I zgarnąłem kontakty do innych miejsc w których można się zatrzymać. Ronors:
A tu już Mary's homestay. Numer tel: +63 906 823 4932
Strona na FB: https://www.facebook.com/Marys-Homestay ... 4/timeline Mają też 3 łodzie, jak od nich wychodziłem, lutnąłem się w czerep o otwór drzwiowy. W dalszej części wycieczki już na głowę uważałem, co też radzę wszystkim, którzy mają choć trochę więcej niż 175cm wzrostu.
O Mario nie napiszę, gdyż słyszałem różne opinie. @Yossarian pomimo rezerwacji pocałował klamkę. A ludzie, których spotkaliśmy na miejscu, mieli tam mieć kurs nurkowy, ale nie było instruktora i kupili w naszym ośrodku.
W dalszej części dnia udałem się popływać z żółwiami, a następnie w kimę na plaży i jak to zwykle bywa, przyciągnąłem towarzystwo.
Pospaliśmy prawie do zachodu słońca.
A że wyjazd był pod znakiem zachodów, to damska część wycieczki, która zostawiła nas śpiących na dole
;), cyknęła fotki z balkonu.
cdn. - Apo - życie bez prąduOdc. 9. Apo – życie bez prądu
Na Apo prąd i woda w kranie tylko bywają.
W naszym hotelu prąd wg rozkładu dostarczany powinien być 3 razy dziennie, ale tylko dostawa wieczorna była gwarantowana. Pierwsze dwie nie zawsze miały miejsce, ale za to wieczorem prąd był do 22:00
:mrgreen:
Co rano budziły nas oczywiście koguty:
Niby taki pokurcz, a jak potrafi się wydzierać
:D A widok z balkonu zachęcał do wyjścia na zewnątrz.
Tego dnia, prąd rano akurat przyszedł, więc można było napić się zimnego soczku
:D
Apo znane jest turystom głównie ze względu na występujące tam żółwie.
Jest nawet specjalnie wyznaczony obszar, do którego wstęp kosztuje 300 php, można tam też wypożyczyć sprzęt, lub nawet wynająć „przewodnika”, choć cały obszar jest dużo mniejszy od boiska piłkarskiego.
Jednak żółwie nie są takie głupie, żeby pływać, tam gdzie wszyscy. A aż się tam roi od Chińczyków, którzy przypływają na jednodniowe wycieczki. Co to oznacza, tłumaczyć chyba nie trzeba. Podczas naszego pobytu najwięcej żółwi pływało w pobliżu łódek naprzeciwko wejścia do Liberty
:D
Bywały też tutaj:
Piasek na plaży nie był szczytem marzeń, ale swój urok miał
:)
Koc Cebu Pacific w całej okazałości przedstawia się tak:
Przed wieczorem wybrałem się na latarnię morską, cyknąć parę zdjęć.... zachodu słońca
:D Po drodze parę zamieszkanych chatek, krowa
i opuszczony, murowany, sporej wielkości dom:
Do latarni wejść się nie da, jest otoczona płotem i zamknięta na kłódkę. Za to na jej terenie pasą się kozy
:mrgreen:
Zastanawiałem się też co to takiego na poniższej fotografii. To chyba filia programu SETI – w poszukiwaniu pozaziemskiej cywilizacji
:D
Latarnia o zachodzie wygląda tak:
A to zdjęcie zrobione chwilę później:
Pomimo braku prądu na Apo można kupić zimne piwo, literek za 65 php. Ja kupowałem w swoim ulubionym sklepie:
Obok można było usiąść po dachem i skonsumować:
Do chłodzenia służyło styropianowe pudło, wypełnione takimi lodowymi soplami. Można je było też kupić osobno za 5 php.
