Aragonia, Nawarra i Kraj Basków – Hiszpania mniej znana
Kilka miesięcy temu, szukając mniej popularnych kierunków na kilkudniowy jesienny wyjazd gdzieś na południe Europy, wpadła mi w oko oferta Lufthansy z lotami do Bilbao. Ponieważ nigdy tam nie byliśmy, postanowiliśmy zobaczyć ten region Hiszpanii na własne oczy. Decyzja zapadła szybko i bilety na ostatni tydzień września zostały kupione. Wylot z Krakowa z krótką przesiadką we Frankfurcie, powrót przez Zurych. Poszczególne loty realizowane przez Lufthansę, Edelweiss i Helvetic Airways, z „normalną” walizką kabinową w cenie. Po zakupie biletów przyszedł czas na rezerwację samochodu (padło na SIXT-a) i ustalenie trasy przejazdu wraz z noclegami. W czasie naszej 6 dniowej podróży zrobimy pętlę przejeżdżając 1100 kilometrów przez tytułowe wspólnoty autonomiczne Hiszpanii. Do Bilbao, największego miasta Kraju Basków, przylatujemy już wieczorem. Prosto z lotniska jedziemy więc do baskijskiej stolicy, nieodległej Vitorii-Gasteiz, na nocleg. To nieduże miasto z dobrze zachowaną średniowieczną starówką i wieloma zabytkami. Do położonej w najwyższej części starego miasta katedry Santa María nie udało nam się wejść, trwały tam próby do jakiegoś koncertu, ale za to zobaczyliśmy wybudowaną w XX wieku w konwencji neogotyku tzw. nową katedrę María Inmaculada, w której znajduje się też Muzeum Sztuki Sakralnej (Museo de Arte Sacro). Wstęp 4Free.
Po przedpołudniowym spacerze po starówce Vitorii kierujemy się w stronę Saragossy, gdzie mamy zarezerwowany kolejny nocleg. Pierwszy przystanek robimy przy stanowisku archeologicznym Necrópolis de Santa Eulalia w pobliżu Navaridas. Nekropolia ta była średniowiecznym cmentarzem z IX-XII wieku. Odkryto tu 28, wykutych w skale grobów o charakterystycznym kształcie. Grobowce przykryte były oryginalnie skalnymi płytami. Teren otwarty.
W okolicy są też inne interesujące prehistoryczne grobowce - dolmeny - kamienne budowle z czasów neolitu. Zatrzymujemy się przy kilku z nich. Teren otwarty.
W regionie tym jest też wiele winnic, warto więc zrobić krótki przystanek przy jednej z nich i skosztować lokalnych wyrobów.
Kolejnym punktem jest półpustynny Park Przyrody i Rezerwat Biosfery Bardenas Reales, położony w południowo-wschodniej Nawarze, pomiędzy Pampeluną i Saragossą. Zajmuje powierzchnię około 42 tys. ha w centrum depresji doliny rzeki Ebro. Trwające od milionów lat procesy geologiczne wykształciły tu fantastyczne formacje skalne, w tym charakterystyczne wzgórza zwieńczone ogromnymi kamieniami, tzw. „cabezos”, wśród nich np. widoczny poniżej na ostatnich zdjęciach El Castildetierra.
Do Parku wjechaliśmy od strony miejscowości Arguedas, przy której znajdują się też wykute w wysokim klifie groty, zamieszkałe jeszcze w latach 60-tych XX wieku przez ludzi.
Po Parku można poruszać się samochodem po wyznaczonych szlakach, z tym że znaczna część dróg jest szutrowa, ale w całkiem dobrym stanie. Miejsce zdecydowanie warte polecenia. Wstęp wolny. Zrobiło się późne popołudnie, zbieramy się więc i jedziemy do stolicy Aragonii - Saragossy, która wita nas takim oto widokiem na Bazylikę Matki Bożej na Kolumnie - Basílica de Nuestra Señora del Pilar.
Kolejny dzień rozpoczynamy właśnie od zwiedzania tej, zbudowanej na przełomie XVII i XVIII wieku, barokowej Bazyliki. Jest ona jednym z najważniejszych celów pielgrzymek w Hiszpanii, a jej historia związana jest ze św. Jakubem Apostołem. Wewnątrz wyróżnia się wykonany z alabastru ołtarz główny oraz Santa Capilla - Święta Kaplica, w której znajduje się mała figurka Marki Bożej na Kolumnie (po prawej stronie ołtarza). Warto też przejść na tylną ścianę Kaplicy, ważne miejsce dla wielu wiernych.
