0
wtak 23 lipca 2022 10:44

20220715_184607.jpg


Ofensywa Moskali na Ukrainę, rozpoczęta w lutym '22 uniemożliwiła obecnie sympatykom Najbliższego Wschodu eksplorację tych terenów.
Wciąż w pamięci przywołuję, jako rzecz dziś nieosiagalną, np relacje @pabien 'a z lajtmotywem mozaiki w Nowej Kachowce. Miasto obecnie pojawia się często w doniesieniach z frontu.
A Mościska z @Tom Stedd 'a z kolei sugerowały dziś ułudę wzglednego bezpieczeństwa w podróży na teren dzisiejszej zachodniej Ukrainy.
Nie będzie to stricte relacja z podróży, w końcu duża część z Was zna Lwów dość dobrze, a nie znający mogą przeczytać wiele świetnych wspomnień ze Lwowa okraszonych wspaniałymi fotkami. Będzie to bardziej impresja, subiektywna oczywiście i niekoniecznie spójna. Postaram się również nie komentować sfery polityczno-wojenno-humanitarnej, choć mam swoje ugruntowane zdanie dotyczące zarówno tragicznej historii PL-UA jak i efektów imperialistycznych działań Rosji.
Spróbuję przekazać parę moich obserwacji ze Lwowa wojennego czasu konfliktu 2022r. (wg status quo z lipca). Mały przyczynek do zrozumienia bieżących wydarzeń.
Rozpisałem się nieco, więc będę kontynuował w kolejnym poście.Amatorzy lotniczych jednodniówek (i nie tylko) z pewnością pamiętają dogodne loty do Lwowa: poranne ryana i powrotne, wieczorne wizza w cenie dwóch kebabów.
Oczywiście obecnie taka podróż jest niemożliwa. Niebo ukraińskie jest zamknięte. Nawet ruskie SU się boją wlatywać.
Pozostaje droga lądowa. Wybrałem pociąg, co pozwoliło mi posłuchać stukotu kół. Dawniej w czasie jazdy usypiał do snu, ale od czasu upowszechnienia szyn spawanych ze świecą trzeba tego stukotu szukać. Pomiędzy Medyką, a Przemyślem jest szeroki tor zapewniający stuk-stuk.
Dodatkowo nie trzeba zmieniać wózków wagonów, co przyspiesza (lub raczej nie opóźnia) podróży na wschód.
Od niedawna przywrócono przewozy kolejowe z Przemyśla Gł. do Kijowa i Odesy. Ten fakt daje namiastkę poczucia bezpieczeństwa: jak ci jeżdżą, to tamci pewnie nie strzelają.

20220715_094906.jpg


Do kolejowego przejścia granicznego stoi stumetrowa kolejka wracających do siebie Ukraińców. Niektórzy w paru torbach mają cały swój dobytek. Bardzo budujące jest wsparcie Polski i Polaków dla podróżujących Ukraińców. Posiłki, informacja, pomoc w taszczeniu toreb i waliz itd. Możemy być dumni.Hyundaiem wypełnionym w połowie (odeski pojezd miał nieco większą frekwencję) z dwugodzinnym opóźnieniem opuszczamy Przemyśl Gł. Odprawa sprawna w pociągu.
20220715_120721.jpg


Jakieś 2 godz później (+1 bo czas kijowski) hale peronowe lwowskiego "wakzała". (Fotka dodała się na końcu posta ? )
Życie wydaje się toczyć normalnie.
Przesiadka dogodna na czechosłowacką, zrupieciałą skodę
20220715_155040.jpg

z mocnym WiFi (!) i "Leopolis semper fidelis".
W tym mieście, mimo zmian granic, jurysdykcji, rozbuchanej do niedawna turystyki itd itp mozna wciąż w najróżniejszych miejscach poczuć genius loci. Ja dostrzegam głównie polonae ;)

20220715_172754.jpg

Lwów. Cokolwiek to znaczy: Galicja i Lodomeria.
Jak tu jestem, to zawsze chcę rzucić okiem na dawny kościół św. Elżbiety (Talowskiego, tego od paru świetnych kamienic w Krakowie, czy kościoła w Suchej Besk.)
20220715_153450.jpg