Transport ciężarowy na wyspie wygląda tak
:mrgreen:
A to mi wyglądało i śmierdziało, jak waha do generatorów
I jeszcze a propos Liberty i posiłków. Były smaczne, a w restauracji, czasami nawet udało się złapać kontakt z netem.
cdn. - Apo – The Dark Side of the Moon – na drugą stronę wyspyOdc. 10. The dark side of the moon – czyli na drugą stronę wyspy
Jak przy każdej podróży, zdjęcie banknotów obowiązkowe:
Na Apo mieszka na stałe ok 800 osób w 160 domostwach. To informacja, którą przekazała nam miejscowa pielęgniarka spotkana po drodze do Cogon – to wioska po drugiej stronie wyspy. Jest szkoła podstawowa i średnia. Dzieciaki na wyspie uczą się do osiągnięcia 18 roku życia. 4 i 5 latki mają wspólną klasę. Od wieku 6 do 18 lat są klasy oddzielne. Podstawówka trwa od 6 do 12 roku życia, średnia od 13 do 18.
Droga do Cogan prowadzi przez teren szkoły średniej. Następniej jest górka, na którą wchodzi się po schodach, potem w dół, druga górka i znowu w dół
;) Po drodze męska część wycieczki skoncentrowała się na faunie
a damska na florze
Po dotarciu na 2 wzgórze czeka na nas taki widok
Można wejść kawałek wyżej i zobaczyć lagunę z drugiej strony
Wybrzeże po drugiej stronie jest kamieniste, a morze dużo bardziej wzburzone niż przy Liberty.
Niestety brzeg wygląda jak śmietnik. Morze wyrzuciło tu różne dziwne rzeczy.
W wiosce jest sporo zwierząt
Podczas powrotu odprowadzały nas psy, cały czas szczekając, a wracaliśmy trochę na około
Największy hicior to sztucznie oświetlane boisko do koszykówki
:D
Tak, na drugą stronę doprowadzony jest prąd, a na palmie pośrodku boiska zamocowana jest świetlówka
:mrgreen:
Dzień bez zachodu słońca, dniem straconym, więc ze dwie foty muszę wrzucić
Odc. 2 - Jeszcze raz rady dla gromadyChociaż zmianę stref czasowych pokonałem w miarę bezboleśnie, to i tak obudziłem się dzisiaj za wcześnie
;)A że coś tam mi się w nocy jeszcze przyśniło to kontynuuję.- Internet. Jeśli w ofercie miejsca noclegowego jest obecne wifi to znaczy, że ono jest, ale niekoniecznie jest połączenie z internetem
:mrgreen: Rzecz jasna, przy braku prądu najczęściej nie będzie nawet połączenia do routera, dlatego polecam kupić kartę SMART lub GLOBE. Ja miałem SMARTA i generalnie jakiś tam kontakt ze światem również. Najgorzej było na Siquijor.Kartę SMART można dostać za darmo na lotnisku w Manili. Chłopaki z obsługi zrobili wszystko za mnie. New Surfmax Plus 299 to koszt, a jakże 299 peso. Ważne na tydzień, limit 30MB dziennie, ale po przekroczeniu dalej działa. Zapodali mi 2 takie pakiety. Jednak moim zdaniem lepsze jest Big Bytes 299 - 1.7GB danych i 1.1GB "entertainment" czyli iflix, Spinnr, YouTube, Vimeo, DailyMotion, Dubsmash& Skype Qik. Wszystko to ważne miesiąc. Na wyspach net działa tak, że ciężko to zużyć. Prędkość transmisji na Filipinach nie powala.Na wszystkich lotniskach jest bezpłatne wifi sieci GLOBE.- Buty "do chodzenia po wodzie" przydają się bardzo. Nie wyobrażam sobie wyjazdu bez nich. Nam się super sprawdziły zwykłe Tribordy z Decathlona, widziałem jest również u innych osób.- Torba nieprzemakalna typu Ocean Pack - obowiązkowa dla tych, którzy wybierają się gdziekolwiek łódką.- Wybierając się na jakikolwiek island hopping w El Nido unikajcie dużych łódek. Płynie się nimi co prawda trochę bardziej komfortowo, ale tam gdzie małe łódki podpływają prawie pod brzeg i uczestnicy na brzeg uderzają z buta, co najwyżej mocząc się do pasa, tam duże zatrzymują się dalej i do brzegu/atrakcji trzeba płynać. Nie jest to komfortowe dla osób które słabo pływają (fale bywają duże), a zabranie ze sobą lustrzanki też nie jest łatwe. My mieliśmy taką łódkę na Tour A, ale "na szczęście" zepsuła się na pierwszej stacji i podstawili nam mniejszą
