0
marcinsss 9 września 2019 14:13
Image

Image

"Po drodze" na lotnisko pojechaliśmy jeszcze zobaczyć słynną Blue Lagoon oraz ludzi, skłonnych zapłacić ponad 200 PLN za wykąpanie się w basenie. W cenie: wejście, drink powitalny, maseczka z błota oraz (uwaga!) możliwość skorzystania z ręcznika. To pakiet podstawowy (najtańszy). Za full wypas (2.500 PLN) jest prywatna przebieralnia, jakieś grubsze SPA i drinki do oporu. Nie skorzystaliśmy. Może gdyby te drinki najpierw dawali, za darmo i w dużych ilościach, a później namawiali na zakupy...

Image

Image

Image

Korzystając z tego, że nadal mamy trochę czasu, nie jedziemy prosto na lotnisko, tylko nadrabiamy kilometrów i objeżdżamy półwysep Reykjanes od południa. Dużo pól lawowych. W okolicy Grindavík ciekawe obiekty dla kogoś, kto się interesuje krótkofalarstwem (anteny jakieś czy coś... ;) ).
Kawałek dalej Miðlína - troszkę na siłę stworzona atrakcja turystyczna - "Most między Europą a Ameryką". W sumie nic ciekawego, w dodatku płyty tektoniczne oddalają się od siebie o 2 cm rocznie, więc za jakieś 200 lat im się ten most zawali. Jak ktoś jednak chce zobaczyć, to nie ma na co czekać... ;)

Image

Teraz już prosto do miasta Keflavik. Musieliśmy wysłać pocztówkę, więc trzeba było znaleźć pocztę. Musiałem też zadbać o auto - zatankować i trochę umyć. Na Islandii na niektórych stacjach benzynowych i przy marketach dostępne są stanowiska do bezpłatnego opłukania auta (czyli wąż z wodą). W wypożyczalni sprawnie i bez problemów. Oględziny trwały jakieś 20 sekund. :lol: Bardzo polecam Blue Car Rental.

Na lotnisku kombinacje, żeby z 3 nadawanych bagaży zrobić 2. Udało się.
Małe problemy i duże nerwy przy boardingu. Pani się nie spodobał Asi plecak i trzeba było go wepchnąć w stojak. Nie było łatwo, ale udało się.
Lot bez przygód. Znowu nam wylosowało miejsca obok siebie. :)

I to już. Koniec.

Trzeba by to jakoś podsumować.
Wyjazd był przede wszystkim prezentem dla córki. Prezent trafiony, córka bardzo zadowolona.
Główne cele Asi (maskonury i lodowiec) również zaliczone.
Wyjazd ogólnie bardzo udany. Islandia piękna jest i basta.
W mojej opinii mając tydzień można spokojnie planować objechanie jej dookoła. Mając mniej czasu sugerowałbym jechać na wschód, co najmniej do Vik, jak się uda, to do Jökulsárlón albo i jeszcze dalej.
Do jeżdżenia po głównych drogach (nawet przyjmując, że niektóre główne to szutrówki) w zupełności wystarczy zwykłe auto, nie jest konieczne 4x4.
Płatności: świetnie działają Curve, Revolut (za wyjątkiem stacji benzynowych) i Diners. Jak już wcześniej pisałem, wyjazd był bezgotówkowy i nie miałem islandzkich koron w ręku ani razu.
Namioty i kampery - na południu widać dużo miejsc przygotowanych do tej formy turystyki, na północy zdecydowanie mniej, ale są. Bardzo popularne są campervany (auta z namiotem na dachu).
Widziałem trochę rowerzystów, ale wyglądało, że bardzo się męczą. Silne wiatry chyba skutecznie zmniejszają "fajność" tego sposobu podróżowania.

Koszty - wszystko płacone kartami, więc łatwo było podsumować. Największe:
Noclegi - 3.950,89 PLN (z tego booking powinien oddać 900 za "pocztówki", na razie oddał połowę)
Wynajem auta - 2.520,63 PLN
Bilety lotnicze - 1.279 PLN
Reszta na obrazku.

Koszty.JPG


Wychodzi niecałe 3.400 PLN na osobę.
Objechaliśmy wyspę dookoła całkiem niezłym i wygodnym autem, spaliśmy w bardzo dobrych warunkach, nikt nie był głodny i jeszcze na pływanie pontonami wystarczyło. :) Jak dla mnie, to cena jak najbardziej do przyjęcia. Przy 4 osobach koszt jednostkowy byłby niższy o jakiś 500 PLN (koszty auta, ubezpieczenia, paliwa rozkładały by się na 4, noclegi też byłyby odpowiednio tańsze).

