Nie do opisania! Jak tylko przestaliśmy gapić się na horyzont, postanowiliśmy wykorzystać fakt, że nadal jest jasno, i udać się do centrum Reykjaviku. Najpierw jednak hot dogi. Te KULTOWE hotdogi. Najlepsze!!!
Nocny / dzienny (JEST CIĄGLE JASNO!) spacer po Reykjaviku przekonuje nas, że miłość od pierwszego wejrzenia ma sens: im dalej się zapuszczamy, tym bardziej uwielbiamy to miejsce. Każdy zaułek, uliczka, drobiazg sprawiają, że zakochujemy się coraz mocniej. Reykjavik jest po prostu niezmiemski!!!
Kładziemy się grubo po czwartej. Poranek to, czy noc? Trudno stwierdzić, jest tak samo jasno jak o północy...
Praktycznie: jedyny chyba w Reykjaviku - camping http://www.reykjavikcampsite.is/. Standard plus: dużo pryszniców, fajnie wyposażona kuchnia, wifi. No i blisko do centrum!
Następnego ranka budzimy się, szybciutko zbieramy, przebiegamy jeszcze szybko centrym Reykjaviku w poszukiwaniu pamiątek dla rodziny i już, mija tylko moment a już musimy wracać na lotnisko. Wracamy z nosami na kwintę. 5 dni to za mało, żeby poznać Islandię, ale wystarczająco, żeby się zakochać. A my wpadliśmy po uszy :/
Carollayna napisał:Oj tak, można się zakochać w Islandii, mi wystarczyły 3 dni ale wiem, że to dopiero początek
:)Oglądając zdjęcia zwiedzałam z Wami.Gdzie serce mocniej zabiło - na Islandii czy Spitsbergenie?
b79 napisał:Gdzie serce mocniej zabiło - na Islandii czy Spitsbergenie?Ach... Pierwsza miłość zawsze pozostanie... Spitsbergen...Ale prawda taka, że kocham wszystko na "północ"
:)Islandia jest bardzo podobna, podobne góry, śnieg, zorza polarna
:) Wzbudza respekt
@Carollayna, Spitsbergen to kolejne moje marzenie. Twoja relacja miała w tym niemały udział
;) Spitsbergen, Laponia, Wyspy Owcze... Niech tylko zbierzemy trochę gotówki!Te północne krajobrazy rzeczywiście są niesamowicie urzekające: niby surowe, ale różnorodność kształtów, kolorów, kontrastów poraża. Kocham Azję i ciepłe klimaty, ale muszę z ręką na sercu przyznać, że pięknem Skandynawia wygrywa z miejsca
:)
Nie do opisania! Jak tylko przestaliśmy gapić się na horyzont, postanowiliśmy wykorzystać fakt, że nadal jest jasno, i udać się do centrum Reykjaviku. Najpierw jednak hot dogi. Te KULTOWE hotdogi. Najlepsze!!!
Nocny / dzienny (JEST CIĄGLE JASNO!) spacer po Reykjaviku przekonuje nas, że miłość od pierwszego wejrzenia ma sens: im dalej się zapuszczamy, tym bardziej uwielbiamy to miejsce. Każdy zaułek, uliczka, drobiazg sprawiają, że zakochujemy się coraz mocniej. Reykjavik jest po prostu niezmiemski!!!
Kładziemy się grubo po czwartej. Poranek to, czy noc? Trudno stwierdzić, jest tak samo jasno jak o północy...
Praktycznie: jedyny chyba w Reykjaviku - camping http://www.reykjavikcampsite.is/. Standard plus: dużo pryszniców, fajnie wyposażona kuchnia, wifi. No i blisko do centrum!
Następnego ranka budzimy się, szybciutko zbieramy, przebiegamy jeszcze szybko centrym Reykjaviku w poszukiwaniu pamiątek dla rodziny i już, mija tylko moment a już musimy wracać na lotnisko. Wracamy z nosami na kwintę. 5 dni to za mało, żeby poznać Islandię, ale wystarczająco, żeby się zakochać. A my wpadliśmy po uszy :/
https://www.youtube.com/watch?v=XQ68zj9pZY0