:D.Pomimo, że ceny na island hopping wszędzie są takie same, 300 php opuszczają wszyscy "bez łaski". Najtaniej chyba kupić tuż przy plaży w El nido, skąd odpływają łódki, bezpośrednio u organizatora. Najbardziej polecane wycieczki to Tour A i C. Miejsca ciekawe, ale jeśli ktoś liczy na snorkeling, to się bardzo zawiedzie. Płetwy są całkowicie zbędne, wystarczy maska z rurką, a tak po prawdzie to nawet zwykłe okulary do pływania. Najlepszy snorkeling mieliśmy na Apo (wiadomo - żólwie) i Siquijor. Na Siquijor wystarczyło wejść po kolana, a już była rafa i pierwsze formy życia podwodnego.- Dla osób, które nie prowadzą skutera, a chcą udać się na Nacpan Beach. Jaka jest droga pisano już na forum, więc my wybraliśmy się tricyklem. Oficjalna cena to 1500 php. Można jednak wynegocjować 800, co jest już zbliżone do kosztu wynajmu skutera i zakupu paliwa. Komfort o wiele wyższy, nie wspominając o tym, że można się napić jak człowiek
:D Jest to cena w 2 strony, kierowca cierpliwie czeka na parkingu. Magiczne słowo: na pół dnia. Podróż trwa ok 50 min. w każdą stronę. Na miejscu byliśmy 4 godziny.- Całodniowa objazdówka po Siquijor, też tricyklem, kosztowała nas 1200 php- Jeszcze temat rzeka, czyli jedzenie na Filipinach. Wiele osób pisało, że niedobre, mdłe itp. Przyznam szczerze - nie zauważyłem. Co prawda nie rzuca na kolana, ale na pewno nie mogę powiedzieć, że było niedobre. Ba, przeważnie nam po prostu smakowało. Jest smaczniej i o wiele taniej niż w Dubaju. Tam to dopiero jest niedobre, albo my tak trafiliśmy. Jeśli będzie okazja, to na śniadanie polecam "corned beef".- Codziennie rano budziły nas koguty. Miało to swoje dobre strony, bo mieliśmy więcej dnia dla siebie - wstawaliśmy kilka godzin wcześniej niż zazwyczaj. Jeśli ktoś jednak lubi pospać - polecam zatyczki do uszu. Widno robi się przed 6 rano. Zachód słońca około 18:00.cdn. - pierwsze foty obiecuję jeszcze dziś.
@MaPS zapowiada się kolejna świetna relacja . Niestety dla mnie z bólem serca bo tez miałem kupione te bilety z Cebu , nie poleciałem i dzięki Tobie / albo przez Ciebie
:) czuje , że pocierpię teraz troszkę czytając Twoją relacje
;)
heh no ja tez tak kiedyś mówiłam... po czym kupiłam bielty na listopad 2015, choć podróż nie doszła do skutku -> okazało się, że mam poród chwilę wcześniej;p;p to i tak zamierzam polowac od nowa na bilety. czekam na całą relację z niecierpliwością;)
widzę, że mijaliśmy się
:) mamy niemal identyczne foty - w coco grove tez byliśmy pytać o transport:) ba może się nawet spotkaliśmy na Siquior:) bo miejsca te same widzę odwiedzaliśmy
Witam, wyruszamy z zona za kilka dni tym samym szlakiem, przystanek w Dubaju na 3 dni, co radziłbyś tam zwiedzić w tak okrojonym czasie? Czy mogę zabrac funty w podróz czy koniecznie musza być dolary?? (Dubaj, Flipiny, Katar)? pozdrowienia!!