Zapraszam do zadawania pytań.
I do czytania kolejnej relacji, tym razem z Kazachstanu i Kirgistanu. Mam nadzieję, że już wkrótce zacznę ją pisać. :)


To jest ostatnie zdjęcie xD.JPG


Dodaj Komentarz

Komentarze (10)

brzemia 9 września 2019 15:20 Odpowiedz
Brawo ! Mam nadzieję ze moje córki tez będą chciały ze mną jechać na Islandię.Zapisuję się do wątku.
anapinio 11 września 2019 14:19 Odpowiedz
"...Był styczeń 2018, daliśmy sobie czas na realizację vouchera do końca 2020. Ponieważ w grę wchodziły tylko terminy wakacyjne, to nie było prosto, ale udało się. W 2019 we wrześniu zakupiłem bilety na sierpień 2020..." to kiedy byliście na tej Islandii? Po za tym relacja ciekawa, czekam na dalszą część relacji. Wybieram się na Islandię w przyszłym roku - 2020:)
marcinsss 11 września 2019 15:53 Odpowiedz
anapinio"...Był styczeń 2018, daliśmy sobie czas na realizację vouchera do końca 2020. Ponieważ w grę wchodziły tylko terminy wakacyjne, to nie było prosto, ale udało się. W 2019 we wrześniu zakupiłem bilety na sierpień 2020..." to kiedy byliście na tej Islandii? Po za tym relacja ciekawa, czekam na dalszą część relacji. Wybieram się na Islandię w przyszłym roku - 2020:)
Jedyny, który przeczytał uważnie. Ewentualnie jedyny, któremu chciało się skomentować. Oczywiście namieszałem. Bilety kupione we wrześniu 2018 na sierpień 2019.
marcinsss 11 września 2019 16:46 Odpowiedz
anapinio"...Był styczeń 2018, daliśmy sobie czas na realizację vouchera do końca 2020. Ponieważ w grę wchodziły tylko terminy wakacyjne, to nie było prosto, ale udało się. W 2019 we wrześniu zakupiłem bilety na sierpień 2020..." to kiedy byliście na tej Islandii? Po za tym relacja ciekawa, czekam na dalszą część relacji. Wybieram się na Islandię w przyszłym roku - 2020:)
Jedyny, który przeczytał uważnie. Ewentualnie jedyny, któremu chciało się skomentować. Oczywiście namieszałem. Bilety kupione we wrześniu 2018 na sierpień 2019.
arcon 11 września 2019 16:46 Odpowiedz
Właśnie chciałem pisać, że chyba wehikuł czasu był w użyciu ;) Pisz, będę czytał, bo za Islandią już mi się tęskni :D
pabloz 23 września 2019 11:01 Odpowiedz
Miłośnikom ptactwa i maskonurów polecam klify Látrabjarg we Fiordach Zachodnich.http://przegladislandzki.pl/tour/127-latrabjarg
bubu69 15 października 2019 20:50 Odpowiedz
Bardzo fajna relacja :), wszystko opisane przystępnie i na wesoło, mnóstwo przydatnych informacji, a do tego piękne zdjęcia :)! Och jakbym chciała zobaczyć te wodospady, bezkresne łąki i czarne plaże, a do tego lodowiec! Nie wspomnę już o maskonurach, które również znalazłyby się na mojej top liście :)! Nocleg w domkach ekstra, wyglądało że był z nich świetny widok, bajka :)! Dobre podsumowanie na koniec, jejka, jaka ta Islandia droga :shock: :roll: ! Gratuluję nominacji do relacji miesiąca i czekam na relację z Kirgistanu :)
marcinsss 15 października 2019 21:46 Odpowiedz
Dzięki! Widzę, że trafiłem w Twoje gusta. To jak coś, to masz gotowy plan. :)A pierwszy odcinek z Kazachstanu już jest... 8-)
brunoj 22 października 2019 18:34 Odpowiedz
Mega, super zdjęcia. Bardzo fajna wyprawa.
jacek96 3 lipca 2020 20:16 Odpowiedz
Bardzo fajna i praktyczna relacja. Szkoda, że ją dziś odkryłem, gdy za 30h moj pobyt na Islandii dobiegnie końca ;) Jednak czasem lubię jakieś niespodzianki, a jak się wszystko wcześniej przeczyta, to o niespodzianki trudniej. Jednak widzę, że nic mnie nie ominęło.Ogólna przestroga dla wybierających się na Islandię. NIE tankować na stacjach OK, nawet, gdy się nie ma paliwa!Wczoraj tankowałem na dwa razy i za pierwszym razem wyciściło mi całe konto ISK 15000, a za drugim podejściem całe w euro, blisko 60. Początkowo myslalem, że fraud, jednak osoby z innej stacji przekonywały, że tak się zdarza i za kilka dni kasę prawidłowo rozliczy. Ogólnie zablokowało prawie 10 razy więcej, a ja dodatkowo kartę.Dziś nie mając wyboru zatankowałem ponownie w innym miejscu na OK i zapłaciłem inną kartą, gdzie nie miałem limitu i zablokowało ponad 200€, równo dziesięciokrotność. Osoby, które nie mają dużego zapasu na kartach mogą mieć trochę zepsuty wyjazd przez te praktyki.