Po kilkugodzinnym spacerze po centrum jedziemy do mniej oczywistej atrakcji Saragossy, jakim jest Acuario de Zaragoza, reklamujące się jako największe akwarium rzeczne w Europie i jedno z największych na świecie. Zbiornik centralny ma 9 metrów głębokości i prawie 2 mln litrów wody pojemności. Prezentowane są w nim różne spektakularne gatunki ryb, w tym m.in.: jedna z największych ryb słodkowodnych – amazońska arapaima, ale też spokrewniony z piraniami paku, czy rekin malajski. Według informacji na stronie Acuario, w 70 akwariach znajduje się ponad 5000 zwierząt z ponad 350 różnych gatunków fauny rzecznej, charakterystycznych dla każdej z pięciu reprezentowanych rzek: Nilu, Mekongu, Amazonki, Murray-Darling i hiszpańskiej Ebro. Ciekawe miejsce, nie tylko dla dzieci. Wstęp – 19 euro.
-- 20 Paź 2025 15:12 -- Wow, ale wycieczka! Jak zwykle bardzo ciekawie napisane ? -- 20 Paź 2025 15:12 -- Wow, ale wycieczka! Jak zwykle bardzo ciekawie napisane ?
Dwa lata temu też skusiliśmy się z żoną na ofertę Lufthansy do Bilbao i zrobiliśmy sobie dwutygodniową podróż po mniej znanej Hiszpanii, ale w zachodnią stronę - góry w regionie Somiedo - Las Ubiñas-La Mesa, potem wybrzeże Galicji (Muxia, Fisterra), po drodze zahaczyliśmy o Santiago da Compostela i okolice Oviedo. Nasza trasa zazębiła się z twoją w Bilbao i Gaztelugatxe, w Kraju Basków spędziliśmy też 3 noce w Elantxobe i stamtąd trochę jeździliśmy po tym kawałku wybrzeża.Zgadzam się jak najbardziej, że ten kawałek Hiszpanii jest niesamowicie ciekawy i bardzo atrakcyjny. Spektakularne wybrzeże, kawał fajnych wysokich gór (niedźwiedzie kantabryjskie!), bardzo ciekawa kultura i historia, dobre jedzenie. Twoja relacja robi mi sporą ochotę na powtórkę i tym razem skoncentrowanie się na terenach na zachód od Bilbao.Jedynym minusem były dla nas ceny, znacznie wyższe niż to, co kojarzyliśmy z południa Hiszpanii, ale wybraliśmy się tam w sierpniu, więc wiedzieliśmy, na co się piszemy
:)Niesamowite wrażenie zrobiło też oglądanie w TV informacji o fali 40-stopniowych upałów, które nawet w pewnym momencie doszły do Bilbao, podczas gdy na wąskim pasku wzdłuż wybrzeża było cały czas po 20-25 stopni. Atlantyk działał jak gigantyczny klimatyzator.No i jedna całkiem nieoczekiwana rzecz - w Elantxobe w Kraju Basków na każdym kroku wisiały wtedy (lato 2023) plakaty "Free Pablo" z podobizną niejakiego Pabla Gonzaleza, rzekomo dziennikarza cierpiącego katusze za niewinność w polskich kazamatach. Jakoś niedługo później koleś został wymieniony w ramach wymiany szpiegów USA - Rosja, obecnie lepiej znany jest pod nazwiskiem Paweł Rubcow. Okazało się, że hiszpańską część swego życiorysu spędził właśnie w tym maleńkim miasteczku.
Kilka miesięcy temu, szukając mniej popularnych kierunków na kilkudniowy jesienny wyjazd gdzieś na południe Europy, wpadła mi w oko oferta Lufthansy z lotami do Bilbao. Ponieważ nigdy tam nie byliśmy, postanowiliśmy zobaczyć ten region Hiszpanii na własne oczy. Decyzja zapadła szybko i bilety na ostatni tydzień września zostały kupione. Wylot z Krakowa z krótką przesiadką we Frankfurcie, powrót przez Zurych. Poszczególne loty realizowane przez Lufthansę, Edelweiss i Helvetic Airways, z „normalną” walizką kabinową w cenie. Po zakupie biletów przyszedł czas na rezerwację samochodu (padło na SIXT-a) i ustalenie trasy przejazdu wraz z noclegami. W czasie naszej 6 dniowej podróży zrobimy pętlę przejeżdżając 1100 kilometrów przez tytułowe wspólnoty autonomiczne Hiszpanii.