No cóż, nam Dubaj do gustu za bardzo nie przypadł, lecz nie zmienilibyśmy w naszym planie nic.Tak więc - Atlantis the Palm Waterpark - drogo, ale warto, dodatkową atrakcją jest monorail
:DBurj Khalifa - również warto. Jeśli ktoś lubi zakupy, to w Dubai Mall poczuje się jak ryba w wodzie.Kto lubi plaże - Jumeirah beach jest ładna. Wszyscy polecają Dubaj Muzeum, ale my za takimi atrakcjami nie przepadamy.Możecie też pomyśleć o jakimś safari...
thonsonmusic22 napisał:Witam, wyruszamy z zona za kilka dni tym samym szlakiem, przystanek w Dubaju na 3 dni, co radziłbyś tam zwiedzić w tak okrojonym czasie? Czy mogę zabrac funty w podróz czy koniecznie musza być dolary?? (Dubaj, Flipiny, Katar)? pozdrowienia!!mozesz zabrac funty i wymienic je bez problemu, tak samo robilem i w tych miejscach - dubaj, filipiny - w dubaju btw mozna wszedzie placic karta, zaden problem, na lotnisku MNL wymienisz kase bezproblemowo z usd, eur, gbp i innych bez zadnego walka to potwierdzam bo bylem w listopadzie'15
W Dubaju wymieni się większość popularnych walut, w tym funty, jeny, php czy THB, kwestia tylko w jakiej cenie...Kiedy ja wymieniałem najlepszy kurs był na USD. Dla porównania euro stało zaledwie 5% wyżej, podczas gdy na forex'ie było prawie 1,12
:o
@MaPSJestem pierwszą ofiarą Twojej relacmi.Mam już kupione bilety z MNL do Wietnamu z kilkudniowym stopem w Bangkoku, ale przekonałeś mnie, zaraz kupuję RT z MNL do PPS, pożyczam motór i zrobię objazd po Palawanie
:D
Ciekawa opcja, nie wiedziałem
:D Nie wiem tylko jak z wypożyczeniem motocykla i cenami bliżej El Nido, w Puerto jest duży wybór , konkurencja i dobre ceny (400php/doba) za prostego crossa.
Ja niestety tez nie wiem. Bylismy tylko 2 razy przejazdem. Pierwszym razem kiero byl w srednim wieku i mial szacunek do drogi. Drugim byl bardzo mlody i na zakretach hamowal uslizgami opon. Uwazaj na niego, jak tym motórem bedziesz jechac.
To chodzi o to drugie Roxas koło Kalibo to tam lata Cebu. Można natomiast dolecieć z Manili i Cebu bezpośrednio do El Nido liniami http://air-swift.com/ niestety ceny i ilość bagażu możliwego do zabrania nie należą do najprzyjemniejszych, oszczędza się jednak sporo czasu na dojeździe z Puerto Princesa.
Czekam na dalszy ciąg. Do niedawna miałam tak jak Ty czyli "eee Filipiny to raczej nie wchodzą w grę". Ale ostatnio coraz bardziej przekonuję się do tego miejsca. Pozdrawiam :)
Czekam na dalszy ciąg. Do niedawna miałam tak jak Ty czyli "eee Filipiny to raczej nie wchodzą w grę". Ale ostatnio coraz bardziej przekonuję się do tego miejsca. Pozdrawiam
:)
Łoo, trochę "spędowe" te wycieczki dookoła El Nido. Myślałam, że mniejszy ruch tam panuje, a to wygląda prawie jak w Tajlandii
:DPierwsza wycieczka to była Tour C, a druga? Tour A?
