nietypowym kształcie są to duże parterowe okręgi z patio w środku.
Obok osiedla znajduje się kilka innych ciekawych budynków. Tu pokażę tylko jeden z nich. To katedra - pierwsza i pewnie jedyna zbudowana we Francji w XXI wieku. Muslem, że jest starsza i to ona mogła stanowić inspirację dla budowli Calatravy w Walencji. Jest jednak odwrotnie. W każdym razie dzwonnica i wnętrze są całkiem ciekawe.
Przy okazji dowiedziałem się, że francuski kościół promuje płatności zbliżeniowe
Jutro będę oglądał cuda znajdujące się w 4 i 5 strefie RATP plus jakieś ekstrasy, jeśli znajdzie się na nie czas.Dziś spędziłem w komunikacji miejskiej pewnie z 5 godzin. Trochę sam temu jestem winny, bo zignorowałem czteroliterowe oznaczenia RERów.
Jednak dzięki temu mogłem poprzyglądać się różnym banlieu.
Pierwszym efektem mojego błądzenia było znalezienie tego oto pałacu. Obok był mój przystanek autobusu noszący nazwę Varsovia.
Przygotowując się do wyjazdu, jeśli w ogóle czynię przygotowania, staram się potencjalnie ciekawe miejsca zaznaczyć na mapie i jak najszybciej o nich zapomnieć. Dzieki temu mogę spodziewać się niespodzianki. Tak było i dzisiaj.
Co więcej okazało się, że dziś dominującym stylem wcale nie był modernizm czy brutalizm, choć jego też trochę było i to nie zaznaczonego na mapie lecz znalezionego.
Był to zdecydowanie dzień postmodernizmu. Później będzie więcej zdjęć, ale na razie wrzucę to:
"Pałac" w Bondy oglądałem w drodze do Noisy-le-Grand. Miałem tam zaznaczone dwa obiekty, ale wkrótce okazało się, że to co tam zobaczyłem przekroczyło moje oczekiwania.
Na początku wypatrzyłem ślimaki prowadzące do garażu. Brutalizm w formie czystej, do tego centrum handlowe też w tym stylu. Niestety mocno zużyte, nie wiem jaka czeka je przyszłość, bo w okolicy intensywnie rozwija się deweloperka mieszkaniowa.
Obok stoi olbrzymi budynek, w zasadzie to całe postmodernistyczne założenie. Nie mieści oni żadnego urzędu czy innej instytucji. To domy mieszkalne, a mieszkania nie wydają się być specjalnie wielkie. Udało mi się wejść do środka. Każdy spotkamy po drodze mieszkaniec pytał czy tam mieszkam, a moja odpowiedź, że przyszedłem pooglądać zupełnie mu nie przeszkadzała. Jeden nawet polecił mi miejsce z którego widok jest najlepszy
Ten obiekt, Espaces d'Abraxas to praca hiszpańskiego architekta Ricardo Bolfilla, skończony w 1983 roku
Po drodze do kolejnego obiektu natknąłem się m.in na śliczna brutalistyczną willę. Mieszkałbym
A ten obiekt to Arenes de Picasso Manuela Nuneza Yanovskiego zbudowany w 1985 roku. Pokazałem go już w poprzednim wpisie
Teraz kilka kolejnych zdjęć
Na przeciwnym końcu aglomeracji paryskiej, jeszcze za Wersalem leży wcześniejsza realizacja Bolfilla, les Arcades du lac
Po drodze widziałem jeszcze kilka ciekawych budowli. Jest po co wracać.
Już na samym Orly wypatrzyłem taki oto wiszący klocek z dwoma sprężynkami.
Przepraszam za nieprzyciecie zdjęć. Właśnie startuję, więc nie ma na to czasu
Wycieczka mocno przekroczyła moje oczekiwania. To co zobaczyłem było ciekawsze niż sugerowały zdjęcia. Na dodatek tego dobra architektonicznego i urbanistycznego jest tam dużo więcej niż to co miałem zaznaczone. Creteil, Ivry-sur-Seicento czy Noisy-le-Grand to miejsca, w których mógłbym spędzić kolejne godziny na ich zwiedzaniu czy poznawaniu.