Do Bilbao, największego miasta Kraju Basków, przylatujemy już wieczorem. Prosto z lotniska jedziemy więc do baskijskiej stolicy, nieodległej Vitorii-Gasteiz, na nocleg. To nieduże miasto z dobrze zachowaną średniowieczną starówką i wieloma zabytkami. Do położonej w najwyższej części starego miasta katedry Santa María nie udało nam się wejść, trwały tam próby do jakiegoś koncertu, ale za to zobaczyliśmy wybudowaną w XX wieku w konwencji neogotyku tzw. nową katedrę María Inmaculada, w której znajduje się też Muzeum Sztuki Sakralnej (Museo de Arte Sacro). Wstęp 4Free.
Po przedpołudniowym spacerze po starówce Vitorii kierujemy się w stronę Saragossy, gdzie mamy zarezerwowany kolejny nocleg. Pierwszy przystanek robimy przy stanowisku archeologicznym Necrópolis de Santa Eulalia w pobliżu Navaridas. Nekropolia ta była średniowiecznym cmentarzem z IX-XII wieku. Odkryto tu 28, wykutych w skale grobów o charakterystycznym kształcie. Grobowce przykryte były oryginalnie skalnymi płytami. Teren otwarty.
W okolicy są też inne interesujące prehistoryczne grobowce - dolmeny - kamienne budowle z czasów neolitu. Zatrzymujemy się przy kilku z nich. Teren otwarty.
W regionie tym jest też wiele winnic, warto więc zrobić krótki przystanek przy jednej z nich i skosztować lokalnych wyrobów.
Kolejnym punktem jest półpustynny Park Przyrody i Rezerwat Biosfery Bardenas Reales, położony w południowo-wschodniej Nawarze, pomiędzy Pampeluną i Saragossą. Zajmuje powierzchnię około 42 tys. ha w centrum depresji doliny rzeki Ebro. Trwające od milionów lat procesy geologiczne wykształciły tu fantastyczne formacje skalne, w tym charakterystyczne wzgórza zwieńczone ogromnymi kamieniami, tzw. „cabezos”, wśród nich np. widoczny poniżej na ostatnich zdjęciach El Castildetierra.
Do Parku wjechaliśmy od strony miejscowości Arguedas, przy której znajdują się też wykute w wysokim klifie groty, zamieszkałe jeszcze w latach 60-tych XX wieku przez ludzi.
Po Parku można poruszać się samochodem po wyznaczonych szlakach, z tym że znaczna część dróg jest szutrowa, ale w całkiem dobrym stanie. Miejsce zdecydowanie warte polecenia. Wstęp wolny.
Zrobiło się późne popołudnie, zbieramy się więc i jedziemy do stolicy Aragonii - Saragossy, która wita nas takim oto widokiem na Bazylikę Matki Bożej na Kolumnie - Basílica de Nuestra Señora del Pilar.
Kolejny dzień rozpoczynamy właśnie od zwiedzania tej, zbudowanej na przełomie XVII i XVIII wieku, barokowej Bazyliki. Jest ona jednym z najważniejszych celów pielgrzymek w Hiszpanii, a jej historia związana jest ze św. Jakubem Apostołem. Wewnątrz wyróżnia się wykonany z alabastru ołtarz główny oraz Santa Capilla - Święta Kaplica, w której znajduje się mała figurka Marki Bożej na Kolumnie (po prawej stronie ołtarza). Warto też przejść na tylną ścianę Kaplicy, ważne miejsce dla wielu wiernych.
Po kilkugodzinnym spacerze po centrum jedziemy do mniej oczywistej atrakcji Saragossy, jakim jest Acuario de Zaragoza, reklamujące się jako największe akwarium rzeczne w Europie i jedno z największych na świecie. Zbiornik centralny ma 9 metrów głębokości i prawie 2 mln litrów wody pojemności. Prezentowane są w nim różne spektakularne gatunki ryb, w tym m.in.: jedna z największych ryb słodkowodnych – amazońska arapaima, ale też spokrewniony z piraniami paku, czy rekin malajski. Według informacji na stronie Acuario, w 70 akwariach znajduje się ponad 5000 zwierząt z ponad 350 różnych gatunków fauny rzecznej, charakterystycznych dla każdej z pięciu reprezentowanych rzek: Nilu, Mekongu, Amazonki, Murray-Darling i hiszpańskiej Ebro. Ciekawe miejsce, nie tylko dla dzieci. Wstęp – 19 euro.