0
Tom Stedd 5 kwietnia 2022 11:38
Jeszcze w czasach dość sporej pandemii LOT wrzucił przeloty do Tirany za 299 zł w dwie strony, więc grzechem było nie skorzystać. A że Albania to kraj słabiej znany podróżniczo, to tym chętniej udałem się na wycieczkę. W pierwszej części opiszę wrażenia ze stolicy, a w drugiej z nadmorskiego Durres.
W Warszawie samolot już czeka, a tu niedaleko jakiś chuligan niszczy płytę lotniska. Idą zmiany?

foto01.jpg



foto02.jpg


W trakcie lotu załoga kazała wypełnić albańskie druczki lokalizacyjne, ale nikt ich potem nie chciał. Co ciekawe, możemy przylecieć na podstawie albo paszportu, albo dowodu osobistego. Niestety, pogranicznicy nie chcą wbijać stempli do paszportu, więc śladu po wyjeździe nie ma żadnego.
Sama hala przylotów nie jest duża, można kupić (nie najtańsze w porównaniu do polskich) karty SIM u dwóch operatorów: Vodafone lub One (działa także wi-fi lotniskowe). Można także od razu wymienić walutę na tamtejsze leke (?) – leki (?), bo kurs niewiele różni się od tego spotykanego w kantorach w mieście. Ja miałem EURO i co ciekawe, w wielu sklepach i innych punktach można nimi bezpośrednio płacić. Widać, że waluta ta ma największe poważanie i jest stosowana zamiennie z krajową.

foto03.jpg


Stojąc przed halą przylotu należy skierować się w lewo, gdzie znajduje się parking busów do centrum miasta lub do kilku innych miejscowości w Albanii. Nie ma innej alternatywy na dotarcie do Tirany, niż busy firmy Luna lub taksówki (o cenę nawet nie pytałem). Nie znam tematu za dobrze, ale na pewno nie działają żadne Bolty, czy Ubery (chyba że w wersji tubylczej pod inną nazwą).

foto04.jpg



foto05.jpg


Busy firmy Luna jadą do samego centrum na ulicę Ludovik Shilaku tuż przy słynnym placu Skanderberga. W tym miejscu kończą się też trasy kilku linii miejskich. Koszt przejazdu to 400 ALL (taki jest skrót od lek), czyli cena z przystanku jest nieaktualna. Biletów nie kupuje się wcześniej, w pojeździe jest lub po drodze wsiądzie gość, który zainkasuje pieniądze (oczywiście zapomnijcie o paragonie, czy płatności kartą). 400 ALL to według przelicznika mojego banku 16 zł, więc cena do zaakceptowania za prawie 20-kilometrową podróż. Poniżej zdjęcie informacyjne z lotniska i z przystanku końcowego.

foto06.jpg



foto07.jpg


Zakwaterowanie znalazłem przez booking.com w apartamencie leżącym kilka minut spacerkiem do Placu Skanderberga. Z zewnątrz kiepsko, wewnątrz lepiej. Ciekawostką była dosłownie pełna lodówka, niestety z cennikiem w EURO.

foto08.jpg



foto09.jpg



foto10.jpg


Oczywiście poczytałem wcześniej co nieco o Tiranie i wiedziałem, że teoretycznie nie ma za wiele do zaoferowania pod względem turystycznym, ale jak człowiek chce, to sobie znajdzie zajęcie i samemu wyszuka ciekawe miejsca. Na pewno – z nieznanego mi bliżej powodu – zwróciłem uwagę na budynki w mieście. Wydawały mi się inne, niestandardowe, ciekawe lub dziwne wizualnie. Było ich tak dużo, że wstawię tylko te, według mnie, najciekawsze. Wiem, że to może nudne, ale zaryzykuję.

foto11.jpg



foto12.jpg



foto13.jpg



foto14.jpg



foto15.jpg


Ten nazwałem roboczo pająkiem.

foto16.jpg


Amfiteatr w parku. Też jakiś taki inny.

foto17.jpg


Budownictwo nowoczesne – aż za nowoczesne?

foto18.jpg



foto19.jpg



foto20.jpg



foto21.jpg


Budujemy nowy biurowiec. Wyłania się powoli od góry.

foto22.jpg



foto23.jpg


Poniżej pomysłowa pomysłowość. Pod tymi kolumnami rzekomo pochowany jest ktoś znaczny w historii Albanii, więc żeby nie przenosić mogiły, a jednocześnie nie tracić cennego miejsca w centrum, opracowano koncepcję nakrycia mogiły od góry. Brawo.

foto24.jpg



foto25.jpg


Polecam przyjrzeć się temu czemuś wyższemu. Ilość koncepcji zabudowy, ich rodzajów i idei jest chyba nieskończona.

foto26.jpg


Osobny dział architektury to stacje paliw. Niektóre są wypasione jeśli chodzi o dachy. Są nieproporcjonalnie duże lub bardzo fikuśne w kształcie.

foto27.jpg


Poniżej ktoś postanowił zasadzić las na dachu.

foto28.jpg


Znów nowoczesność. Swoją drogą w Tiranie widzi się non stop coś budowane, przebudowywane, niszczone.