Zaskakujący jest również stan, w którym znajdują się te kilkudziesięcioletnie budowle. Jest daleko lepszy niż podobne osiedla w naszej części Europy, nie mówiąc o Poradziecji. Dodatkowo, w bogatszej Francji już na etapie projektowania przewidziano, że mieszkańcy będą mieć dużo samochodów i zaprojektowano dla nich miejsca pod ziemią. Zadbane tereny osiedli pozbawione są ruchu kołowego. Nie wiem czy któreś z miejsc odwiedzonych przeze mnie uważane jest za obszar zdegradowany, jeśli tak, to ta degradacja daleka jest od np centrum Włocławka. Kolejna sprawa to komunikacja. Można dojechać wszędzie, często różnymi środkami komunikacji, a zintegrowany bilet to coś wspaniałego. Nawet zważywszy, że ten na zony 1-5 kosztuje prawie 18 EUR na dzień, to daje jednak nieprawdopodobne możliwości jeśli chodzi o transport.
Moja wczorajsza trasa wygląda jak na obrazku poniżej
Na zakończenie kilka innych obiektów z tych dziesiątek budowli wypatrzonych po drodze. Hala sportowa chyba będzie na pierwszym miejscu pośród nich. No i ten dom "z tęsknoty za spadzistym duchem" jest rozczulający
A już zupełnie na zakończenie to jednak jest niezwykle jaka ziama w zamożności nastapila u nas. Kiedy byłem we Francji pierwszy raz, ponad 30 lat temu, wszystko było przeraźliwie drogie. A dziś: "bagietka" w Carrefourze w Paryżu kosztuje 0,50 EUR, w Leclercu w Warszawie 2,09 zł.Oczywiście, zwiedzałem CDG, a te korytarze ruchome w środku to istne cudo. Fajnie, że stacje tego autonomicznego metra między terminalami też są betonowe.
Tym razem wewnątrz Perripherique byłem tylko w La Vilettte, obok Lasku Bulońskiego i pod ziemią wiec nie widziałem tamtego budynku, ale fakt podobieństwo z Espaces d'Abraux jest.
To przy okazji jeszcze jedna sprawa. Te nieszczęsne hotele. W dwóch z nich korytarze wyglądały jak na zdjęciu. Ja nie mam wiele wspólnego z branżą budowlaną, ale moim zdaniem u nas to by nie przeszło. Przepisy ppoż nie pozwolą. A to nie były historyczne budynki, gdzie odstępstwo mogłoby być usprawiedliwione.
pabien napisał:Przy okazji dowiedziałem się, że francuski kościół promuje płatności zbliżeniowe Najpierw Francuzi nauczyli się od nas jeść widelcem, a potem zgapili płatności zbliżeniowe w kościele [emoji16]
@pabien , żeby było w temacie to - chapeau bas!. Powaliły mnie zdjęcia i Twój research - w życiu nie sądziłem, że w aglomeracji paryskiej jest tyle i tak wyszukanego betonu.PS No i zmartwiła mnie recenzja tego Ibisa, bo niezupełnym przypadkiem mam tam też rezrwację
:)
@pabien Czytam Twoje relacje od dawna ( nie wszystkie uważnie) i zwykle fotografowane przez Ciebie budynki wydają mi się co najmniej interesujące. Te paryskie są pięknie.[emoji6]
I wiesz @igore, to jest trochę mój dramat, bo jakość tych modernistycznych budynków w Europie Zachodniej czy Amerykach jest najczęściej wyższa niż w Poradziecji. Pozostaje mi usprawiedliwiać różnego rodzaju ograniczeniami. Na szczęście jest jeszcze coś pomiędzy - dawna Jugosławia - świat bardziej swojski, dziki i z mnóstwem fantastycznych i oryginalnych obiektów w tym mnóstwem pomników.@merlot55 bardzo pozytywnie się ustosunkuję. Nie znalazłem go przygotowując się do wyjazdu, ale te betonowe żebra robią wrażenie. Pewnie znów w naturze wyglądają lepiej.