, Żorża (hotel znaczy się)
20220715_173452.jpg

, popatrzeć na sfochanego Adama (dałem Wam Pana Tadeusza)
20220715_173631.jpg

nawiedzić Katedrę (olśniewające freski)
20220715_175525.jpg

skosztować 5* Koktebela (lub ostatecznie Szustowa), wziąć od pani na krytym targu za operą wędzonego syra, albo tzw mocarellu (poszukajcie, świetne mają).
Żorż działa, ale Adam zakratowany, to ochrona przed ewentualnymi skutkami nalotów Moskali.
Serce się kraje, patrząc na zabezpieczenie Katedry i Kaplicy Boimów. Ochrona przeciwko krajanom Puszkina i Lermontowa. Moskalom, czy Ruskim jak kto woli.
A w Moskwie trudno kupić bilet do teatru. Taki kulturalny naród.
Niosący kaganek "wolności" ( właściwie ruskiego mira).
Mówiąc dosadniej: masakra jakaś.Zachód UA nigdy nie akceptował "ruskiego jazyka" na Ukrainie, ale Moskale sami doprowadzili do zaostrzenia nastrojów (Fotka szynkwasu knajpy Buraczek).

20220715_171704.jpg


Tłumaczę już z grubsza dla niepiśmiennych w "bukwach" :)
"Drogi ukraiński narodzie. Mieszkamy na ukraińskiej ziemi, jemy ukraiński chleb, to mówimy po ukraińsku, a nie w języku okupanta. Chwała Ukrainie i jej siłom zbrojnym".
Oczywiście, będąc warto skosztować barszczu ukraińskiego, niedawno wpisanego na listę Dziedzictwa UNESCO . Za chwilę pewnie będzie 2 x droższy ? .

20220715_164510.jpg


Na rynku sporo osób, ale są to Ukraińcy, często przesiedleńcy, jednak mogący sobie pozwolić na korzystanie z knajp, czy ogródków + dwóch naszych ziomków (pozdrawiam kolegów;) )
Pod ratuszem trofeum:

20220727_141353.jpg


Ruski SU-34(35) strącony na początku marca pod Czernihowem.
To pewnie ten: https://militaryfighterjet.com/last-wor ... shot-down/

Morale np policjantów bardzo wysokie: " - Jak tylko te HIMARS'y dostaniemy, wygonimy okupantów za granicę kraju".
A witraże Katedry Łacińskiej ukryte w niełatwym do zaakceptowania (z powodu przyczyny) anturażu. Dobrze, że pomyślano o tym zawczasu.

20220715_200919.jpg

Teraz najważniejszy punkt programu eskapady. Cmentarz Łyczakowski z jego potężną, polską historią, ale i widocznymi znakami czasu.
Osoby tu pochowane. Przekład cyrylicy:
"Jaworska Olga
Chomińska Emilia".
Świat jest złożony.

20220715_183216.jpg

I wolne lwy na Cmentarzu Orląt:
po lewej "Zawsze wierny"
20220715_184502.jpg

po prawej "Tobie Polsko"
20220715_184449.jpg

Niepowtarzalna atmosfera tego miejsca spotęgowana była faktem całkowitego braku turystów.
Sam na sam z Historią. Zawsze zadziwia mnie to imponujące założenie, pierwotnie zaprojektowane przecież przez niedoświadczonego jeszcze architekta Rudolfa Indrucha. Oczywiście, współcześnie forma Cmentarza Obrońców Lwowa jest niepełna , ale ten fakt nie umniejsza jego monumentalnego charakteru. Trochę jak Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie, którego ciało przeniesiono zresztą z Cmentarza Orląt i pochowano w arkadach Pałacu Saskiego. Z pałacu pozostała do dziś jedynie arkada nad grobem, a odczuwa się kompletność całego założenia.


20220715_184123.jpg


W katakumbach, wśród innych Orląt, pochowano m.in. naszego najmłodszego Kawalera Orderu Virtuti Militari, Antoniego Petrykiewicza.
Gdy wznowione zostaną rozmowy dotyczące odtwarzania nekropolii w historycznym kształcie, warto również podjąć temat poprawy daty śmierci naszego trzynastoletniego bohatera.
Wdał się tu błąd, gdyż faktycznie zginął na podlwowskiej Persenkówce 14.01.1919r.
20220715_183925.jpg


Tuż obok, poniżej Cmentarza Obrońców Lwowa, swego czasu Ukraińcy dla "przeciwwagi" zaczęli budować swoją wojskową nekropolię. Pochowano tam pierwotnie żołnieży ukraińskiej Armii Halickiej.
Natomiast obecnie lokalizowane są tu groby ofiar najnowszych konfliktów zbrojnych inicjowanych przez "ruskij mir". Jest tam kwatera związana z wydarzeniami na Majdanie w Kijowie w 2014r., wojną na Donbasie z tego okresu i niestety rosnąca wciąż kwatera wojny z Rosją z 2022r.
Pochowano tu młodych chłopaków broniących swego kraju. Poruszające.