foto29.jpg


Widok z innej perspektywy, niż wcześniej. Mały, większy, największy. Duży może więcej.

foto30.jpg


A tutaj powoli wyłania się złoty budynek.

foto31.jpg


Osobna kwestia to murale. Jest ich sporo, ale jestem ignorantem w tej dziedzinie sztuki, więc znów tylko zdjęcia bez komentarza.

foto32.jpg



foto33.jpg



foto34.jpg



foto35.jpg


Uff, przebrnęliśmy. To teraz pora na kilka standardów turystycznych, które trzeba zobaczyć będąc w Tiranie. Plac Skanderberga to miejsce centralne, miejsce spotkań tubylców i turystów. Wokół niego jest kilka obiektów historycznych i kulturalnych, więc możecie je zwiedzić, jeśli lubicie wyższe doznania artystyczne. Nie będę powtarzać opisów i ciekawostek, które można znaleźć gdzieś w internecie w mądrzejszych relacjach, więc tylko wrzucę kilka zdjęć.

foto36.jpg



foto37.jpg



foto38.jpg



foto39.jpg


Niedaleko od placu Skanderberga znajdują się trzy obiekty sakralne: kościół prawosławny (ortodoksyjny), kościół katolicki i meczet, który robi z zewnątrz olbrzymie wrażenie, ale jest chyba niedostępny z racji prac budowlanych.

foto40.jpg



foto41.jpg



foto42.jpg



foto43.jpg



foto44.jpg


Ciekawostka: nieco zapomniana już Matka Teresa z Kalkutty (zajmowała się m.in. osobami trędowatymi) była z pochodzenia Albanką. Ma swój pomnik przed świątynią katolicką.

foto45.jpg


Za rzeczką/bulwarem dzielącymi Tiranę na dwie części znajduje się dawna dzielnica komunistycznych dygnitarzy o nazwie Blloku. Obecnie to rejon bardzo porządnych lokali, sklepów i innych poważnych instytucji. Znaleźć można tutaj także dawną rezydencję przywódcy albańskiego Envera Hoxhy. Zbrodniarz umarł w 1985 roku, a dom stoi nadal i widać, że ktoś zajmuje się tym terenem. Wstęp surowo zabroniony.

foto46.jpg



foto47.jpg


Kilkaset metrów od posiadłości Hoxhy jest bardzo tajemnicza budowla, zwana potocznie piramidą. Miała być ona bodajże symbolem, muzeum, upamiętnieniem tego kanalii, ale ostatecznie była niszczona przez społeczeństwo i dopiero niedawno pojawiła się koncepcja zagospodarowania od nowa tego miejsca. Niestety, teraz nic nie widać przez wysokie ogrodzenie, ale ma być na bogato, co widać na załączonym obrazku.

foto48.jpg



foto49.jpg


Przypadkowo znalazłem się na jednym z lokalnych bazarów, takim z wyższej półki, otoczonym restauracjami. Chciałem sobie w spokoju przejść i zobaczyć ofertę, ale gdy jeden z handlarzy tytoniem zaczął bardzo nachalnie zachwalać niepotrzebny mi towar, to dałem sobie spokój i odszedłem. O ile się nie mylę, to handlarze mieli w ofercie m.in. swojskie wina w plastikowych butelkach i rakiję.


Dodaj Komentarz

Komentarze (4)

martinuss 16 kwietnia 2022 17:08 Odpowiedz
Quote:W Tiranie jest sporo kiosków typu przekąskownik. Kupisz tam oczywiście słodycze, picie, alkohol, ale chyba już nie papierosy.Jak najbardziej sprzedają tam fajki ;) od 250-380 LEK. Marlboro Gold płaciłem 380 LEK.Co do paragonów w sklepach/restauracjach - Jak najbardziej dają, Ja dostawałem wszędzie z kodem QR, który po zeskanowaniu ukazywał się paragon w wersji online ;)Co do bankomatów: darmowy to tylko CREDINS Bank. FiBank też ale tylko na karcie mBank Visa Świat, na Revolut chciał 650LEK Prowizji a kartę PKO BP odrzucił z automatu :D Byłem 12-14.04.2022, za chwilę w innym wątku wrzucę listę bankomatów z prowizjami i bez prowizji :)Edit: Lista bankomatów bezprowizyjnych jak i z prowizją; bankomaty-w-jakim-kraju-bez-dodatkowej-prowizji,135,134492&p=1522678#p1522678
masaperlowa-pl 19 kwietnia 2022 12:08 Odpowiedz
"minibarek" już taki był załadowany na dzień dobry?
tom-stedd 19 kwietnia 2022 12:08 Odpowiedz
Tak wyglądał w momencie przyjazdu. I wyjazdu także, bo sklepów wokół pełno :)
cypel 19 kwietnia 2022 12:08 Odpowiedz
Tirana jest fajna a Albania jako kraj świetna i moim zdaniem jeden z najciekawszych krajów bałkańskich, do tego doskonała kuchnia i tania.Martinuss napisał:Co do bankomatów: darmowy to tylko CREDINS Bank.Nie tylko w Alpha bank też bez haraczu revolutem można wyjąć kasiore, przynajmniej ja wyciągałem w 2021 roku.