To były na poczcie znaczki? Ja jak byłem w listopadzie to ich nie mieli
:lol: Sprzedawca powiedział że dowiozą na następny dzień ale nie dowieźli ale i tak nas chciał lekko oszukać bo powiedział że znaczek do krajów Unii Europejskiej kosztuje pona 40 peso a my wysłaliśmy później na poczcie na Boracay za 13
:D
@kaviorwikiZazdroszczę
:D@latokingZnaczki były. Nawet 2 razy kupowaliśmy. Kosztowały 13 php. Poczta od 12:00 do 13:00 jest nieczynna.Kiedy zapytałem dziewczynę z informacji turystycznej, czy na poczcie będą znaczki, odpowiedziała, że tak.Na pytanie czy jest pewna, już się tylko śmiała
:)
:D
:lol: @stefkaCebu Pacific ma w marcu 20 urodziny. Powinni wrzucić jakąś pulę tanich biletów. Z tej okazji zrobili nowy projekt mundurków
:D Załogę w nowych uniformach będzie można spotkać od 27 marca.
super relacja, wiele cennych wskazówek. Wszystko przeczytałam zwłaszcza, że za rok będę w Dubaju i na Filipinach
:)Mam pytanie odnośnie pobytu na Burj Khalifa. Ponoć jest tam jakiś ograniczony czas pobytu na górze, czy naprawdę ktoś to sprawdza? czy mogę być ile chce?
Raczej stoisz
:D Bo siedzieć nie ma gdzie, chyba że na schodach pomiędzy 124 a 125
;) A siedzieć na podłodze ponoć nie pozwalają, choć ja tego nie doświadczyłem
:mrgreen:
Byłam na Filipinach w tym roku i bardzo chętnie jeszcze tam powrócę, tylko nie wiem czy życia mi starczy ,żeby wszystko zobaczyć
:-) .Dzięki za relację, znajdę tu pewnie kilka nowych inspiracji
:-)
I zgarnąłem kontakty do innych miejsc w których można się zatrzymać. Ronors:
A tu już Mary's homestay. Numer tel: +63 906 823 4932
Strona na FB: https://www.facebook.com/Marys-Homestay ... 4/timeline
Mają też 3 łodzie, jak od nich wychodziłem, lutnąłem się w czerep o otwór drzwiowy. W dalszej części wycieczki już na głowę uważałem, co też radzę wszystkim, którzy mają choć trochę więcej niż 175cm wzrostu.
O Mario nie napiszę, gdyż słyszałem różne opinie. @Yossarian pomimo rezerwacji pocałował klamkę. A ludzie, których spotkaliśmy na miejscu, mieli tam mieć kurs nurkowy, ale nie było instruktora i kupili w naszym ośrodku.
W dalszej części dnia udałem się popływać z żółwiami, a następnie w kimę na plaży i jak to zwykle bywa, przyciągnąłem towarzystwo.
Pospaliśmy prawie do zachodu słońca.
A że wyjazd był pod znakiem zachodów, to damska część wycieczki, która zostawiła nas śpiących na dole ;), cyknęła fotki z balkonu.
cdn. - Apo - życie bez prąduOdc. 9. Apo – życie bez prądu
Na Apo prąd i woda w kranie tylko bywają.
W naszym hotelu prąd wg rozkładu dostarczany powinien być 3 razy dziennie, ale tylko dostawa wieczorna była gwarantowana.
Pierwsze dwie nie zawsze miały miejsce, ale za to wieczorem prąd był do 22:00 :mrgreen:
Co rano budziły nas oczywiście koguty:
Niby taki pokurcz, a jak potrafi się wydzierać :D A widok z balkonu zachęcał do wyjścia na zewnątrz.
Tego dnia, prąd rano akurat przyszedł, więc można było napić się zimnego soczku :D
Apo znane jest turystom głównie ze względu na występujące tam żółwie.