Chciałem założyć nowy wątek, ale ponchwili zastanowienia doszedłem do wniosku, że mogę tutaj zadać to pytanie (ze wstępem)Francja z wiadomości kojarzy nam się z Macronem, który chciałby być wielki, ale zostanie małym, najwyżej średnim i paleniem aut od czasu do czasu, a także koszmarnymi historiami o niezintegrowanych mniejszościach.Ja, przy okazji pisania tej relacji trochę pojeździłem po tamtejszych no go zone i zauważyłem, że są one mitem. Domniemuję zatem, że nie tylko one. Mam też doświadczenia z Francją pozaparyską (i banlieuową), ale są one tak dawne, że mogą okazać się nieadekwatne. Natomiast mam też relacje z drugiej, ale bardzo bliskiej ręki. Moja córka jakoś tak przypadkiem ostatnimi czasy często bywa w tym kraju. Początek nie był łatwy, bo po cudownych włoskich doświadczeniach. Jednak kolejne pobyty przynoszą praktycznie same pozytywne doświadczenia (poza doświadczeniem tamtejszych cen). I tak: wszędzie jest pięknie, ludzie przemili i ładni, zadbani. Po prostu elegancja Francja. I Francuzi, wbrew stereotypom okazali się być super uprzejmi (niezależnie od koloru skóry), mimo że ona prawie nie zna francuskiego.Doznała natomiast szoku, kiedy przekroczyła kreskę granicy i znalazła się w San Sebastian. To koniec elegancji brzydko, nieład, ludzie też wyglądają gorzej. Próbowałem to wytłumaczyć tym, że Hiszpania po okresie świetności kolonialnej stała się biednym krajem, zaczęła się ponownie bogacić trochę wcześniej niż Polska, dzięki integracji z UE. Kapitał kulturowy jest tam niski, zbliżony do naszego, dbałość o przestrzeń niezbyt rozpowszechniona. Świetnym przykładem mogą być właśnie kurorty nadmorskie, nastawione na masową, intensywna turystykę. Mnóstwo wielkich budowli niskiej jakości, w przeciwieństwie do PL od czasu do czasu coś spektakularnego. Ogólnie jednak brzydko (oczywiście poza historycznymi centrami)Jestem ciekaw Waszych spostrzeżeń i doświadczeń
przyznam szczerze, że mam dokładnie odwrotne wrażenia
:D wróciłam z pobytu w Bilbao, San Sebastian i Bordeaux. i o ile Hiszpania mnie zachwyciła i już mogę wracać, tak Bordeuax jawi się jako brudne, zwłaszcza poza centrum. Okolice poza starym miastem niekoniecznie zadbane, z dziurawymi chodnikami i dalekie od francuskiej elegancji
:) centrum ładne i klimatyczne, place i deptaki zbyt zabetonowane, mało zieleni. Znalezienie miejsca na kolację graniczyło niemal z cudem albo oznaczało czekanie w długiej kolejce (ponad 1h). Jednak w pintxos barach tego problemu nie było
:)Ceny to inna sprawa (choć i tak nie ma tragedii), ale tramwaj w Bordeuax to 1,5eur, a w Bilbao do 50 centów
:)Ogólnie oba regiony polecam, ale mnie troszkę Francja rozczarowała
:) Za 2 tyg sprawdzę inny region
:)
W porównaniu z tym co powyżej kolejne osiedle jest zupełnie zwyczajne i jednocześnie najlepiej znane.
Tzw Kapusty z Creteil zostały zbudowane w latach 1968 - 1974 wg projektu Gerarda Grandvala.
Osiedle, sąsiadujące z uniwersytetem jest bardzo zadbane. Oprócz kapust znajdują się na nim szkoła i przedszkole o bardzo nietypowym kształcie są to duże parterowe okręgi z patio w środku.
Obok osiedla znajduje się kilka innych ciekawych budynków. Tu pokażę tylko jeden z nich. To katedra - pierwsza i pewnie jedyna zbudowana we Francji w XXI wieku. Muslem, że jest starsza i to ona mogła stanowić inspirację dla budowli Calatravy w Walencji. Jest jednak odwrotnie. W każdym razie dzwonnica i wnętrze są całkiem ciekawe.
Przy okazji dowiedziałem się, że francuski kościół promuje płatności zbliżeniowe
Jutro będę oglądał cuda znajdujące się w 4 i 5 strefie RATP plus jakieś ekstrasy, jeśli znajdzie się na nie czas.Dziś spędziłem w komunikacji miejskiej pewnie z 5 godzin. Trochę sam temu jestem winny, bo zignorowałem czteroliterowe oznaczenia RERów.
Jednak dzięki temu mogłem poprzyglądać się różnym banlieu.
Pierwszym efektem mojego błądzenia było znalezienie tego oto pałacu. Obok był mój przystanek autobusu noszący nazwę Varsovia.
Przygotowując się do wyjazdu, jeśli w ogóle czynię przygotowania, staram się potencjalnie ciekawe miejsca zaznaczyć na mapie i jak najszybciej o nich zapomnieć. Dzieki temu mogę spodziewać się niespodzianki. Tak było i dzisiaj.
Co więcej okazało się, że dziś dominującym stylem wcale nie był modernizm czy brutalizm, choć jego też trochę było i to nie zaznaczonego na mapie lecz znalezionego.
Był to zdecydowanie dzień postmodernizmu. Później będzie więcej zdjęć, ale na razie wrzucę to:
"Pałac" w Bondy oglądałem w drodze do Noisy-le-Grand. Miałem tam zaznaczone dwa obiekty, ale wkrótce okazało się, że to co tam zobaczyłem przekroczyło moje oczekiwania.