20220715_190009.jpg


Od 11-ej wieczorem we Lwowie obowiązuje "komendancka" godzina (po naszemu policyjna). Trudno zweryfikować na ile ona jest przestrzegana. W tramwajach i autobusach miejskich po 10 pm panuje dość duży ruch. A jeszcze większy w szałarmiarniach (szałarma tu, to nasz kebab w bułce) :) . Kolejki po kilkanaście osób.

20220715_224216.jpg


Około północy, na alei prowadzącej do dworca kolejowego, widać pojedynczych podróżnych, kilka punktów z żarciem, czy kawą jest cały czas otwartych.
Ciekawy jest temat dostępności alkoholu. W ciągu dnia krafta czy "Lwowski standart" można degustować w lokalu, ale w ogródku już nie. Od 21-ej obowiązuje zakaz sprzedaży C2H5OH (i w knajpie, i w magazinie) i jest rygorystycznie przez panie sprzedające przestrzegany.
Mam wrażenie, że Ukraińcy we Lwowie czują się dość bezpiecznie. Trudno mówić o zaciemnieniu, gdy ciągi drogowe są oświetlone. Budynki jakby nieco mniej. Na ulicy, w centrum nie widać wojska, blokpostów, czy innych szykan stanu wojny. Wrzucam fotkę opery z jedynymi wojskowymi , których w mieście widziałem.

20220715_221537.jpg


Wyjazd teraz na Ukrainę, do Lwowa lub jeszcze dalej, nie jest dla każdego. Sytuacja może się gwałownie zmieniać.
Niemniej jednak wojny z ruskimi najeźdźcami praktycznie nie widać.
Nie będę tu naświetlać motywów wyjazdu, ale przez cały pobyt czułem się bezpiecznie.
Choć alarm lotniczy, którego dzwięki odbijała Katedra Łacińska i ratusz, przywoływał mocne wrażenia z oglądania archiwaliów z bombardowania Warszawy w 1939r, czy powstania warszawskiego. Na miejscowych nie robił jednak żadnego wrażenia.
Oby jak najszybciej wrócił tu spokój i pokój.P.S. Jeszcze na marginesie.
W Krakowie, w Lesie Wolskim u podnóża Kopca im. J.Piłsudskiego na pol. Sowiniec jest skwer Antka Petrykiewicza ?.

Dodaj Komentarz

Komentarze (4)

kuracjusz 26 lipca 2022 12:08 Odpowiedz
Czy przy kontroli granicznej miałeś jakieś pytanie od pograniczników odnośnie celu Twojego wyjazdu na Ukrainę?
tomo14 27 lipca 2022 17:08 Odpowiedz
Wczoraj byliśmy z kumplem we Lwowie zawieźć Land Rovera dla ukraińskich terytorialsów.Granicę przekraczaliśmy ok. 17 w Dołhobyczowie.Mimo raptem z 7-8 samochodów zmarnowaliśmy 1,5 godziny (w tym wypełnianie kwitów na samochód, który zostawał i pomoc humanitarną w tych 2 samochodach).Zero pytań o powód wjazdu,Wracaliśmy tym samym przejściem ok. 24 Podobna ilość samochodów i podobna ilość zmarnowanego czasu.Polska celniczka się tylko zdziwiła, że wracamy po paru godzinach.Było też pytanie o ilość paliwa w aucie (Fiesta) - odpowiedzieliśmy, że 3/4 to jeszcze dopytała o pojemność baku.Żadnych posterunków/blokpostów z kontrolami.We Lwowie Opera zaciemniona, niestety nie było czasu choć na szybki spacer po rynku.Alkoholu (nawet piwa) nie można kupić na stacji benzynowej (byliśmy ok. 23).
emto 28 lipca 2022 12:08 Odpowiedz
wtak napisał: A witraże Katedry Łacińskiej ukryte w niełatwym do zaakceptowania (z powodu przyczyny) anturażu. Dobrze, że pomyślano o tym zawczasu. Bardzo dobrze, że pomyślano o takiej ochronie zabytków, tym bardziej dziwi mnie odsłonięcie lwów na Cmentarzu Orląt. Były dobrze zabezpieczone płytami, a teraz są narażone na zniszczenie w razie ewentualnego ostrzału.
wtak 28 lipca 2022 23:08 Odpowiedz
P.S. Jeszcze na marginesie.W Krakowie, w Lesie Wolskim u podnóża Kopca im. J.Piłsudskiego na pol. Sowiniec jest skwer Antka Petrykiewicza ?.