Jest nawet specjalnie wyznaczony obszar, do którego wstęp kosztuje 300 php, można tam też wypożyczyć sprzęt, lub nawet wynająć „przewodnika”, choć cały obszar jest dużo mniejszy od boiska piłkarskiego.
Jednak żółwie nie są takie głupie, żeby pływać, tam gdzie wszyscy. A aż się tam roi od Chińczyków, którzy przypływają na jednodniowe wycieczki. Co to oznacza, tłumaczyć chyba nie trzeba. Podczas naszego pobytu najwięcej żółwi pływało w pobliżu łódek naprzeciwko wejścia do Liberty :D
Bywały też tutaj:
Piasek na plaży nie był szczytem marzeń, ale swój urok miał :)
Koc Cebu Pacific w całej okazałości przedstawia się tak:
Przed wieczorem wybrałem się na latarnię morską, cyknąć parę zdjęć.... zachodu słońca :D Po drodze parę zamieszkanych chatek, krowa
i opuszczony, murowany, sporej wielkości dom:
Do latarni wejść się nie da, jest otoczona płotem i zamknięta na kłódkę. Za to na jej terenie pasą się kozy :mrgreen:
Zastanawiałem się też co to takiego na poniższej fotografii. To chyba filia programu SETI – w poszukiwaniu pozaziemskiej cywilizacji :D
Latarnia o zachodzie wygląda tak:
A to zdjęcie zrobione chwilę później:
Pomimo braku prądu na Apo można kupić zimne piwo, literek za 65 php. Ja kupowałem w swoim ulubionym sklepie:
Obok można było usiąść po dachem i skonsumować:
Do chłodzenia służyło styropianowe pudło, wypełnione takimi lodowymi soplami. Można je było też kupić osobno za 5 php.
Transport ciężarowy na wyspie wygląda tak :mrgreen:
A to mi wyglądało i śmierdziało, jak waha do generatorów
I jeszcze a propos Liberty i posiłków. Były smaczne, a w restauracji, czasami nawet udało się złapać kontakt z netem.
cdn. - Apo – The Dark Side of the Moon – na drugą stronę wyspyOdc. 10. The dark side of the moon – czyli na drugą stronę wyspy
Jak przy każdej podróży, zdjęcie banknotów obowiązkowe:
Na Apo mieszka na stałe ok 800 osób w 160 domostwach. To informacja, którą przekazała nam miejscowa pielęgniarka spotkana po drodze do Cogon – to wioska po drugiej stronie wyspy. Jest szkoła podstawowa i średnia. Dzieciaki na wyspie uczą się do osiągnięcia 18 roku życia. 4 i 5 latki mają wspólną klasę. Od wieku 6 do 18 lat są klasy oddzielne. Podstawówka trwa od 6 do 12 roku życia, średnia od 13 do 18.
Droga do Cogan prowadzi przez teren szkoły średniej. Następniej jest górka, na którą wchodzi się po schodach, potem w dół, druga górka i znowu w dół ;) Po drodze męska część wycieczki skoncentrowała się na faunie
a damska na florze
Po dotarciu na 2 wzgórze czeka na nas taki widok
Można wejść kawałek wyżej i zobaczyć lagunę z drugiej strony
Wybrzeże po drugiej stronie jest kamieniste, a morze dużo bardziej wzburzone niż przy Liberty.
Niestety brzeg wygląda jak śmietnik. Morze wyrzuciło tu różne dziwne rzeczy.
W wiosce jest sporo zwierząt
Podczas powrotu odprowadzały nas psy, cały czas szczekając, a wracaliśmy trochę na około
Największy hicior to sztucznie oświetlane boisko do koszykówki :D
Tak, na drugą stronę doprowadzony jest prąd, a na palmie pośrodku boiska zamocowana jest świetlówka :mrgreen:
Dzień bez zachodu słońca, dniem straconym, więc ze dwie foty muszę wrzucić