Na początku wypatrzyłem ślimaki prowadzące do garażu. Brutalizm w formie czystej, do tego centrum handlowe też w tym stylu. Niestety mocno zużyte, nie wiem jaka czeka je przyszłość, bo w okolicy intensywnie rozwija się deweloperka mieszkaniowa.
Obok stoi olbrzymi budynek, w zasadzie to całe postmodernistyczne założenie. Nie mieści oni żadnego urzędu czy innej instytucji. To domy mieszkalne, a mieszkania nie wydają się być specjalnie wielkie.
Udało mi się wejść do środka. Każdy spotkamy po drodze mieszkaniec pytał czy tam mieszkam, a moja odpowiedź, że przyszedłem pooglądać zupełnie mu nie przeszkadzała. Jeden nawet polecił mi miejsce z którego widok jest najlepszy
Ten obiekt, Espaces d'Abraxas to praca hiszpańskiego architekta Ricardo Bolfilla, skończony w 1983 roku
Po drodze do kolejnego obiektu natknąłem się m.in na śliczna brutalistyczną willę. Mieszkałbym
A ten obiekt to Arenes de Picasso Manuela Nuneza Yanovskiego zbudowany w 1985 roku. Pokazałem go już w poprzednim wpisie
Teraz kilka kolejnych zdjęć
Na przeciwnym końcu aglomeracji paryskiej, jeszcze za Wersalem leży wcześniejsza realizacja Bolfilla, les Arcades du lac
Po drodze widziałem jeszcze kilka ciekawych budowli. Jest po co wracać.
Już na samym Orly wypatrzyłem taki oto wiszący klocek z dwoma sprężynkami.
Przepraszam za nieprzyciecie zdjęć. Właśnie startuję, więc nie ma na to czasu
Wycieczka mocno przekroczyła moje oczekiwania. To co zobaczyłem było ciekawsze niż sugerowały zdjęcia. Na dodatek tego dobra architektonicznego i urbanistycznego jest tam dużo więcej niż to co miałem zaznaczone. Creteil, Ivry-sur-Seicento czy Noisy-le-Grand to miejsca, w których mógłbym spędzić kolejne godziny na ich zwiedzaniu czy poznawaniu.
Zaskakujący jest również stan, w którym znajdują się te kilkudziesięcioletnie budowle. Jest daleko lepszy niż podobne osiedla w naszej części Europy, nie mówiąc o Poradziecji. Dodatkowo, w bogatszej Francji już na etapie projektowania przewidziano, że mieszkańcy będą mieć dużo samochodów i zaprojektowano dla nich miejsca pod ziemią. Zadbane tereny osiedli pozbawione są ruchu kołowego.
Nie wiem czy któreś z miejsc odwiedzonych przeze mnie uważane jest za obszar zdegradowany, jeśli tak, to ta degradacja daleka jest od np centrum Włocławka.
Kolejna sprawa to komunikacja. Można dojechać wszędzie, często różnymi środkami komunikacji, a zintegrowany bilet to coś wspaniałego. Nawet zważywszy, że ten na zony 1-5 kosztuje prawie 18 EUR na dzień, to daje jednak nieprawdopodobne możliwości jeśli chodzi o transport.
Moja wczorajsza trasa wygląda jak na obrazku poniżej
Na zakończenie kilka innych obiektów z tych dziesiątek budowli wypatrzonych po drodze. Hala sportowa chyba będzie na pierwszym miejscu pośród nich. No i ten dom "z tęsknoty za spadzistym duchem" jest rozczulający
A już zupełnie na zakończenie to jednak jest niezwykle jaka ziama w zamożności nastapila u nas. Kiedy byłem we Francji pierwszy raz, ponad 30 lat temu, wszystko było przeraźliwie drogie. A dziś: "bagietka" w Carrefourze w Paryżu kosztuje 0,50 EUR, w Leclercu w Warszawie 2,09 zł.Oczywiście, zwiedzałem CDG, a te korytarze ruchome w środku to istne cudo. Fajnie, że stacje tego autonomicznego metra między terminalami też są betonowe.
Tym razem wewnątrz Perripherique byłem tylko w La Vilettte, obok Lasku Bulońskiego i pod ziemią wiec nie widziałem tamtego budynku, ale fakt podobieństwo z Espaces d'Abraux jest.
To przy okazji jeszcze jedna sprawa. Te nieszczęsne hotele. W dwóch z nich korytarze wyglądały jak na zdjęciu. Ja nie mam wiele wspólnego z branżą budowlaną, ale moim zdaniem u nas to by nie przeszło. Przepisy ppoż nie pozwolą. A to nie były historyczne budynki, gdzie odstępstwo mogłoby być usprawiedliwione.